_(Bez nazwy 3)_

567 66 46
                                    

- Ichigo... jak ty mnie znalazłeś? - Spytała Sara, spoglądając na chłopaka o rażąco-pomarańczowych włosach. - Z resztą nieważne. Mówiłam ci, no nie? Przychodzenie tutaj... To był debilny pomysł. 

- Przepraszam. - Powiedział. - Sa...

- Poczekaj. - Sara wskazała głową w stronę będących pod nimi shinigami. - Pogadajmy gdzie indziej.

-------------------

Kiedy oddalili się od ścigających, przeszli do rozmowy.

- Więc? Co teraz? Jak mam wrócić do domu? - Spytała dziewczyna bliska płaczu.
- Nie wiem. - Wyznał. - Musimy porozmawiać ze staruszkiem głównodowodzącym.

- Tak jak wcześniej?!
Nie odpowiedział.
- Dzięki Ichigo. - Powiedziała po krótkiej chwili. - Wiem, że chciałeś dobrze. Po prostu... Nie wyszło i tyle.

- Tak... - westchnął. - To prawda że hollowy zabiły Ginjirō Shirogane'go? - spytał po chwili. Chłopak nie patrzył na Sarę, tak samo jak ona na niego.

- Niestety. Ginjirō Shirogane... Kiedy go zobaczyłam był bliski śmierci. Oddał mi moce, żebym mogła przeżyć. Ale nie zdołałam go uratować kiedy oberwał jeszcze raz od Hollowa. Kiedy rozprawiłam się już z tym Pustym, zjawili się shinigami z Soul Society. Powiedziałam co się stało, ale mi nie uwierzyli, w dodatku przerwali w połowie. Nie mam żadnych dowodów na swoją niewinność, a wszyscy shinigami, którzy wtedy przybyli powiedzą, że widzieli mnie nad jego zakrwawionym ciałem i że to ja go... - Nie mogło jej to przejść przez gardło. - To co teraz?
- Nie wiem. Ale coś wymyślę.

- Oby.

Usłyszeli jakieś głosy.

- Znaleźli nas... - Zdziwiła się Sara. - Jak? Przecież ukrywam swoje re... Ichigo... - Spojrzała na chłopaka. - Mam nadzieję że jakoś przeżyjemy.

- Co? - Spojrzał na nią pytająco.

- Mojego reiatsu nikt nie znajdzie, ale twoje to można wykryć bez trudu, bo masz go w cholerę dużo i nie umiesz go ukryć. A do nas właśnie zbliża się spora energia duchowa.
- Spora?

- Tak. Nie da rady przed nią uciec. - Wyciągnęła swój miecz. - Obiecałeś, że nie pozwolisz żeby stała mi się krzywda, nie? A więc - Uśmiechnęła się do niego - masz szansę się wykazać. Pokaż na co cię stać.

Chłopak odwzajemnił grymas i również położył dłoń na rękojeści swojego miecza, jednak wciąż trzymał go za plecami, czekając na tego kto pierwszy się pojawi.

Zza rogu wybiegła dwójka poruczników: Shūhei Hisagi z 9-ego oddziału i Izuru Kira z 3-ego, a także oficerowie z 11-ego: Ikkaku Madarame i Yumichika Ayasegawa.

- Ichigo! - Odezwał się Madarame, gdy tylko go zobaczył. - Wiedziałem, że jak cię znajdę to wystarczy. - Uśmiechnął się zwycięsko. Ichigo dziwił się czemu ci dwaj (Ikkaku oraz Yumichika) biegli razem z porucznikami, jednak podejrzewał, że po prostu spotkali się po drodze.
- To ta dziewczyna z wcześniej. - zauważył Yumichika.
- Mniejsza z tym. Jeśli dzięki temu będę miał okazję powalczyć z Ichigo to to może być ktokolwiek!

- Dwóch na głowę. - Sara uśmiechnęła się. - Nie wiem czy mamy jakiekolwiek szanse, ale może być zabawnie.

- Taa... - Odpowiedział jej Ichigo, prezentując Zangetsu.
- Pamiętaj - obiecałeś mi, że przeżyję tą wizytę, więc wara jak się nie uda.

Ruszyli.

--------------------------------------

Przepraszam, że tak długo, ale miałam w międzyczasie obiad i jeszcze dwie inne (prywatne) sprawy do załatwienia.

mam nadzieję, że rozdział może być. Stety-niestety to już chyba ostatni na dzisiaj. mam nadzieję, że maraton mógł być. A następny rozdział będzie PRAWDOPODOBNIE jutro.


Ichigo, Nie Jesteś Jedyny...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz