Ellie's pov
- Zaczynam się denerwować - powiedziałam do Zoe, która właśnie kręciła mi włosy. Dzisiaj wybieram się na randkę z Luke'iem. Do przyjścia chłopaka zostało mi 10 minut, a ja jestem coraz bardziej niespokojna.
- Spokojnie. Po prostu ciesz się tym czasem i wszystko będzie w porządku - powiedziała uspakajając mnie.
- Tak, masz rację.
- Gotowe - powiedziała, a ja w podziękowaniu cmoknęłam ją w policzek. Wyglądałam całkiem nieźle. Miałam na sobie białą sukienkę z dość dużym dekoltem i odsłoniętymi plecami. Na dole była rozkloszowana, a do tego miałam beżowe szpilki, w których chodziłam przez ostatnie godziny, aby nauczyć się w nich chodzić, ponieważ na co dzień wolę sportowe buty. Zoe zrobiła mi lekki makijaż uzupełniając go czerwoną szminką i pokręciła włosy. Właśnie schodziłam po schodach kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Moja przyjaciółka życzyła mi powodzenia i klepnęła mnie w tyłek na co zaśmiałam się idąc otworzyć drzwi.
- O kurwa - powiedział Luke kiedy mnie zobaczył. Zmarszczyłam brwi i podeszłam do lusterka, aby upewnić się czy nie mam czegoś na twarzy.
- Coś nie.. - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ chłopak wpił się w moje usta przyciskając mnie do ściany. Byłam zaskoczona i dopiero po chwili zaczęłam oddawać pocałunek.
- Wyglądasz idealnie - powiedział skanując mnie wzrokiem.
- Ty też - odpowiedziałam przygryzając wargę. Luke miał na sobie ciemne spodnie i białą koszulę przez, którą prześwitywały jego mięśnie. Jego włosy były idealnie postawione do góry, a jego kolczyk w wardze zniknął. Wyglądał niesamowicie..
- Gdzie jedziemy? - zapytałam, gdy byliśmy już w samochodzie.
- Niespodzianka - odpowiedział spoglądając na mnie. Nie odpowiedziałam. Resztę drogi spędziliśmy w komfortowej ciszy. Było już ciemno, dlatego nie miałam pojęcia gdzie jedziemy. Większość naszej drogi to były pola i lasy. Mam nadzieję, że nie chce mnie gdzieś wywieść, zgwałcić, a później zabić- zdecydowanie za dużo filmów-.
- Jak długo jeszcze?
- Już jesteśmy - odpowiedział zatrzymując się. Zanim zdążyłam wyjść chłopak wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi, a ja dziękując uśmiechnęłam się.
- Zabrałeś mnie do lasu? - zapytałam rozglądając się, a na około nas były same drzewa.
- Coś w tym stylu - mruknął splatając razem nasze palce. Zarumieniłam się na ten gest i poszłam za chłopakiem. Przeszliśmy na drugą stronę lasu znajdując się na wielkim klifie. Widok zapierał dech w piersiach. Z tego miejsca widzieliśmy całe miasto, które nocą wyglądało po prostu magicznie. Na środku leżał koc, na którym poukładane były malutkie świeczki. Obok znajdował się kosz, w którym za pewne znajdowało się jedzenie. - Wiem, że to może trochę tandetne i nie tak sobie wyobrażałaś.... - mówił drapiąc się po głowie, ale ja przerwałam mu kładąc palec na jego ustach.
- Jest idealnie - szepnęłam, a jego oczy błysnęły. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, który odwzajemniłam. Chłopak podszedł do koszyka i wyciągnął z niego dwa kieliszki i wino kładąc je na kocu. Podszedł do mnie i podniósł mnie w stylu panny młodej na co zapiszczałam i złapałam go za szyję. Luke położył mnie na kocu, a ja wpatrywałam się w niego.
- Chcesz zatańczyć? - zapytał włączając cicho muzykę. Skinęłam głową uśmiechając się i wstałam. Chłopak złapał mnie w talii przyciągając do siebie, a ja położyłam dłonie na jego klatce piersiowej. Nie liczyło się dla mnie nic oprócz błękitnych oczu, które sprawiały, że czas się zatrzymywał. Luke powoli przybliżał się do mnie cały czas patrząc mi w oczy jakby prosił o pozwolenie. Nie wytrzymałam i kładąc ręce na szyi chłopaka wpiłam się w jego usta. Pocałunek był namiętny i pełny uczuć. Po chwili chłopak oderwał się ode mnie i siadając na kocu pociągnął mnie na swoje kolana. Oparłam plecy o jego tors i wpatrywałam się w niesamowity widok przede mną.
YOU ARE READING
My dick is dangerous./Luke Hemmings
Fanfiction- Gówno wiesz, myślisz, że jesteś jakaś wyjątkowa? Oświecę cię. Nie - podniosłem głos. - Może i wyżaliłem ci się, ale to była tylko chwila słabości. Może przez chwilę myślałem, że jesteś warta poznania, ale teraz wiem, że nie jesteś nic warta - wykr...