*44. "Mówiłem uważaj :)"*

3.5K 216 70
                                    

Wróciłam do domu po 20 min. Była godzina 13:50. Leo niedługo kończy lekcje.

Od n.n: Jak bylo na randce? :)

Do n.n: To nie była randka, ja go nie znam.

Od n.n: No ok... A tak poza tym to Wiesz... Radze ci na siebie uważać...

Okea nie wiem o co mu/jej chodzi, ale zaczynam się niepokoić...

Od Leoś❤: Angela, może się spotkamy? Wracam ze szkoły, może spotkamy się po drodze?

Do Leoś❤: Okea, już wychodzę💘

Wyszłam z domu. Powoli szłam w stronę szkoły Leondre. Przechodziłam przez ulicę i nagle z zakrętu wyjechał samochód. W ostatniej chwili odskoczyłam. Wywaliłam się na chodnik i rozwaliłam sobie kolano. Ałć. Co za debil tak jeździ?!
Podniosłam się i usłyszałam dźwięk powiadomienia:

Od n.n: Mówiłem uważaj :)

Do n.n: Daj mi spokój!

Od n.n: Nie! Nienawidze twojego chłopaka! Jest przyczyną wielu nieszczęść!

Do n.n: Co on ci zrobił?

Od n.n: Zabrał mi ważne osoby...

Stałam wpatrzona w telefon, kiedy poczułam czyjeś ręce ma mojej tali. Zobaczyłam Leo, chłopak złączył nasze usta w długim pocałunku. Gdy się od siebie oderwaliśmy, Leo złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.

- Gdzie idziemy?- zapytałam z uśmiechem, zapominając o wszystkim co się przed chwilą stało.
- Do mnie!- uśmiechnął się, a ja poczułam jak mój telefon wibruje.

Od n.n: Zostawiłem ci coś na wycieraczce przed domem.

- Leo muszę iść na chwilę do domu, zaraz do ciebie przyjdę.
- Okej... Czekam!- powiedział kiedy się rozdzielaliśmy.

Pobiegłam do domu i zobaczyłam kopertę. Wzięłam ją i otworzyłam. W środku była żyletka i karteczka: "mam nadzieję, że mądrze ją wykorzystasz :) lepiej nic nie mów swojemu chłopakowi :)"

Aha? Wyrzyciłam je do śmietnika.

Od n.n: Błąd!

Kurwa czy ona ma jakieś kamerki czy co?!

Pobiegłam do domu Leo. Nie ukrywam, bałam się.

- Hejj Leo!!- krzyknęłam wchodząc do jego pokoju.
- Hej kochanie!- usmiechnął się, a ja usiadłam na łóżku obok niego.- Już nie muszę chodzić do szkoły..- zaśmiał się.
- Jak to?- yy... ok?
- Coś się zjebało w szkole i zamiast zakończenia roku za miesiąc jest jutro!- wyszczerzył się.
- Ooo super!- ucieszylam się i go przytuliłam.

Nagle zadzwonila moja mama i powiedziała, że nie będzie jej przez następny tydzień.
Szczerze? Boję się zostac sama, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz...

Kiedy Leo zobaczył moją minę, zmartwił się

- Angela, coś się stalo?
- Co? Nie...- skłamałam.
- Przecież widzę, nie kłam.
- No ok... Mojej mamy nie będzie przez tydzień a ja się trochę boję sama zostac w domu...- posmutniałam.
- Mogę spać u ciebie jak chcesz!- usmiechnął się i zaczął śmiesznie poruszać brwiami. I jak tu go nie kochać?! Haha!
- A twoja mama się zgodzi?
- Jasne, że tak!
- No to ok! Bierz rzeczy i chodźmy!

Poszlismy do mnie. Kazałam Leo iść do mojego pokoju, a sama udałam się do łazienki.

*Leondre*

Poszedłem do pokoku Angeli. Chciałem wyrzucić gumę do śmieci. Zobaczyłem tam mały przedmiot, wyjąłem to. No nie! Co to jest?!

*Angela*

Kiedy weszlam do pokoju Leo był wściekły.

- Co to do cholery jest?!- w dłoni miał żyletkę. O kurwa...
- Y... To... To jest... No... Y... Kurwa! Żyletka, nie widzisz?- nie mogę mu powiedzieć.
- Tyle to ja wiem! Podciągnij rękawy!- chyba się wkurzył.
- Nie cięłam się!- krzyknęłam, a Leo podszedł i obejrzał moje nadgarstki.
- Przepraszam, Angela...- ściszył głos.
- Nie ufasz mi?
- Ufam! Tylko się martwię... Ostatnio jesteś jakaś smutna... Myślisz, że nie widzę? Chociażby przed naszym spotkaniem dzisiaj. Widziałem jak patrzyłaś w telefon... Co się dzieje?- podszedł i mnie przytulił.
- Nic takiego, tylko...- w tej chwili dostalam sms, że mam mu nic nie mówić, bo będzie słabo.
- Tylko?...- czekał aż dokończe.
- Tylko źle się czuję. Chyba pójde spać...- w sumie byłam zmęczona, poszłam do toalety.

Od n.n: Grzeczna dziewczynka :)

Wyszlam z łazienki, Leo leżał na moim łóżku.

- Wypad!- zaśmialam się.
- Ale, że co?- chyba nie ogarnął.
- Z łóżka!
- Ej, ale jak to, przecież śpimy razem...
- Kto ci tak powiedział?- zaśmiałam się.
- Twój chłopak.- wyszczerzył się.
- No dobra, skoro MÓJ CHŁOPAK tak powiedział...- zaśmiałam się i położyłam obok Leo.

Szybko zasnęłam, ale nie był to przyjemny sen...

Przepraszam, wiem, zjebałam...

"Anioł" |L.D| //ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz