Ellie's pov
Słyszałam ciche głosy i dziwne szmery. Chciałam otworzyć oczy, ale moje powieki były za ciężkie. Czułam jak moja głowa pulsuje, ale najgorszy był ogromny ból w brzuchu. Nie wiem co się stało, gdzie jestem i dlaczego. Postanowiłam zlekceważyć ból i spróbować poruszać palcami. Nagle zobaczyłam przed swoimi oczami rozmazany obraz, udało mi się otworzyć oczy. Czułam się tragicznie, byłam bardzo słaba. Leżałam na łóżku w sali, w której ściany były białe, a na środku stał tylko stolik z jednym krzesłem, promienie słoneczne przebijały się przez zasłonięte rolety. Byłam sama. Oczywiście domyśliłam się, że jestem w szpitalu, ale dalej nie wiedziałam jak się tutaj znalazłam. Nagle do sali wszedł lekarz z pielęgniarką. Wiedziałam, że skądś już ich znam, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd.
- Dzień dobry Ellie, widzę, że już się obudziłaś. To bardzo dobrze, jak się czujesz? - zapytał.
- Um..boli mnie głowa i brzuch, ale właściwie co się stało? Czy moja mama wie, że tutaj jestem? - zapytałam.
- Dobrze, zaraz podamy ci leki przeciwbólowe. Nie twoja mama nie wie, o tym że tutaj jesteś. Powinnaś za niedługo wszystko sobie przypomnieć i wtedy zrozumiesz. Na razie nie dzwoń do niej, nie może wiedzieć, że tutaj jesteś, powiedz, że jesteś u koleżanki. Tak jak już mówiłem niedługo wszystko sobie przypomnisz, nie martw się - powiedział i wyszedł zostawiając mnie z pielęgniarką, która właśnie podawała mi leki.
- Czy ktoś tutaj ze mną jest? - zapytałam pielęgniarki, która wydawała się bardzo sympatyczna.
- Tak - odpowiedziała z uśmiechem. - Jest tutaj Luke, to on cię tutaj przywiózł. Był tutaj całe 4 dni, nie odstępował cię na krok, ale siedział na korytarzu - dodała.
- Umm...Luke? - zapytałam nie wiedząc o kogo chodzi choć miałam wrażenie, że to imię jest mi dobrze znane.
- Nie pamiętasz? Wysoki blondyn, niebieskie oczy, dobrze zbudowany, tatuaże - powiedziała spoglądając na mnie.
- Nie wiem, nie wydaje mi się.... - powiedziałam.
- Ma kolczyk w wardze. Siedziałaś tutaj z nim jeszcze niedawno kiedy on tutaj leżał. Bardzo się o niego martwiłaś. Został pobity, a ty i jego przyjaciel uratowaliście mu życie, siedziałaś z nim całe dnie - powiedziała siadając na krzesełku obok mojego łóżka. I wtedy kiedy to powiedziała w mojej głowie zaczęły przebijać się różne obrazy. Ja siedząca w ławce i wysoki blondyn suwający swoją ręką po moim udzie. To jak wychodziłam ze szkoły razem z moimi przyjaciółmi, a przed nami stał blondyn opierający się o samochód z trójką przyjaciół. Mój pocałunek z jednym z nich, ale nawet nie pamiętam jak miał na imię. Potem to jak zauważyłam go z moją przyjaciółką w łazience pieprzących się. Luke leżący w kałuży krwi, łzy kiedy siedziałam przy chłopaku, a on był nieprzytomny, palcówka i to jak leżałam na jakimś blondynie w klubie, a wtedy pojawił się Luke.
- Pamiętam - powiedziałam cicho. Pielęgniarka uśmiechnęła się, wstała i wyszła z sali. Nagle do sali wszedł blondyn, kiedy go zobaczyłam wszystko sobie przypomniałam. Kiedy mnie całował, dotykał i to jak całowaliśmy się w klubie, a ja w jednym momencie upadłam na podłogę. Chłopak nie wyrażał żadnych emocji, milczał. W jego oczach widziałam troskę i współczucie, na zmianę z pustką. Trudno było wyczytać z niego jakiekolwiek emocje.
- Umm.. dziękuje, że mnie tutaj przywiozłeś. Możesz mi powiedzieć co się tak właściwie stało? - zapytałam, ponieważ dalej nie wiedziałam dlaczego ktoś mi to zrobił.
- Ta musiałem. Nie - powiedział nie patrząc na mnie.
- Jak to nie? Proszę cię popatrz na mnie - powiedziałam.
- Po prostu nie, zapomnij o tym - powiedział.
- Pamiętam cię. Wiem, że taki nie jesteś, dlaczego jesteś taki oschły? - zapytałam cicho.
- Zawsze taki byłem, widocznie źle pamiętasz - powiedział pusto patrząc się w okno.
- Co ja ci takiego zrobiłam? - zapytałam bardziej do siebie niż do chłopaka.
- Nic nie zrobiłaś - powiedział w końcu spoglądając na mnie. W jego oczach widziałam ból, ale sposób w jaki do mnie mówił był taki obojętny, że miałam wrażenie, że nic go nie obchodzę. - Muszę iść, powinnaś niedługo wyjść, nara - powiedział wychodząc, nawet na mnie nie patrząc. Cholernie mnie to zabolało. Nie wiem dlaczego taki jest, nie wiem co się stało. W moich oczach pojawiły się łzy, zostałam sama. Nie wiem dlaczego nie mogłam nikomu powiedzieć, że tu jestem. Jedyny wiedział Luke, który ma wyjebane na mnie i na to jak się czuję.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału, ale mimo to dodaję go. Dzisiaj pojawi się jeszcze jeden, więc czekam na gwiazdki. W komentarzach piszcie jak wam się podoba cała ta historia i czy coś zmienić!;)
YOU ARE READING
My dick is dangerous./Luke Hemmings
Fanfiction- Gówno wiesz, myślisz, że jesteś jakaś wyjątkowa? Oświecę cię. Nie - podniosłem głos. - Może i wyżaliłem ci się, ale to była tylko chwila słabości. Może przez chwilę myślałem, że jesteś warta poznania, ale teraz wiem, że nie jesteś nic warta - wykr...