- Zgódź się! Zgódź się! Zgóóóóóóóóóóóóóóóóóóódź!!!! - Nalegała, przeszkadzając chłopakowi tym samym spokojnie zjeść. Od kiedy wpadła na pomysł aby Kurosaki ją trenował nie chciała odpuścić i na każdej przerwie w kółko powtarzała tylko to jedno zdanie.
- Nie.
- Dlaczego? - Popatrzyła na wszystkich po kolei. - Byliście w Soul Society, macie doświadczenie, znajomości, przyjaciół... Ja jestem zdana tylko na siebie, dlatego muszę się wytrenować najlepiej jak się da. Dlaczego nie chcesz się zgodzić? - Spytała, zmieniając ton na znacznie bardziej poważny.
- E... Niech będzie. - Powiedział, przeczesując dłonią włosy, które tak jak zawsze raziły swym kolorem. Chłopak zdawał sie rozumieć co czuje Sara co bardzo ją ucieszyło.
- Naprawdę! Zajebiście! - Wrzasnęła na pół szkoły, po czym szybko obróciła się czy żaden nauczyciel jej nie słyszał. - To kiedy zaczynamy?
- Po szkole?
- Może być. Tylko gdzie?
- Może Urahara-san się zgodzi. Ma pod sklepem tyle miejsca, że na pewno się zmieścimy.
- Pod sklepem? - Zdziwiła się, a żeby to podkreślić dodatkowo uniosła jedną z brwi ku górze. - Jesteś pewny.
- Pewnie.
- Niech będzie. Zadzwonię tylko do siostry, że się spóźnię. - Odeszła od wszystkich i szybko wykonała telefon, kiedy już to zrobiła mogła pożegnać się z przerwą i czasem wolnym, a wszystko dzięki dzwonkowi, który tak jak wszędzie dzwonił stanowczo za wcześnie kiedy miały nadejść lekcje i za późno, gdy czekało się na przerwę.----------------------------------------------------
- Daleko jeszcze? - Spytała, śledząc Ichigo krok w krok. Naprawdę denerwowała się, ponieważ jeszcze nigdy nie miała prawdziwego treningu, po za tym nie znała w pełni umiejętności Ichigo.
- To tu.Stali przed skromnym sklepem. Przed nim była jakaś dziewczynka z dwoma czarnymi kitkami, która właśnie zamiatała, natomiast niedaleko od niej grał sobie chłopak starając się trafić pałką od beasbolla w piłkę.
- Jinta-kun. - Odezwała się. - Spójrz. Klienci.
- Cześć. - Odezwał się Ichigo.
- Cześć. - Powtórzyła za nim niepewnie Sara. - Jest tu Urahara Kisuke? - Spytała.
- W środku.
- Oki, dzięki.Nie spodziewała się ujrzeć takiego człowieka - jasno-skóry, o włosach jaśniejszych niż jej, z nasuniętym na głowę kapeluszem w zielone i białe pasy, a także w kimonie i tradycyjnych, drewnianych butach.
- Dzień dobry. - Odezwała się niepewnie. - Nazywam się Sara Wiśniecka.
Gospodarz zaśmiał się wesoło, jednak jego zachowanie wydało się Sarze typowe dla kobieciarzy, a więc wolała się zbytnio nie wychylać.
- Co byś chciała?
- Jedną salę treningową. - Powiedziała odważnie.
Dopiero w tym momencie sklepikarz zobaczył Kurosakiego, który aż do tej chwili nie wszedł jeszcze przez drzwi.
- Proszę za mną.Niesamowicie głęboka dziura w podłodze przykryta jedynie klapą mogłaby uchodzić za post apokaliptyczną Karakurę. Nie było widać końca tego krajobrazu, lecz nie było w nim również... nic. Jedynie skały, ziemia, piach... To tyle. Zniszczenia po treningach dodatkowo podkreślaly surowy charakter miejsca.
- No to... zaczynamy. - Powiedział Ichigo.
-------------------------------------------
I tak jak ostrzegałam był to króciutki rozdzialik. Przykro mi :( Ale pisałam na samym początku, że właśnie takie robi mi się najlepiej.
Mam nadzieję że może być i zapraszam do dalszego czytania już PRAWDOPODOBNIE jutro :)
CZYTASZ
Ichigo, Nie Jesteś Jedyny...
FanfictionKażdy powinien znać opowieść nastoletniego chłopaka będącego shinigami, jednak czy ktokolwiek zna historię o pewnej dziewczynie, która tak samo jak ten marchewkowo-włosy nastolatek otrzymała moc boga śmierci? Nie wydaje mi się... Oto i ona... Shini...