4/5 maratonu ✨👑
dyl91: dobra
dyl91: nie odzywasz się już półtora dnia
dyl91: no nie fochaj się no
dyl91: Alex kurde głupio mi okej?
dyl91: nie chciałem żeby tak wyszło
dyl91: odezwij sieeee
Dylan
- Kurwa! - wstrzasnąłem, rzucając telefon na sofę. Czułem się jak ostatni idiota. Nic by się nie stało, gdybym nie zaczął odwalać. Powinienem był tak nie pisać.
- Wszystko okej bro? - do salonu wszedł Dylan z paczką chipsów.
- Mniej więcej - fuknąłem. - Zależy o co pytasz.
- O Alex - uśmiechnął się, rozkładają się na fotelu obok mnie.
- No to nic nie jest wporządku - jęknąłem, odchylając głowę do tyłu. Sprayberry uniósł brwi do góry, a ja rzuciłem mu telefon.Zwinnym ruchem przesuwał palce po ekranie mojego telefonu. Co chwilę jego twarz przybierała najróżniejsze miny.
Kiedy dołączył do nas Tyler, chłopak podał mu moją komórkę, czytając wiadomości moje i Alex.
- Zjebałeś kolego - powiedział poważnie Posey, rzucając telefonem w moją stronę.
- Kiedy ja tylko stwierdziłem fakty! - wrzasnąłem oburzony.
- Gdyby nie ona to mieszkałbyś jak w dżungli! - warknął Dylan, posyłając mi znaczące spojrzenie.
- I co ja mam teraz zrobić? - spojrzałem na przyjaciół z nadzieją, że mnie oświecą.
- No nie wiem, może przeproś? - powiedział Tyler, który powiedział to tak, jakby to było oczywiście.- Kiedy ja nie mam za co! - wrzasnąłem, wychodząc z pokoju.
Hej haj heloł
Tak właśnie macie Dylana.
Uparciuch a co tam!
Zaraz mam jazdy więc pewnie po południu dodam ostatni rozdział maratonu!Kc was sol macz joł glonixy <3
CZYTASZ
✉ hi, dylan o'brien ✔
Fanfictiondyl91: hejh jestem askrorem alexx: a ja jestem księżniczką kucyków, miło poznać. dyl91: wlasnie opijam zakonsczenei sezionu alexx: tak a ja jestem kochana w Equestrii alexx: przez wszystkie kucyki 1.05.16 #1 w Fanfiction ~ oficj...