" Czuję kiedy w moich majtkach zaczyna brakować miejsca" - Rozdział 47

8.6K 549 42
                                    

Ellie's pov

Obudziłam się wczesnym rankiem przez gorąco, które mnie otaczało. Jak się okazało byłam szczelnie przykryta kocem, kołdrą i przytulona przez Luke'a. Trochę przesadził myśląc, że będzie mi zimno podczas, gdy za oknem jest ponad 20 C - pomyślałam. Ale uważałam to za kochane i słodkie. Najdelikatniej i najciszej jak tylko potrafiłam wyswobodziłam się z uścisku chłopaka i zaczęłam szukać w jego szafie jakiś ubrań, abym mogła się przebrać, ponieważ zamierzałam wziąć prysznic. Czułam się trochę nieswojo przeszukując osobiste rzeczy blondyna, ale uznałam, że nie będzie miał mi tego za złe. Po znalezieniu długiej czarnej koszulki, która sięgała mi do kolan uznałam, że nie potrzebne mi są spodenki. Z resztą i tak spadałyby  mi z tyłka i sięgały do ziemi, biorąc pod uwagę wzrost Luke'a - pomyślałam. Miałam dzisiaj wyjątkowo dobry dzień. Wiedziałam, że to za sprawą chłopaka, który znajduję się kilka metrów ode mnie. Wiem, że związku jeszcze z tego nie będzie, - chociaż nie wyobrażacie sobie jak bardzo bym tego chciała - ale jesteśmy na dobrej przyjacielskiej drodze. Postanowiłam teraz ubrać na siebie bluzkę blondyna, a potem od razu iść pod prysznic. Ostatni raz spoglądając na chłopaka, aby upewnić się czy śpi zdjęłam bluzkę i rzuciłam ją na podłogę.

- Chciałbym już zawsze budzić się co rano z takimi widokami - usłyszałam za sobą głos. Pisnęłam i szybko odwracając się moim oczom okazał się przeciągający się jak gdyby nigdy nic chłopak. Nie spuszczał ze mnie wzroku, a ja dopiero teraz zorientowałam się, że stoję przed nim w samej bieliźnie. Spanikowana szybko założyłam na siebie bluzkę i odwróciłam wzrok. - Ellie daj spokój - zaśmiał się. - Nie ma nic czego nie widziałem - dodał podchodząc blisko mnie. Przełknęłam głośno ślinę, a chłopak złapał mnie w talii i zaczął błądzić swoim nosem po mojej szyi. Mocniej przycisnął mnie do siebie i ścisnął moje pośladki. Pisnęłam i szybko odsunęłam się od blondyna. Zerknął na mnie ze swoim typowym cwaniackim uśmiechem i powolnym krokiem zaczął do mnie podchodzić. Zaczęłam się cofać do tyłu, ale nagle poczułam, że coś blokuje mi drogę. Cholerne biurko - pomyślałam odwracając się. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić Luke posadził mnie na biurko i gwałtownym ruchem rozsunął moje uda tak, że stał teraz pomiędzy nimi. Przez to w jakiej pozycji teraz siedziałam bluzka podwinęła mi się do bioder ukazując moją dolną część bielizny. Chłopak spojrzał w dół i gdy zorientował się, dlaczego się rumienię uśmiechnął się tajemniczo i szybko wpił się w moje usta.

- Czerwone, koronkowe? Na prawdę, Ellie? Wykończysz mnie - jęknął, a ja zaśmiałam się. 

 Pomiędzy nami można było wyczuć namiętność, podniecenie i pragnienie siebie nawzajem. Całowaliśmy się czule, a nasze oddechy mieszały się ze sobą. Blondyn sunął swoimi dłońmi po moich udach coraz wyżej i wyżej. Chciałam więcej, pragnęłam go, ale wiedziałam, że teraz jest to najgłupszy pomysł. Dopiero co wszystko zaczęło się układać, nie możemy tego zniszczyć. Nie chcę ryzykować - pomyślałam. Jęknęłam kiedy poczułam gorący język na swojej szyi, wplotłam swoje palce we włosy chłopaka i pod wpływem emocji zaczęłam ciągnąć za ich końce. Słyszałam ciche mruknięcia co utwierdziło mnie, że chłopakowi to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie. Luke przycisnął mnie jeszcze bliżej siebie, a wtedy poczułam twardą erekcję, co spowodowało, że zaprzestałam swoich ruchów i z rozbawieniem popatrzyłam na chłopaka. W normalnej sytuacji udawałabym, że niczego nie poczułam, ale przy Luke'u czułam się swobodniej niż przy nikim innym. Zmarszczył brwi i popatrzył na mnie pytająco. Nawet nie wiecie jak seksownie teraz wyglądał. Spuchnięte usta, rumieńce na policzkach i włosy opadające na czoło, na którym pojawiło się już kilka kropel potu. 

- Ehmm, chyba coś ci....- zaczęłam nie potrafiąc się wysłowić. Popatrzyłam w dół, a wtedy chłopak zorientował się o co mi chodzi.

- Przerwałaś TO WSZYSTKO - podkreślił. - Aby powiedzieć, że mi stanął? - zapytał rozbawiony. Zarumieniłam się i zaśmiałam razem z chłopakiem. - Ellie uwierz czuję kiedy w moich majtkach zaczyna brakować miejsca - powiedział, a zaraz po tym wpił się w moje usta. - Powinnaś wiedzieć, że to przez ciebie - mówił między pocałunkami. - To ty tak na mnie działasz, pragnę cię - szepnął przygryzając płatek mojego ucha. Chciałam powiedzieć mu jak bardzo ja też go pragnę, jak chciałabym poczuć jego usta na całym moim ciele, ale wiedziałam, że wszystko dzieje się za szybko. Musiałam to powstrzymać. Zeszłam z biurka odpychając od siebie blondyna - chociaż bardzo tego nie chciałam - i zakryłam bluzką moje majtki. 

- Fajna bluzka - odezwał się blondyn, a ja zarumieniłam się.

- Przepraszam, chciałam iść wziąć prysznic i nie miałam nic na przebranie, dlatego pomyślałam...

- Nie przeszkadza mi to, wyglądasz... - nie dokończył. Podniosłam brwi do góry i spojrzałam na chłopaka pytająco. - Po prostu wziął bym cię tu i teraz - powiedział, a jego oczy zrobiły się jeszcze ciemniejsze niż chwilę temu. 

- M-muszę iść do łazienki - zmieniłam temat zakrywając włosami moje policzki tak, aby chłopak nie zauważył jak czerwona teraz jestem. - Po raz kolejny tego ranka, a to dopiero początek. Aż się boję co jeszcze może się wydarzyć - pomyślałam śmiejąc się nerwowo. Zostawiłam Luke'a samego w pokoju, który swoją drogą wyglądał na zadowolonego i skierowałam się do łazienki mając nadzieję, że woda zmyje ze mnie wszystkie te emocje, które teraz rozrywają mnie od środka. 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dzisiaj trochę krótszy rozdział, ale dosyć ciekawy moim zdaniem.

 Sprawiacie, że uśmiecham się za każdym razem kiedy wchodzę na wattpad'a, bo wyświetlenia cały czas rosną. Dobiliście już do 10k, nie wiem jak wam dziękować! Koniecznie piszcie swoje opinię w komentarzach. Uwielbiam je czytać!  Jeżeli macie jakieś sugestie co do rozdziału, wydarzeń  piszcie! Zapraszam również do głosowania i widzimy się w następnym rozdziale. Buziaki:* <33

My dick is dangerous./Luke HemmingsWhere stories live. Discover now