Ciężko pogodzić się z utratą bliskiej osoby, lecz kiedy giną dwie, wszystko sypie się pod nogami. Nie czujesz gruntu, a wszystko to dla czego żyjesz, odchodzi.
Kiedy pierwszy raz spojrzałem w oczy Hope, wiedziałem, że muszę żyć. Wiedziałem, że dam radę i że się nie poddam. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, moje ciało przeszyło coś tak niesamowitego, że miałem ochotę nigdy nie wypuszczać jej z objęć. Była moją księżniczką, moją nadzieją na lepsze życie. Gdyby nie ona, mnie pewnie też by nie było.
Pamiętam jak wraz z moją żoną wymyślaliśmy imiona dla naszych pociech. Dziewczynka miała być Charlotte, lecz gdy poszedłem do urzędu, nazwałem ją Hope. Alex pewnie mnie wyklina, ale tamto imię za bardzo mi się z nią kojarzyło.
Nigdy nie chciałem i nigdy nie będę chciał o niej zapomnieć. W moje życie wprowadziła masę szczęścia, radości i uśmiechu, była miłością mojego życia, dlatego nawet po tych szesnastu latach nie ściągnąłem nawet obrączki. Mimo że jej nie było, to jednak moje serce cały czas dla niej biło. Dla niej i dla mojej córki.
Pierwsze miesiące były bardzo trudne. Była moją pierwszą pociechą, a ja byłem kompletnie zielony w temacie dzieci. Gdyby nie mama i Julie, pewnie bym sobie nie poradził. Po tych szesnastu latach dużo się zmieniło.
Tyler wraz z Julie spodziewają się już trzeciego dziecka. Tyler cieszy się, że w końcu będzie miał syna. Żyją szczęśliwie, mimo tych ciągłych kłótni. Czasami zastanawiam się czy Posey tak naprawdę nie mieszka u mnie.
Sprayberry wziął ślub z Polką, którą poznał, kiedy kilka lat temu wraz ze mną i Hope, poleciał do ciotki Alex. Właśnie są na miesiącu miodowym na Karaibach. Wydają się być w sobie szaleńczo zakochani.
Cody wraz z Shelley również wzięli ślub. Dorobili się także drugiego syna. Andy, czyli ich najstarszy syn jest moją zarazą. Kocham go jak syna, bo w końcu jestem jego chrzestnym no ale do cholery, on jest z moją córką!
Hope z każdym rokiem robiła się coraz bardziej podobna do Alex. Jest wręcz jej klonem! Ta sama figura, rysy twarzy, kolor włosów, a nawet mimika twarzy. Jest moim oczkiem w głowie. Mimo że ma już szesnaście lat, traktuję ją jak dziecko. Po prostu boję się, że ją stracę.
Wszedłem do pokoju córki, a dziewczyna leżąc na łóżku, stukała palcami o laptopa, ruszając głową w rytm piosenki, która leciała z jej słuchawek. Oparłem się o futrynę i z uśmiechem na twarzy przyglądałem się mojemu całemu światu. Byłem z niej dumny, a przede wszystkim byłem dumny z siebie, że wychowałem tak wspaniałą osobę. Alex pewnie też byłaby ze mnie dumna.
- Tato! - pisnęła dziewczyna, a ja wróciłem myślami na ziemię. - Wystraszyłeś mnie!
Zaśmiałem się, następnie siadając obok córki na łóżku. Objąłem ją ramieniem i przytuliłem do siebie, składając buziaka na jej rozczochranych włosach.
- Dobrze że jesteś - uśmiechnęła się niepewnie. - Mam do ciebie pytanie.
Zrobiłem pytającą minę.
- Słucham skarbie.
- Dlaczego Hope? Dlaczego nazywam się nadzieja?
Spojrzałem na córkę z szerokim uśmiechem, jeszcze mocniej się do niej przytulając.
- Miałaś być moją nadzieją na lepsze życie bez mamy i brata - powiedziałem, powstrzymując łzy. Ten temat wciąż pozostawał dla mnie wrażliwy.
- Udało się? - spytała smutna.
- Tak kochanie - znów ją pocałowałem. - Jest idealnie.
The End.
Udało się dodać epilog dzisiaj :)
Także, ten. Nie wiem co napisać.
W ogóle chce mi się płakać.
Dziękuję wam wszystkim bardzo mocno, za to wszystko co stworzyliście. Za wszystkie komentarze, opinie, słowa wsparcia i miłość jaką przelewaliście na to opowiadanie. Jestem wam ogromnie wdzięczna za to, jak bardzo dobrze przyjeliście to ff.
Kocham Was kurde i nikt nigdy nie dał mi tyle pewności siebie jeżeli chodzi o pisanie jak wy. Jesteście moim całym wattpadowym światem.
Gdybym mogła, wszystkich bym was mocno uściskała i powiedziała jak bardzo was kocham.
Te wszystkie osiągnięcia w rankingu, ten wynik prawie dwóch milionów, to wszystko dzięki wam!
Kocham was i mam nadzieję, że spotkamy się w moich innych opowiadaniach.
Podzielcie się emocjami co do tego ff na #HDOBFF na TT!
Na zawsze tylko wasz glon.
CZYTASZ
✉ hi, dylan o'brien ✔
Fanfictiondyl91: hejh jestem askrorem alexx: a ja jestem księżniczką kucyków, miło poznać. dyl91: wlasnie opijam zakonsczenei sezionu alexx: tak a ja jestem kochana w Equestrii alexx: przez wszystkie kucyki 1.05.16 #1 w Fanfiction ~ oficj...