"Kocham Cię" - Rozdział 44

8.5K 532 54
                                    

Ellie's pov

Obudziły mnie promienie słoneczne święcące prosto na mnie z balkonu na przeciwko. Pisnęłam kiedy zorientowałam się, że na kimś leże, zaczęłam wyrywać się z uścisku, ale po chwili zorientowałam się, że to Luke. 

- Co jest? - zapytał z poranną chrypką. Wstałam szybko ubierając na siebie spodenki, które leżały na podłodze i skierowałam się do drzwi. - Ellie? Nie powiesz mi nawet "cześć"? Tak po prostu sobie wychodzisz? - zaczął zadawać pytania. Wzięłam głęboki wdech i powoli się odwróciłam.

- Nie chcę ci przeszkadzać. Przepraszam, że wczoraj tutaj przyszłam, nie będę zawracać ci już głowy moimi problemami, możesz być spokojny - powiedziałam i wyszłam z pokoju.

- Ej co się dzieje? - poczułam szarpnięcie, przez co gwałtownie się odwróciłam. Luke stał przede mną w samych bokserkach wpatrując się we mnie swoimi niesamowitymi oczami. Mogłabym patrzeć w nie godziny, było w nich tyle emocji, ich intensywność zmieniała się z sekundy na sekundę. 

- Nic - szepnęłam odwracając wzrok.

- Popatrz na mnie - powiedział z bólem podnosząc mój podbródek. Po moim policzku spłynęła łza, a ja wyrwałam się chłopakowi. - D-dlaczego płaczesz? N-nie rozumiem - jąkał się. Szybkim krokiem podszedł do mnie i złapał mój nadgarstek.

- Puść mnie! - wrzasnęłam. Widziałam jak źrenice chłopaka rozszerzają się, a po chwili mnie puszcza.

- D-dlaczego? - szepnął.

- To uczucie to była pomyłka - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy. - Mnie z nią nic nie łączy i nie będzie - dopowiedziałam, a chłopak z przerażeniem popatrzył na mnie. Szybko podbiegł do mnie i zaczął przepraszać. - Puść mnie, słyszałeś?! Mam to wszystko w dupie! Myślałam, że ty i ja...że może się uda, rozumiesz? - powiedziałam pozwalając spłynąć moim łzom po policzkach.

- To nie tak jak myślisz, to nie prawda, Ellie musisz mi uwierzyć! - zaczął panikować.

- Co tutaj się dzieje? - Calum wyszedł ze swojego pokoju. 

- Nic, Cal. Wszystko w jak najlepszym porządku - powiedziałam wycierając łzy i nie spuszczając wzroku z blondyna.

- Ellie? Luke co znowu zrobiłeś? - przyjaciel podszedł do mnie zauważając, że płakałam.

- Masz rację, Ellie. Nic się nie stało - powiedział. - To wszystko nie jest już ważne - minął mnie wchodząc do swojego pokoju. - Aha i jeszcze jedno - spojrzałam na niego z bólem. - Nie wchodź tutaj już nigdy - powiedział i zatrzasnął swoje drzwi, a ja wybuchłam płaczem. 

- Już cicho, spokojnie Ellie. On nie jest tego wart, słyszysz? - powtarzał Calum. - Zabiję skurwiela, zabije go kurwa - mówił cicho do siebie podczas, gdy ja łkałam w jego bluzkę. Myślałam, że Luke będzie próbował się jakoś z tego wytłumaczyć, że może....może to wszystko było nieporozumieniem, ale nie. On tak po prostu zatrzasnął mi drzwi przed twarzą udając, że nic się nie stało. Chciałam w tej chwili zniknąć. Chciałam o wszystkim zapomnieć, zapomnieć o chłopaku, który zadał mi tyle bólu, a no to był tylko jeden sposób..

- Idziemy dzisiaj na imprezę - powiedziałam uspakajając się. Chłopak popatrzył na mnie z uśmiechem i wyraźną ulgą.

- Nawalimy się w trzy dupy, dziewczyno! - powiedział, a ja zaśmiałam się. - Ale wiesz co? Dzisiaj jest impreza za miastem nad jeziorem z nocowaniem pod namiotami. Może odpuścimy dzisiaj klub i tam się wybierzemy?

- Tak, byłoby super - odpowiedziałam ocierając łzy.

- Tylko, że...tam będą wszyscy nasi znajomi, no i...Luke też.

My dick is dangerous./Luke HemmingsWhere stories live. Discover now