*45. Samochód*

4K 237 160
                                    

Dzięjuję za 2tyś 👀
Zapraszam na nowe opowiadanie💗💘💝💞💟

Śniło mi się, że do mojego pokoju wpadł jakiś koleś i próbował mnie zabić, yyy... Niefajny sen... Oby tylko nie był proroczy...

Podniosłam się. Leo spał, nie będę go budzić. Wstałam i poszłam się ubrać.

*Leondre*

Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Angeli nie było, pewnie już wstała. Odbokowałem telefon i zobaczyłem wiadomość:

Od n.n: Co byś zrobił jakby coś jej się stało?

Od n.n: Albo inne pytanie: Jak bardzo jest dla ciebie ważna? Ps. Radze odpowiedzieć.

Do n.n: Jest moim powietrzem, dzięki, któremu żyję. Sam sobie teraz odpowiedz.

Od n.n: Bardzo mi pomogłeś, dzięki :)

Aha? Chciałem coś odpisać, ale wtedy przyszła Angela.

- Hej kochanie!- uśmiechnąłem się.
- Hej Leo!- odwajemniła gest.

*Angela*

Przed wejściem do pokoju dostałam sms.

Od n.n: Oj, on dzięki tobie żyje, a ja nie chcę, żeby żył :/ i co ja mam zrobić? Jakiś pomysł?

Do n.n: Tak, zostaw nas w spokoju!

Już więcej nie odpisywałam, weszłam do mojego królestwa i przywitałam się z Leo.

Usiadłam obok chłopaka, on leżał na moich kolanach i przeglądał social media, a ja bawiłam się jego włosami.

- Leooo...- zaczęłam po chwili.
- Hmmm?- chłopak odłożył telefon i spojrzał na mnie.
- Ty no... A z resztą nic...- uśmiechnęłam się.- Chodź na lody!- zmieniłam temat.
- No oki, jak sobie księżniczka życzy!- pocałował mnie w policzek.

Wyszliśmy. Byliśmy już blisko budki z lodami, kiedy zobaczyłam samochód. Nie zwróciłabym na niego uwagi, ale to był samochód, który ostatnio mnie prawie potrącił! W środku siedział facet. Obserwował mnie i Leondre. Odruchowo mocniej ścisnęłam dłoń mojego chłopaka, co oczywiście zauważył.

- Angela? Wszystko ok?-spojrzal mi w oczy.
- Yyy.... Tak.... Tak, wszystko dobrze.- wymusiłam uśmiech.
- Oke... Wiesz co wymyśliliśmy z Charliem?- zapytał podekscytowany.
- Już się boję!- zaśmiałam się.
- Ha ha ha. Nieśmieszne...- przewrócił oczami.- Chodzi o to, że Chloe ma domek nad jeziorem i zaprosiła nas i Charliego na weekend! Super c'nie?
- Nie mówiłeś przypadkiem, że wymyśliliście to razem z Charlsem?- zaśmiałam się.
- Oj cicho! Czepiasz się!- puścił mi oczko, a ja zachichotałam.
- To co? Jedziemy?- zapytał z nadzieją w głosie.
- No nie wiem...- podroczę się z nim troszkę, a co mi tam.
- No ploooose!!- zrobił "maślane oczka"
- Moja mama się pewnie nie zgodzi...- oczywilście jestem pewna, że się zgodzi, ale niech się trochę postara.
- Ja z nią pogadam!- powiedział totalnie poważnie.
- No dobra, jade, ale jeden warunek!- zastrzegłam.
- Jaki? Dla mojej księżniczki zrobię wszystko! No... Prawie...- uśmiechnął się.
- Prawie?- zatrzymałam się.- a czego nie zrobisz?
- Nawet jakbyś bardzo prosiła,nigdy cię nie zostawię...- podszedł i mnie pocałował.- ... No i nie oddam ci ostatniego sloika Nutelli- szepnął mi do ucha z uśmiechem.
- Ejj!- udałam obrażoną.
- No dobra, podzieliłbym się...- zaśmiał się.- no to jaki jest ten warunek?
- A no tak! No to słuchaj... Idziemy teraz do sklepu, ja wybieram największą paczkę żelek jaka jest, a ty mi ją kupujesz...- zachichotałam.
- Wymagania ... Ehhh... No dobra chodź!- zaśmiał się i poszliśmy w stronę sklepu.

Wyszliśmy z niego jakieś 10 min później. Kierowaliśmy się do mnie, było super... No prawie...
Kiedy przechodziliśmy przez ulicę, Leo nie zauważył samochodu...
Kierowca nie wyhamował...
Co za debil?! Leo... On... Nie oddycha...

Nie żyje?....
















































































































































































































Żartowałam xd

Przechodząc przez ulicę znowu widziałam TEN samochód. No nie powiem, boję się. Strach mnie trochę sparaliżował i się zatrzymałam. Leo zauważył, że coś jest nie tak i mocno mnie przytulił. O nic nie pytał, za co byłam mu bezgranicznie wdzięczna. Chwilę później odsunął się troszkę ode mnie, spojrzał mi głęboko w oczy i... Złączył nasze usta w długim i namiętnym pocałunku.

Po kilku sekundach odsuneliśmy się od siebie i z uśmiechem wróciliśmy do mnie.
Nagle te wszystkie problemy stały się nieważne. Jego uśmiech sprawia, że czuję się szczęśliwa, bezpieczna...

U mnie w domu oglądaliśmy jakieś bajki ( tak bajki, dzwoneczek i te sprawy) i zajadaliśmy się żelkami i Nutellą. Nawet nie zauważyłam, kiedy zasnęłam.

Obudził mnie czyjś głos, a właściwie głos Leo. Czego on ode mnie chce o 2 nad ranem?! Nie moglam się jednak na niego gniewać, bo z jego ust wydobywały się słowa: " Angela, księżniczko, obudź się! Mam niespodziankę, kochanie!".





*jpg z galerii to moje dłonie😂😂😂

"Anioł" |L.D| //ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz