Każdy powinien znać opowieść nastoletniego chłopaka będącego shinigami, jednak czy ktokolwiek zna historię o pewnej dziewczynie, która tak samo jak ten marchewkowo-włosy nastolatek otrzymała moc boga śmierci? Nie wydaje mi się...
Oto i ona... Shini...
Jak miała stanąć naprzeciw rozpędzonym ostrzom? Jak mogła wygrać z kapitanem? Jak mogła być tak naiwna aby wierzyć w to, że wróci cała i zdrowa do swojego domu?
- A nie mówiłem ci, że shinigami są podli i źli? - Usłyszała w głowie głos swojego ojca. Dziewczyna padła na kolana.
- Mówiłeś... - Przyznała szeptem. - Widzisz? Shinigami istnieją tylko po to by niszczyć cudze życia i marzenia. By zabijać i pysznić się swą rangą. - Wiem... - Zaczęła płakać, a jej szloch był coraz głośniejszy i wyraźniejszy. - Mówiłem, że...-
- Sara! - Krzyknął nagle Ichigo.
Dziewczyna poczuła jakby wróciła z zupełnie innego świata. Głos chłopaka wyrwał ją z rozpaczy i natchnął nadzieją. Poczuła, że musi walczyć, bo ma szanse, a przynajmniej dopóki marchewkowo-włosy będzie przy niej.
- Ichigo... - Szepnęła cicho. Teraz już wiedziała, że nie musi się niczego bać. Wstała i z pewnością siebie w sercu podniosła się z kolan. Tunel utworzony z zabójczych płatków był piękny, lecz przy tym niestety zabójczy.
- Nie zginę. - Powiedziała do siebie, zaciskając dłonie na rękojeści katany. - Przebudź się, Black Devil! - Wiedziała, że shikai nie rozwiąże jej problemów, jednak miała sporo asów w rękawie. - Bank-kai! Black Angel End*. (wiem, że długie)
----Ichigo----
Sara utknęła w tunelu zbudowanym z płatków, którymi sterował Byakuya. Ichigo wiedział, że dziewczyna nie ma szans się z niego wydostać, lecz mimo to nie wierzył w to, że dziewczynie stanie się cokolwiek złego; nie pozwoliłby na to.
Nagle poczuł jak energia duchowa Sary słabnie, jakby czymś się załamała.
- Sara... - Szepnął cicho, praktycznie niesłyszalnie.
- Kurosaki Ichigo. - Odezwał się niespodziewanie Byakuya. - Czy naprawdę sądzisz, że możesz się ze mną równać? - Już raz się udało, nie Byakuya? - Na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech, podczas gdy u kapitana jedynie grymas wściekłości. Ichigo doskonale wiedział co mężczyzna myślał: ,,Cóż za pospólstwo, a w dodatku śmie odzywać się do mnie po imieniu" lecz miał to gdzieś.
Nagle poczuli jakieś dziwne reiatsu, jednak tylko w śladowych ilościach. Zaczęło wypływać... Nie wiedzieć jak i skąd. Zdawało się jakby wnikało w każdy żyjący organizm, a także każdy nieożywiony przedmiot, by następnie po chwili z niego wyjść.
- Sara! - Wyrwało się z ust Kurosakiego.
Przez chwilę panował spokój i cisza, aż nagle
- Ban-kai! - Krzyknął Ichigo, lecz w tym samym momencie wzrosło nie tylko jego reiatsu, ale także Sary. Coś się stało. Chłopak szybko znalazł się przy tunelu, który szybko zaczął zamieniać się w strumień i korzystając ze zwiększonej szybkości, jaką oferowało mu jego BanKai, zaczął odbijać swoją czarną kataną płatki.
-----Sara----
Dziewczyna zaczęła walczyć z maleńkimi ostrzami. Było to trudne, lecz nagle zauważyła kogoś, kto starał się jej pomóc.
- Ichigo.! - Szepnęła, kiedy ujrzała twarz pomarańczowo-włosego. - Już dobrze. - Odpowiedział jej, lecz dziewczyna dostrzegła na jego twarzy wyraz, który zdradzał, że nie to chciał powiedzieć, mimo to ulżyło jej. - Dziękuję. - Uśmiechnęła się.
Black Angel End* - z ang. Czarny anioł końca. (Pomyślałam, że skoro zanpaktou Sary jest Czarny Diabeł, to mogłoby to się nieźle skomponować, jako że czarne anioły = diabły, a koniec to taki dodatek jak zawsze do Bankai)
Tak, wiem, że rozdział nie jest wyku*wisty w kosmos, ale nigdy nie umiałam takich napisać :/ Przepraszam że wrzucam go tak późno, ale wiadomo szkoła, nauka, chora by... A tak na serio: wróciłam ze szkoły wkurzona i żeby się odstresować zagrałam sobie rundkę w LOLa, a potem kolejną i kolejną. Kiedy skończyłam musiałam iść na obiad i tak naprawdę dopiero co zjadłam :3 Nie mam zamiaru kłamać wam, że nie wiadomo co się dzieje i w ogóle, skoro to nieprawda. Zwłaszcza, że jutro znowu wrzucę rozdział późno, prawdopodobnie później niż dzisiaj (dentysta(znowu)).
Dziękuję, że czytacie i wgl :) Miłe to ! :))))) Kiedy to piszę jest już 420 gwiazdek i 2.4 tys. odsłon, a komentarzy...ta-da-dał! 396! Powiem wam, że to nie małe liczby i bardzo się cieszę, że... że są :) W dodatku mając was za swoich czytelników (jak to się dziwnie pisze/wymawia/czyta... serio) wiem, że będzie tego jeszcze więcej. Dziękuję wam za to.
A i sorki, za te moje chamskie przeprosiny, jednak nie zamierzałam was okłamywać. Wracając do domu od czasu do czasu mam ochotę poleniuchować i nie mam zamiaru tego ukrywać - sorki
W każdym razie rozdział będzie PRAWDOPODOBNIE jutro, ale nic nie przyrzekam. To tyle, do następnego, cześć ^-^
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.