Dylan
W weekend postanowiłem udać się razem z moimi przyjaciółmi na małą imprezę, w celu opicia ciąży Alex. Moja żona wraz z dziewczynami zostały u nas, gdzie miały opić to na swój damski sposób. Pojechaliśmy do pub'u za miastem, który polecił nam mój ojciec. Tak dokładnie mój ojciec, który podobno opijał tam mnie i moją siostrę, więc, dlaczego miałem być gorszy?
Lokal mimo swoich lat, wyglądał naprawdę nowocześnie i schludnie. W wewnątrz prezentował się jeszcze lepiej. Drewniane ściany i podłoga genialnie współgrały z zielonym wystrojem, a kominek stojący w rogu pomieszczenia powodował, że czułem się tam dobrze. Na ścianach wisiały obrazy kobiet z lat osiemdziesiątych w strojach kąpielowych jak i wieczorowych sukniach. To miejsce miało swój wyjątkowy klimat, który bardzo mi się podobał.
Od razu podeszliśmy do baru, gdzie zajęliśmy miejsca na hokerach. Za barem stała szczupła brunetka, w bardzo obcisłym gorsecie, który uwydatniał jej piersi. Patrząc na nią wiedziałem, że miała układy z matką naturą. Idealna talia, szerokie biodra, wydatne piersi i pełne malinowe usta, w które pewnie nie jeden mężczyzna by się zatopił. Stop! Dylan, uspokój się. Patrząc na przyjaciół, zaśmiałem się pod nosem. Byli równie zauroczeni tą kobietą. Jedynie Hoechlin mógł skorzystać z okazji, ponieważ reszta z nas była po prostu zajęta. (Autorka: wyobraziłam ją sobie jako Alexandra Daddario lmao)
- On ją dzisiaj przeleci - zaśmiałem się do Cody'ego, przyglądając się zalotom Tylera. - Ona ewidentnie na niego leci.
- Dziwisz się? - spytał Posey, szybkim ruchem wypijając shota - bo ja nie.
- W sumie - wzruszyłem ramionami, również wypijając alkohol.Wódka i whisky lała się hektolitrami, a my stawaliśmy się coraz bardziej pijani. W pewnym momencie zniknęła nasza piękna barmanka, a razem z nią Hoechlin i Sprayberry. Przetarłem oczy i zacząłem rozglądać się po sali. Za bar weszła inna kobieta. Nie wiedziałem co się dzieję. Wiedziałem, że Hoechlin będzie miał upojną noc, ale gdzie do cholery podziewał się Dylan?
- Gdzie ten debil? - spytałem opartego o blat Tylera. - Tyler! - wstrząsnąłem przyjacielem.
- Nie wiem - wzruszył ramionami. - Ostatnim razem jak nam zginął był na drzewie - powiedział, a ja parsknąłem śmiechem. W sumie miał rację.Wstałem na nogi, rozglądając się po pubie. Sami mężczyźni, a wśród nich roznegliżowane kobiety. Okazało się że wszedłem do innej części budynku, gdzie odbywał się striptiz. Wolnym krokiem szedłem między platformami, na których tańczyły nagie dziewczyny. No dobra prawie, bo miały majtki, o ile można tak nazwać ten sznurek. Szukałem w tłumie Sprayberry'ego, którego miałem ochotę udusić. Czy za każdym razem, gdy gdzieś go zabieramy, musi się gubić albo coś zrobić? Nigdy więcej. Nie będę więcej jego matką!
Idąc dalej dostrzegłem neonową platformę z rurą, na której wyjątkowo tańczył mężczyzna. Odwróciłem wzrok na widok faceta w slipach, jestem hetero okej? Jednak po chwili wróciłem do niego wzrokiem, ponieważ wydał mi się znajomy. Nie myliłem się.
Sprayberry tańczył na rurze. Na pieprzonej rurze.
Don't blame me, don't hate me...
Czy tylko ja tak kocham najnowszą płytę All Time Low?He he he beka ze Sprayberry'ego he he he
Nie wiem czemu robie z niego takiego idiote xd
Ale musi być jakiś smieszek c'nie?

CZYTASZ
✉ hi, dylan o'brien ✔
Fiksi Penggemardyl91: hejh jestem askrorem alexx: a ja jestem księżniczką kucyków, miło poznać. dyl91: wlasnie opijam zakonsczenei sezionu alexx: tak a ja jestem kochana w Equestrii alexx: przez wszystkie kucyki 1.05.16 #1 w Fanfiction ~ oficj...