Ellie's pov
Za kilka godzin wyjeżdżam do Los Angeles, czas się usamodzielnić. Szkołę skończyłam z wyróżnieniem, więc bez problemu przyjęli mnie na studia, o których marzyłam. Zoe i Taylor również będą studiować w tym samym miejscu gdzie ja, więc mam szczęście! Mia i Matt wybrali San Diego, ale myślę, że nie zaniedbamy naszych kontaktów. Właściwie jestem gotowa, ale jest ostatnia rzecz, którą chciałabym zrobić przed wyjazdem. Wyciągnęłam stary, zakurzony klucz z mojej szkatułki i wyszłam z domu. Zabrałam samochód mamy i pojechałam w dobrze znane mi miejsce. Wielki dom, od dawna nie odwiedzany przez nikogo stał tam kryjąc najlepsze wspomnienia z przeszłości. To już nie wróci, to przeszłość. Zero tęsknoty, zero użalania się nad sobą - myślałam. Wzdychając przekręciłam klucz w zamku i otworzyłam drzwi. Wszystko tak jak kiedyś..Te same meble, ten sam stół, ta sama kanapa, nic się nie zmieniło. No może oprócz jednego...że nie ma tutaj ich, nie ma tutaj jego. Weszłam powoli po schodach na górę. Jedyne po co tutaj przyszłam to wejść do tego jednego miejsca. Do jego pokoju. Nie zdziwiłam się kiedy okazało się, że drzwi były zamknięte, przecież zawsze były - uśmiechnęłam się. Wzięłam zapasowy kluczyk, o którym mi powiedział dawno temu i otworzyłam nim drzwi. Poczułam się tak jakby tutaj był. Jakbym właśnie na niego czekała, a on popatrzył by na mnie spod swoich błękitnych oczu i obdarzył mnie najpiękniejszym uśmiechem jaki widział świat. Usiadłam na wciąż idealnie pościelonym łóżku i przejechałam dłonią po wyjątkowo miękkim kocu. Zmarszczyłam brwi kiedy zauważyłam jakiś czarny przedmiot wystający z pod poduszki, szczerze mówiąc zainteresowało mnie co to mogło być. Nie ukrywałam mojego zdziwienia kiedy okazało się, że jest to swego rodzaju pamiętnik. Nie był nawet podpisany, chociaż byłam pewna, że należał do niego. Nigdy nie wspominał mi, że pisze jakiś dziennik, to do niego nie podobne. Dziwne, że zostawił go tak po prostu pod poduszką. Mimo to wzięłam go ze sobą i postanowiłam przejrzeć go podczas podróży. Kiedy miałam już wychodzić podeszłam do szafy, otwierając ją. Nie zabrał wszystkich rzeczy, zostało kilka koszulek i jedna bluza. Jego ulubiona bluza..Dlaczego jej nie zabrał? Wzięłam ją szybko pod rękę i zamykając drzwi wyszłam. Czy tęskniłam, czy nadal go kochałam? Minęło tyle miesięcy, tyle się zmieniło, a ja chyba nie mogę powiedzieć, że go kocham, ponieważ w Los Angeles czekał na mnie mój chłopak - Will, o którym teraz powinnam myśleć najczęściej. To co było, nigdy nie wróci, a ja obiecałam im wszystkim, że nie będę tęsknić. I robię to, żyję teraźniejszością.
Luke's pov
Wszystko dobiegło końca. To już koniec. W końcu możemy żyć tak jak chcemy, teraz liczymy się my, nasze decyzje, plany i nasze szczęście. Ale szczęście oznacza dla wielu co innego. Szczęście jest stanem, do którego wszyscy dążymy, ale tylko niektórzy do niego docierają. Dlaczego? Bo, żeby być szczęśliwym to musi wypłynąć z nas samych, właśnie dlatego ja go nie zaznaję. Zrozumiałem to kiedy byłem z nią - to właśnie jest dla mnie szczęście. Kiedy kogoś kochasz jego szczęście jest twoim szczęściem. Tak właśnie było ze mną i z nią, ale to wszystko minęło. Wracam do swojego dawnego życia kiedy bycie bezuczuciowym dupkiem było najlepszą opcją. Czy o niej myślę? Tak, zawsze, ale odpędzam od siebie te myśli. Czy ją kocham? Nie kocham jej, bo nie jestem już do tego zdolny. Jestem zepsuty już na zawsze, ale tak chyba miało być. Nie jestem jej wart i nigdy nie byłem. Od teraz, po wielu miesiącach wracam do tego co kiedyś. Już czuję to uczucie alkoholu płynącego w moich żyłach, dymu w moich płucach, zapach zioła, dotyk wszystkich lasek w klubie, adrenalinę towarzyszącą mi przed wyścigami i walkami. To co kiedyś nazywałem szczęściem teraz będzie jedynie maską, z nią żyję się lepiej. A wszystko to zaczynam razem z chłopakami, moimi braćmi, którzy razem ze mną rozpoczynają drogę do naszego popieprzonego życia. A to wszystko zacznie się w całkiem nowym miejscu. Zero wspomnień, nic, tylko przyszłość. Witaj Los Angeles!
Ellie Muss i Luke Hemmings żyją teraźniejszością, ich miłość poszła w zapomnienie. Jedyne co im zostało to tylko wspomnienia, które już nigdy nie wrócą. Każde z nich ma swoje życie, w którym nie ma miejsca dla nich razem. Wydaje się, że kiedy są osobno wszystko jest prostsze, łatwiejsze, ale co kiedy spotkają się w mieście, do którego przeprowadzają się w tym samym czasie nie mając o tym pojęcia? TERAZ WSZYSTKO ZALEŻY OD PRZEZNACZENIA..ALBO JEGO BRAKU.
KONIEC.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I tak właśnie oficjalnie kończę moje pierwsze opowiadanie"My dick is dangerous". Nie chcę Was zanudzać, więc powiem tylko WIELKIE DZIĘKUJĘ. Pamiętam jak pisałam pierwszy rozdział czekając chociażby na jednego z Was i doczekałam się. Doczekałam się o wiele więcej niż mogłabym się spodziewać. Znaczycie dla mnie więcej niż możecie sobie wyobrazić, bo dzięki Wam na mojej twarzy codziennie gościł uśmiech. To właśnie wasze komentarze były powodem mojego śmiechu, wzruszenia czy szczęścia. Kojarzę już bardzo dużo z Was, poprzez Wasze komentarze czy gwiazdki. Chciałabym spotkać się z Wami i wyściskać każdego z osobna. Jestem bardzo wzruszona i wdzięczna. To wszystko nie miało się tak potoczyć, to opowiadania miało mieć max. 30 rozdziałów, a dzięki Wam jest ich 2 razy więcej. Dziękuję i nie mogę się doczekać, kiedy opublikuję drugą część "My dick is dangerous", pojawi się ona mniej więcej w połowie września. Możecie zgadywać tytuł, ponieważ (mała podpowiedź) został on dosyć wyraźnie zaznaczony w jednym z rozdziałów.
NA DZIEŃ DZISIEJSZY(28.08.2016) OSIĄGNĘLIŚMY:
- #7 miejsce w kategorii Fanfiction,
- 250k wyświetleń,
- 18.5k gwiazdek,
- 2.1k komentarzy.
DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ, KAŻDĄ GWIAZDKĘ I ZA KAŻDE PRZECZYTANIE ROZDZIAŁU. JEŚLI TYLKO BĘDZIECIE MIELI OCHOTĘ POROZMAWIAĆ ZE MNĄ PRYWATNIE - ZAPRASZAM, BĘDZIE MI BARDZO MIŁO!
A TERAZ ZAPRASZAM WAS PO RAZ OSTATNI DO SKOMENTOWANIA I ZAGŁOSOWANIA, Buziaki;**
ZAPRASZAM NA DRUGĄ CZĘŚĆ, KTÓRĄ ZNAJDZIECIE NA MOIM PROFILU "You saved me".
YOU ARE READING
My dick is dangerous./Luke Hemmings
Fiksi Penggemar- Gówno wiesz, myślisz, że jesteś jakaś wyjątkowa? Oświecę cię. Nie - podniosłem głos. - Może i wyżaliłem ci się, ale to była tylko chwila słabości. Może przez chwilę myślałem, że jesteś warta poznania, ale teraz wiem, że nie jesteś nic warta - wykr...