*Leondre*
Kiedy doszedłem do szkoły dostałem odpowiedź od Angeli:
Angela❤: Dzień dobry!💝
Uśmiechnąłem się do telefonu i wtedy zobaczyłem Wiktorię. Stała obok mnie z wielkim uśmiechem.
- Hejka Devries!- pokazała swoje białe zęby.
- O Hej Wiktoria!- odwzajemniłem gest.
- Do której klasy chodzisz?- zapytała.
- 3a... A Ty?
- Ja też! Aaa ale super!- widocznie bardzo się ucieszyła, w sumie się nie dziwię, jest bambino.
- No fajnie!
Wtedy też zadzwonił dzwonek na lekcje i poszliśmy do klasy.*Angela*
Kiedy się obudziłam, zastanawiałam się czy to był sen, ze Leo przyszedł... Wstałam i wzięłam telefon, to co zobaczyłam bardzo mnie ucieszyło. Szybko odpisałam na sms i poszłam do toalety. Umyłam się, pomalowałam i ubrałam.
Postanowiłam, że dzisiaj wyjdę na dwór. Muszę w końcu coś zrobić bo oszaleję.
Zeszłam na dół, mama była już w pracy, zjadłam śniadanie i wyszłam.Szłam powoli przez park. Widziałam budke z lodami i przypomniała mi się historia, którą opowiadał Leondre i byłam w stanie to zobaczyć tą scenę. W pewnym sensie to sobie przypomniałam, pamiętałam.
Spacerowałam chodnikiem, kiedy zobaczyłam grupkę chłopaków mniej więcej w moim wieku, gapili się więc się uśmiechnęłam.
Usiadłam na ławce, a chwilę później podeszli do mnie tamci chłopcy, a właściwie jeden z nich...
- Angela... Dawno się nie widzieliśmy
...
- Znamy się?- zdziwiłam się.
- Nie pamiętasz mnie?
- Tak się sklada że nie...- powiedziałam niewzruszona.
- Jak to? Mnie? To ja Marek!- uśmiechnął się pod nosem. Wtedy pojawił się Antony i szepnął mi do ucha, żebym mu nie ufała, a potem zniknął.
- Nie, świętego Mikołaja...- powiedziałam ironicznie na co chłopak się zaśmiał.
- Szkoda... Dużo ciekawych rzeczy związanych ze mną nie pamiętasz...
- Chodziliśmy razem do szkoły?- zapytałam patrząc na chłopaka.
- Do klasy...- zprecyzował.
- Lubiliśmy się?
- Ty mnie nie za bardzo... Mimo to...
- Mimo to co?- zapytałam, a chłopak przybliżył się do mnie i szepnął mi na ucho
- Wiem o tobie więcej niż ci się wydaje...- wstał i poszedł.
Czekajcie, co on wie?...Więcej niż mi się wydaje? Ale mi się nic nie wydaje!
Siedziałam tam ok. godzine, po czym wstałam i szłam w kierunku domu. Będąc jakieś 500 metrów od celu, zobaczyłam Leo. Szedł z jakąś dziewczyną, ładna, wyglądali na zadowolonych. Są parą? Widziałam jak chłopak ją przytula na pożegnanie, długo stali w uścisku. Kiedy się od siebie odsuneli, dziewczyna dała mu szybkiego buziaka w policzek i pobiegła do domu.
Leo uśmiechnął się i poszedł do siebie. Mimo, że nie chowałam się, on mnie nie zauważył...
Trochę zabolało...
Angela, ogarnij się! To jego życie! Chyba nie jesteś zazdrosna?! Wy nawet nie jesteście razem! Jesteś śmieszna!
Z takimi myślami poszłam do domu...*Leondre*
Kiedy lekcje w końcu dobiegły końca, wyszedłem z budynku i skierowałem się do domu. Kiedy opuszczałem teren szkoły, dogoniła mnie mnie Wiktoria:
- Hej!- uśmiechnęła się szeroko.
- O hej!- odwzajemniłem gest.
- Mogłabym ci towarzyszyć w drodze do domu?- zapytała z jeszcze większym uśmiechem.
- Jasne!- jej pytanie uważałem za troche głupie. Pewnie, że możemy razem wracać!- Czemu się tu przeprowadziłaś? W Polsce jest tak ładnie!- zapytałem kiedy szliśmy już do domu.
- No bo mój tata dostał tu pracę...- zaczęła.
- O... A twoja mama?- potem bardzo żałowałem tego pytania.
- ... Moja mama... Nie żyje...- uśmiechnęła się słabo. Zatrzymałem się i mocno ją przytuliłem.
- Przepraszam...- zacząłem, ale mi przerwała.
- ... Nie masz za co... Nie wiedziałeś...- mówiła cichym głosem.- Wiesz? Moje koleżanki umarłyby z zazdrości, gdyby dowiedziały się, że chodzę do szkoły z tobą!- zaśmiała się kiedy się od siebie odsunęliśmy.
- To lepiej im nie mów, nie chcę mieć na sumieniu moich księżniczek.- również się zaśmiałem.Gadaliśmy całą drogę, czyli jakieś 10 min. Staliśmy przed jej domem, więc mocno ją przytuliłem na pożegnanie, co dziewczyna odwzajemniła. Później dziewczyna dała mi szybkiego buziaka w policzek i pobiegła do domu. Uśmiechnąłem się. To było miłe... Poszedłem do domu i postanowiłem napisać do Angeli...
Tracę pomysły na to ff😢😞
CZYTASZ
"Anioł" |L.D| //ZAKOŃCZONE
Hayran Kurgu"- Czemu nigdy nie powiedziałeś mi i Charliemu? Że... Że chciałeś... Się zabić?... - mój głos się załamał. - Co?! Wcale, że nie! Nigdy nie chciałem się zabić!- krzyknął, a ja widziałam, że Charlie mu nie wierzy - Leondre! Nie kłam!- teraz ja się wy...