"Jest miły i chyba najbardziej znośny z ich czwórki"- Rozdział 6

12.5K 793 84
                                    

Wczoraj świetnie spędziłam czas z moimi przyjaciółmi. Zamówiliśmy 3 ogromne pizze, oglądaliśmy filmy, wygłupialiśmy się i wspominaliśmy dawne czasy. Dzisiaj rano jak zwykle wzięłam orzeźwiający prysznic, zrobiłam lekki makijaż, zjadłam śniadanie, które jak zwykle czekało na mnie w kuchni i wyszłam z domu kierując się na przystanek autobusowy.

W szkole moją pierwszą lekcją była historia. Wiedziałam, że mam ją z Luke'iem, dlatego lekko się przeraziłam i zestresowałam. Mimo, że bardzo lubiłam historię chłopak sprawił, że od teraz nienawidzę na nią chodzić. Historia minęła bardzo szybko, a blondyn nie pojawił się na lekcji, dlatego ucieszyłam się tym, że nie spotkam chłopaka przez cały dzień. Kiedy szłam w kierunku sali, w której właśnie miałam mieć wychowanie do życia w rodzinie przypomniałam sobie, że mam ją z Zoe, Matt'em i Taylor'em. Moja przyjaciółka Mia nadal nie wróciła od ciotki, ale codziennie wieczorem pisałam do niej pytając co u niej. Dziewczyna wróci dopiero za 3 dni, ale myślę, że czas szybko minie i w końcu będę mogła spędzić z nią trochę więcej czasu. Kiedy rozpoczęła się lekcja usiadłyśmy z Zoe w przedostatniej ławce, a Matt z Taylor'em za nami. Niestety już po 15 minutach nauczycielka kazała mi usiąść w osobnej ławce, ponieważ przyłapała mnie i Zoe na rozmowie. Usiadłam więc jak zwykle w ostatniej ławce koło okna i czekałam aż lekcja się skończy. Nagle w połowie lekcji drzwi do klasy otworzyły się, a w nich stanął przystojny brunet. Nagle przypomniałam sobie, że to jeden z tych chłopaków, którzy stali przed szkołą z Luke'iem domyśliłam się więc, że to musi być jeden z jego przyjaciół. Chłopak jak gdyby nigdy nic bez słowa usiadł w ostatniej ławce w rzędzie obok. Nauczycielka tylko wypuściła głośno powietrze i dalej prowadziła lekcje. Byłam zszokowana, ponieważ gdybym to ja się spóźniła ponad 20 minut zostałabym wyrzucona z klasy. Już po 2 minutach drzwi od klasy znowu się otworzyły, a przez nie weszło dwóch chłopaków, którzy tak jak poprzedni byli bardzo przystojni. Ich też rozpoznałam jako kolegów Hemmings'a, dlatego miałam nadzieję, że chłopak nie pojawi się już na dzisiejszej lekcji.

- O mój Boże! To oni, pamiętasz?! Oni wyglądają jak bogowie! - szepnęła podekscytowana Zoe, zwracając na siebie uwagę jednego z nich, który najprawdopodobniej ją usłyszał. Dziewczyna zarumieniła się i odwróciła głowę w stronę tablicy.

Tak jak podejrzewałam chwilę potem drzwi znowu otworzyły się, a przez nie wszedł pieprzony Hemmings. Rozejrzał się po klasie puszczając oczko kilku dziewczynom i spojrzał w kierunku swoich kumpli, którzy porozumiewawczo kiwnęli głową w moją stronę. Odwróciłam szybko wzrok i udawałam, że jestem zajęta mając nadzieję, że brunet ze mną nie usiądzie. Na szczęście usiadł ze swoim kolegą, ale tuż przede mną. Kiedy siadał na swoje miejsce popatrzył na mnie surowym wzrokiem i rzucił na ławkę karteczkę. Z lekką obawą otworzyłam ją i przeczytałam.

"Mam nadzieję, że moje wczorajsze słowa dały ci do myślenia i następnym razem powstrzymasz się od podnoszenia na mnie głosu, ponieważ wystarczy tylko moje jedno słowo, a skończysz na samym dnie."

Przerażona zgniotłam karteczkę i przełknęłam głośno ślinę. Chłopak odwrócił się w moją stronę i dotknął mojego kolana wsuwając rękę pod moją spódniczkę, którą na moje nieszczęście miałam dzisiaj na sobie. Blondyn uśmiechnął się cwaniacko i powiedział:

-Lepiej dla ciebie, abyś mi się nie sprzeciwiała, bo możesz źle na tym skończyć.

Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka i nie wiedząc co robić zacisnęłam tylko mocniej uda. Odwróciłam wzrok od chłopaka i popatrzyłam w stronę jego dwójki kolegów, którzy siedzieli w rzędzie obok. Jeden z nich pisał coś na telefonie, a drugi przyglądał się raz mi, a raz dłoni Hemmings'a na moim udzie. Spojrzał na mnie przepraszająco i rzucił papierkiem w głowę chłopaka. Luke zdezorientowany popatrzył na przyjaciela i jakby wiedząc o co chodzi uśmiechnął się tajemniczo i cofnął swoją rękę. Posłałam chłopakowi obok wdzięczny uśmiech, który od razu odwzajemnił. Nie znałam go, ale miałam wrażenie, że jest miły i chyba najbardziej znośny z ich czwórki. Nagle zadzwonił dzwonek, a ja pakując jak najszybciej swoje rzeczy wyszłam z klasy, udając się za budynek szkoły, aby odetchnąć świeżym powietrzem.

My dick is dangerous./Luke HemmingsWhere stories live. Discover now