Chłopak przyciągnął mnie do siebie tak blisko, że wyraźnie czułam zapach nikotyny, alkoholu i oczywiście wody kolońskiej. Spuściłam głowę, a dłonie chłopaka znalazły się na moich policzkach. Wtedy po raz drugi mogłam podziwiać kolor jego błękitnych oczu.
- Zapamiętaj sobie Ellie - podniósł moją głowę i głęboko spojrzał mi w oczy. - Mnie się odpisuje na wiadomości i nie ignoruje, bo inaczej nie będzie już tak przyjemnie - powiedział oschle chłopak.
- Nie masz prawa mi rozkazywać, nie będę robić tego czego ty chcesz - odpowiedziałam równie oschle.
- Nie chcesz stać się moim wrogiem Ellie - warknął blondyn.
- Nie obchodzisz mnie Luke. Idź się pieprzyć z kolejną pustą dziwką, bo najwyraźniej tylko to potrafisz robić - krzyknęłam i wyrwałam się z uścisku chłopaka.
- Nie wiesz kim jestem, nie znasz mnie, a ja cię tylko ostrzegam, żebyś nie wchodziła mi w drogę, bo inaczej możesz źle skończyć. Możesz skończyć będąc na samym dnie rozumiesz? A jeśli tylko zapragnę bez problemu to zrobię- odpowiedział, a jego oczy stały się przerażająco ciemne.
Popatrzyłam na niego z przerażeniem i powolnym krokiem nie odwracając wzroku od chłopaka szłam w kierunku przyjaciół. Nagle wyraz twarzy chłopaka jakby złagodniał, a on jakby zaczął uświadamiać sobie co powiedział. Odwróciłam się i pobiegłam przed siebie zastanawiając się co mogły oznaczać słowa chłopaka. Przeraził mnie. Ale to nie słowa były dla mnie najbardziej przerażające, lecz sposób w jaki je wymawiał. To jak wzmocnił uścisk na mojej ręce sprawiając mi ból, jego ciemne oczy, które z błękitnych jak ocean stały się niebezpieczne ciemne. I to kiedy wypowiadał słowa z takim przekonaniem, że w tamtej chwili bez problemu mogłabym mu uwierzyć we wszystko co mi powiedział.
Nawet nie zauważyłam kiedy znalazłam się pod moim domem, otwierając drzwi przypomniałam sobie o moich przyjaciołach i o naszym dzisiejszym spotkaniu. Od razu zadzwoniłam do Zoe, którą przeprosiłam i oznajmiłam, że pojawię się u Taylor'a za 30 min. Mimo, że nie miałam humoru w ogóle wychodzić z domu nie chciałam wystawiać przyjaciół i nie pozwoliłam, żeby Hemmings zepsuł mi moje plany. W trochę lepszym humorze wyszłam z domu zamykając drzwi idąc w kierunku domu przyjaciela.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Dodaję kolejny rozdział i bardzo liczę na wasze komentarze, których jak na razie brak, ale mam nadzieję, że z czasem się to zmieni. Do zobaczenia!
YOU ARE READING
My dick is dangerous./Luke Hemmings
Fanfiction- Gówno wiesz, myślisz, że jesteś jakaś wyjątkowa? Oświecę cię. Nie - podniosłem głos. - Może i wyżaliłem ci się, ale to była tylko chwila słabości. Może przez chwilę myślałem, że jesteś warta poznania, ale teraz wiem, że nie jesteś nic warta - wykr...