"Dojdź teraz"- Rozdział 24

11.2K 586 131
                                    

Ellie's pov

Luke nawet nie wiedział jak jego słowa mnie zraniły, to co powiedziałam nie było prawdą. Nie chciałam żeby myślał, że tak sądzę. Jednak kiedy łzy zaczęły spływać po moich policzkach po prostu wybiegłam z sali nie mogąc patrzeć już dalej na chłopaka. Wciąż nie rozumiem dlaczego mi tak zależy, dlaczego przejmuję się jego słowami? Dziwne uczucie.. Nagle usłyszałam za sobą jak ktoś krzyczy moje imię, zdezorientowana odwróciłam się, ale kiedy zobaczyłam, że to Hemmings zaczęłam biec jeszcze szybciej. Kiedy byłam już blisko wyjścia poczułam jak chłopak łapie mnie za talię przez co musiałam się zatrzymać.

- Czego chcesz? Powiedz, wykrzycz mi prosto w twarz co o mnie sądzisz, jak bardzo beznadziejna i łatwa jestem!- wykrzyczałam. 

- To co powiedziałem...Ellie przepraszam. Ja wcale tak nie myślę, nie sądzę, że jesteś łatwa. Nie wiem dlaczego tak powiedziałem, ale uwierz mi to nie prawda - powiedział patrząc mi głęboko w oczy.

- Dlaczego taki jesteś? Dlaczego mnie tak bardzo nienawidzisz? Co ja ci takiego zrobiłam? - zapytałam czując po raz kolejny łzy zbierające się w moich oczach.

- Wcale cię nie nienawidzę, nie myśl tak - powiedział cicho.

- Najpierw chcesz mnie przelecieć, potem mi grozisz, później mnie całujesz, zwierzasz mi się, robisz mi cholerną palcówkę, a potem znowu całujesz! Na końcu wyzywasz mnie od najgorszych, a teraz stoisz tu przede mną i mnie przepraszasz! Jesteś popieprzony! - krzyczałam nie mogąc się uspokoić.

- Przepraszam...Przepraszam cię Ellie, ja nie wiem co się ze mną dzieję, proszę pozwól mi się przed tobą otworzyć, pozwól mi cię poznać - powiedział ze skruchą.

- Hemmings na prawdę nie wiem dlaczego to robię, ale zgadzam się. Chcę cię poznać, chcę ci pomóc, nie chcę żebyś cierpiał - powiedziałam cicho. - Ale jeżeli twoje zachowanie w stosunku do mnie się nie zmieni to będę cie miała w dupie rozumiesz? - dodałam. Chłopak uśmiechnął się i pokiwał głową.

- A co...z Michael'em? - zapytał nagle.

- To co widziałeś.. to była jedna wielka pomyłka, jest dupkiem. Zwyzywał mnie i teraz ma mnie gdzieś. Ale wiesz co? Już mi nie zależy, widocznie nie dogadamy się - powiedziałam wzdychając. Przez ten czas wróciliśmy do sali gdzie leżał Luke i usiedliśmy na łóżku. Chłopak milczał i przyglądał mi się dłuższy czas.

- Coś nie tak? - zapytałam. Chłopak uśmiechnął się i spojrzał na moje usta. Nie wiedziałam co chłopak chcę zrobić, ale ze skrępowania zaczęłam przygryzać swoją wargę.

- Przestań kurwa - powiedział nagle. Zdezorientowana popatrzyłam się na chłopaka pytającym wzrokiem. - Przygryzać te cholerne usta, nawet nie wiesz jak na mnie to działa - powiedział, a ja poczułam jak się rumienię. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale znowu przygryzłam swoją wargę tym razem jeszcze mocniej. - Muszę to zrobić, przepraszam - powiedział i wstał pchając mnie na łóżko. Zdziwiona popatrzyłam na chłopaka, a ten tylko zawisł nade mną i gwałtownie wpił się w moje usta. Czując jego zimny kolczyk i jego dłonie sunące po moim ciele czułam się cudownie. Chłopak jednym ruchem ściągnął mi bluzkę i rzucił na podłogę. Nie czułam się skrępowana, w tej chwili nic się nie liczyło oprócz ust Luke'a na moim ciele. Chłopak popatrzył na moje piersi i wziął głęboki wdech. - Kurwa serio Ellie? Założyłaś czerwony koronkowy stanik? Chyba nie wiesz na co się piszesz - powiedział i zaczął całować moją szyję. Gdy przyssał się do mojego czułego miejsca tuż pod uchem jęknęłam cicho. Blondyn dmuchnął w miejsce gdzie na pewno pojawi się malinka i delikatnie pocałował. Oplotłam swoimi nogami jego ciało i przysunęłam bliżej mnie. Chłopak tylko uśmiechnął się i zaczął całować moje piersi. Kiedy chciałam delikatnie się podnieść otarłam się niechcący o krocze chłopaka, a wtedy on zaprzestał swoich pocałunków i jęknął prosto w moje usta. Z każdą chwilą byłam coraz bardziej podniecona.- Nie rób tego więcej - powiedział ostro. Uśmiechnęłam się i chcąc zrobić chłopakowi na złość jeszcze raz otarłam się o krocze chłopaka tym razem mocniej i pewniej. - Kurwa mać - jęknął. Zachichotałam i popatrzyłam głęboko w oczy chłopaka, które były teraz ciemno niebieskie. Wiedziałam, że atmosfera pomiędzy nami jest coraz bardziej niebezpieczna. - Teraz odpłacę ci się za to jak się ze mną drażnisz - powiedział i szybkim ruchem rozpiął moje spodenki rzucając je na podłogę. Leżałam przed chłopakiem teraz w samej bieliźnie koronkowej czując jego wzrok na całym moim ciele. Chłopak popatrzył mi się głęboko w oczy i powoli zsunął moje majtki. Wpił się w moje usta i podniósł mnie w taki sposób, że teraz siedzę na nim okrakiem w samym staniku. Ścisnął mocno moje pośladki, a z moich ust wyszedł długi jęk. Luke wykorzystując to wsunął swój język. Nagle z moich ust wyszedł głośny jęk kiedy poczułam we mnie palec chłopaka. Luke rozszerzył swoje nogi, a tym sposobem ja również to zrobiłam, złapał jedną ręką za moje udo i docisnął je do swojego. Wsunął we mnie drugi palec i przyspieszył swoje ruchy tak bardzo, że teraz zaczęłam głośno jęczeć nie mogąc się już dłużej powstrzymać.

- Dojdź teraz - powiedział ostro Luke podniecając mnie tym jeszcze bardziej. Nie chciałam mu się poddać, nie chciałam pokazać mu jak na mnie działa. 

- Luke.. - wysapałam będąc na granicy wytrzymałości.

- Powiedziałem kurwa dojdź - krzyknął i wsunął we mnie kolejne dwa palce. Wbijał je we mnie już tak mocno i szybko, że nie wytrzymałam. Krzyknęłam jego imię tak głośno, że chłopak zakrył moje usta swoją ręką i opadłam głową na ramię blondyna.

- To było...- zaczęłam zdyszana.

- Kurewsko dobre - dokończył wysuwając ze mnie swoje palce. - Myślałaś, że dasz radę zrobić mi na złość nie poddawając mi się, tak? -  zapytał z cwaniackim uśmiechem. Uśmiechnęłam się tylko, a chłopak zaśmiał się. - Wiedziałem, że kiedy będę do ciebie mówił tak ostrym tonem to nie będziesz mogła mi się oprzeć - powiedział puszczając mi oczko. Przewróciłam teatralnie oczami i zaczęłam się ubierać. Resztę dnia spędziliśmy na terenie szpitala dobrze bawiąc się w swoim towarzystwie. Później przyszedł Ashton z Calum'em by odwiedzić przyjaciela, ale uznali, że nic mu nie jest dlatego nie ma co panikować. Luke przyznał im rację i powiedział, aby wrócili do domu. Michael się nie pojawił. Nie dziwię się dlaczego, ale to dobrze. Nie chcę go teraz widzieć. Dr Black powiedział, że Luke może wyjść już jutro, więc bardzo się cieszę. Jedyne co mnie martwi to moja relacja z Luke'iem. Nasza relacja jest coraz bliższa, ale nie można nas nazwać przyjaciółmi. Z resztą przyjaciele chyba nie całują się i nie robią palcówki, prawda? Nie wiem kim dla siebie jesteśmy, ale martwi mnie, że Hemmings może stać się dla mnie kimś więcej. Po prostu...nie mogę zapomnieć o jego ustach na moich, jego dłoniach, oczach, uśmiechu...Ellie stop! Bo jeszcze się zakochasz! - pomyślałam przerażona. 

My dick is dangerous./Luke HemmingsWhere stories live. Discover now