Ellie's pov
Budzik obudził mnie jak zwykle o 6.00, a ja powolnym krokiem weszłam do łazienki w celu wzięcia prysznica i zrobieniu makijażu do szkoły. Po wyjściu z łazienki zeszłam na dół na śniadanie, które czeka na mnie zawsze o tej samej porze na stole w kuchni. Moja mama pracuje jako prawnik, dlatego kiedy się budzę rano do szkoły prawie nigdy jej nie ma, ale zawsze pamięta o tym, aby zostawić mi pieniądze i śniadanie. Nigdy nie miałam jej za złe tego, że tyle pracuje. Oczywiście, że chciałabym spędzać z nią więcej czasu, ale kiedy mój ojciec porzucił nas, gdy miałam 2 latka moja mama robiła wszystko, aby zapewnić mi dobre życie. Rodzeństwa nie mam, więc ja i mama mieszkamy same w tym ogromnym domu, ale wspominała coś ostatnio, że kogoś poznała, a ja z tego powodu bardzo się cieszę, ponieważ chcę, aby ułożyła sobie życie od nowa.
Na śniadanie tym razem zjadłam jogurt naturalny ze świeżymi owocami. Wychodząc z domu zauważyłam, że była już godzina 7.15 więc szybko zakluczyłam drzwi i udałam się na przystanek autobusowy.
Wchodząc do szkoły zauważyłam, że na schodach siedzą moim przyjaciele.
Kiedy dziewczyny zauważyły mnie uśmiechnęły się i czekały, aż jak zwykle przywitamy się całusem w policzek.
-Hej laska! - krzyknęły w tym samym momencie Zoe i Mia.
Zoe i Mia to moje dwie najlepsze przyjaciółki, oprócz nich przyjaźnię się również z Matt'em i Taylor'em, których jak zwykle nigdy nie ma, bo zawsze spóźniają się na lekcje.
Przywitałam się z przyjaciółkami i nagle przypomniałam sobie, że miałam odrobić jeszcze zaległe zadania z matematyki, dlatego poszłam do biblioteki, aby tam zająć się zadaniem. W bibliotece niestety wylałam na siebie wodę, dlatego byłam już spóźniona na pierwszą lekcje. Szybkim krokiem nie patrząc pod nogi udałam się w stronę sali historycznej, w której właśnie lekcje ma moja klasa.
- Uważaj jak chodzisz idiotko! - krzyknął chłopak, gdy wpadliśmy na siebie, a nasze wszystkie książki spadły na podłogę.
- Sorry, nie zauważyłam Cię - odpowiedziałam, lekko zdezorientowana, bo nigdy nie widziałam tego chłopaka w naszej szkole. Ale muszę przyznać, że był niesamowicie przystojny.
-Wątpię w to, moim zdaniem zrobiłaś to specjalnie, a teraz zejdź mi z drogi - warknął.
Zeszłam z drogi nieznajomemu i krzyknęłam myśląc, że chłopak już tego nie usłyszy:
-Dupek!
Chłopak odwrócił się i uśmiechnął się w cwaniacki sposób. Zignorowałam to i udałam się na lekcje historii, na którą już byłam spóźniona.
Weszłam do klasy przepraszając nauczycielkę i usiadłam na swoim miejscu, czyli w ostatniej ławce pod oknem.
W połowie lekcji do sali wszedł dyrektor, który szepnął coś na ucho nauczycielce i wyszedł bez słowa. Nauczycielka głośno wypuściła powietrze i albo mi się wydawało albo się spięła, gdy dyrektor opuścił salę.
Nagle do klasy wszedł znajomy mi już chłopak. Sama byłam tym mocno zdziwiona, ale też ciekawa co tutaj robi.
- Teraz posłuchajcie mnie wszyscy - powiedziała głośno nauczycielka.
- To jest Luke. Luke Hemmings będzie od teraz uczył się w naszej szkole, razem ze swoimi kolegami, którzy jak widać nie dotarli - chłopak zaśmiał się i tajemniczo się uśmiechnął.
Zaczął szukać wolnej ławki w klasie, kiedy nauczycielka kazała mu zająć miejsce. Niestety wszystkie puste ławki były zajęte, dlatego chłopak musiał usiąść z kimś. Zaczęłam rozglądać się po klasie zastanawiając się kto będzie musiał wytrzymać z nim te pozostałe 15 min lekcji, ponieważ już doświadczyłam tego, że rozmowa z nim nie jest niczym przyjemnym. Nagle uświadomiłam sobie, że w klasie są wolne tylko dwa miejsca. Blair - szkolnej dziwki, która już zaczęła poprawiać swoje blond farbowane włosy i poprawiać usta tanim błyszczykiem, kiedy zobaczyła chłopaka. No i jest jeszcze jedno miejsce, które należy do mnie. Wiedziałam, że Luke usiądzie z tą tlenioną idiotką, więc nie martwiłam się tym, że może zająć miejsce obok mnie.
YOU ARE READING
My dick is dangerous./Luke Hemmings
Fanfic- Gówno wiesz, myślisz, że jesteś jakaś wyjątkowa? Oświecę cię. Nie - podniosłem głos. - Może i wyżaliłem ci się, ale to była tylko chwila słabości. Może przez chwilę myślałem, że jesteś warta poznania, ale teraz wiem, że nie jesteś nic warta - wykr...