*56. "Cierpliwości, trzeba czekać..."*

3K 201 47
                                    

*Angela*

Kiedy moje oczy się zamykały, chciałam spróbować jeszcze ściągnąć dlonie tego idioty, myślałam, że może mi się uda... ale podnosząc rękę, szturchnęłam lampkę, która stała na stoliku obok. W cały domu rozległ się huk.
Wtedy do pokoju wparowała moja mama, a uścisk na mojej szyji się rozluźnił, słyszałam jak szepnął "i tak juz nie żyje", chciał uciec. Uderzyl moją mamę i wybiegł z domu. Ledwo przytomna leżałam na podłodze, moja rodzicielka podbiegła do mnie. Ze łzami w oczach szeptała, że mam nie zamykać oczu. Starałam się, bardzo się starałam... Nie udało się... Przepraszam, chciałam miec je otwarte, ale były takie ciężkie...

* Mama Angeli*

( tak wiem- szaleje xd ~Aut.)

Kiedy tam wbiegłam... Moje serce się zatrzymało... Angela byla taka blada, ojciec Wiki... Dlaczego? Kiedy uciekał uderzył mnie w twarz co dalo mu więcej czasu... Nawet nie myślałam, żeby dzwonić po policję.
Błagałam moją córkę, żeby nie zamykała oczu... W odpowiedzi usłyszałam ciche " przepraszam, nie dam rady..."

Zamknęła oczy, wzięłam ją na ręce i zaniosłam do samochodu. Przejeżdżałam na każdym czerwonym świetle, słyszałam jak ludzie za mną trąbią, ale miałam to w dupie. Najważniejsza była Angela.

Kiedy dojechaliśmy do szpitala od razu wzieli ją do jakiejs sali i zadzwonili na policje.
Dali mi jakieś prochy, bo byłam taka zdenerwowana, że nie umiałam odpowiedziec na proste pytania.

Powoli się uspokoiłam, ale nikt nie chciał mi nic powiedzieć na temat zdrowia mojej córki. Słyszałam tylko "cierpliwości, trzeba czekać"...
Zaczynają mnie denerwować.

Siedziałam tak jeszcze chwile, kiedy podeszło do mnie dwóch policjantów. Złożyłam zeznania, pokazałam telefon Angeli, oni podzienkowali i obiecali, że złapią ojca Wiki. Poprosili też żeby nikomu ( czyt. Leo) nie mówć o tym czlowieku. Twierdzili, że jakby ojciec Wiki dowiedział się że Leo wie, byłby bardziej ostrożny i trudniej by było go złapać. Zgodziłam się, a oni wyszli.

Siedziałam w poczekalini i czekałam na jakiekolwiek informacje. Telefon Angeli ciągle wibrował, dostawała mnóstwo smsów od Leo i kika od Charliego i Michala.
Wiem, że to niegrzecznie czytać czyjeś wiadomości, ale po tym wsztstkim...

Od: Leo❤
Angela, czemu nic nie odpisujesz?

Od: Leo❤
Stało się coś?

Od: Leo❤
Mam co ciebie przyjśc?

Od: Leo❤
Angela jak nie odpiszesz to do ciebie przyjde!

Od: Leo❤
Albo nie, mama mi nie pozwala wychodzić...

Od: Leo❤
Angela do cholery! Wyjde oknem!

Od: Leo❤
Jestem pod twoim oknem!

Od: Leo❤
Nie ma cie w domu?

Od: Leo❤
Gdzie jesteś? Kochanie, martwie się...

Od: Charlie💘
Angela, co jest? Leo sie denerwuje, odpisz mu plis.

Od: Michał
Angela, wszystko ok? Pamiętasz, że masz uważać?

Od: Michał
Leo mówi, ze nie moze się z tobą skontaktować, co jest?

Od: Michał
Agnela?!

Oni wszyscy się o nią martwią, a ja nic nie mogę im powiedzieć...

Zobaczyłam jak lekarz wychodzi z pokoju, w którym leży Angela.

- Pani jest matką Angeli?- zapytał podchodząc co mnie, a ja gwałtownie wstałam.
- T...tak...- powiedziałam jąkając się.
- Pani córka...

POLSAT😂😂😂
Ps. Do moich urodzin chciałabym dodać ostatni rozdział... Mam już wszysko napisane i mi się nudzi xd

"Anioł" |L.D| //ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz