Alex
Jak zwykle obudziły mnie pochrapywania O'Brien'a, powinnam coś z tym zrobić, najprawdopodobniej przeprowadzę go do pokoju gościnnego, albo lepiej od razu na kanapę do salonu, żeby tylko mieć pewność, że mój sen nie jest zagrożony.
Delikatnie podniosłam się z łóżka. Po drodze do kuchni zerknęłam na zegarek, który wskazywał ósmą rano. Po zejściu na dół, zobaczyłam mamę mojego narzeczonego. Przeklęłam pod nosem, a kiedy chciałam się wycofać, w celu uniknięcia z nią konfrontacji, ta akurat odwróciła się w moją stronę, posyłając mi ciepły uśmiech.
- Dzień dobry Alexandro - zaczęła kobieta, odkładając przy tym czytaną wcześniej gazetę.
- Dzień dobry - niepewnie odwzajemniłam uśmiech, wciąż stojąc kilka metrów od kobiety.
- Nie krępuj się, przecież to twój dom - zaśmiała się.
- Jasne - szepnęłam pod nosem, wchodząc do kuchni. Otworzyłam szafkę w poszukiwaniu kawy, z której na moje nieszczęście, wysypały się najróżniejsze opakowania z herbatą. Zaczęłam przeklinać Dylan'a pod nosem, którego miałam już dosyć. Ile miałam mu tłumaczyć, że wszystko odkłada się ładnie, na miejsce, a nie po prostu wrzuca i szybko przymyka szafkę?- Mój syn to prawdziwy niechluj - zaczęła kobieta, która postanowiła pomóc mi w zbieraniu saszetek.
- Skąd pani wie, że to Dylan? - zaśmiałam się pod nosem.
- W domu robił to samo - puściła mi oczko - a i dziecko, mów mi mamo - wypowiedziała czule.
- Postaram się - stwierdziłam, po czym wróciłam do sprzątania.~*~
- No i kiedy weszłam do domu, zapinał ją na moim blacie! - wrzasnęła dziewczyna, upijając sporą część swojego drinka.
- Nie przejmuj się, nie był ciebie wart - wyrzucił zdenerwowany Posey, obejmując ramieniem Julie. Spojrzałam ze zdziwieniem na Dylana, który wzruszył tylko ramionami, również nie rozumiejąc zaistniałej sytuacji.
- Gdzie Sprayberry? - spytałam po chwili ciszy.
- Pewnie tańczy - odpowiedział mi Tyler.
- Albo wyrywa - dołączył się Dylan.
- Pomidorki - wybuchnął śmiechem Posey, na co Dylan tylko przewrócił oczami.
- Jakie pomidorki? - spytała zdezorientowana Julie.
- Długa historia - odpowiedziałam dziewczynie.
- Mamy czas - uśmiechnęła się.
- To wy jej opowiedzcie, a ja muszę iść do toalety - stwierdziłam, następnie ruszając w stronę łazienki. Po przedostaniu się przez tańczące na parkiecie osoby, trafiłam na damską łazienkę. Po wejściu do pomieszczenia, zobaczyłam osobę, której nie chciałam zobaczyć.
- Kogo my tu mamy - zaczęła dziewczyna.
- Równie dobrze mogę powiedzieć to samo - uśmiechnęłam się szyderczo, zakładając ręce na piersiach.
- Dylanek jest? Chętnie się z nim zobaczę - warknęła w moją stronę.
- Dylan chyba nie jest już tobą zainteresowany - powiedziałam pewnie, podnosząc rękę, w pełni eksponując przy tym mój pierścionek zaręczynowy. Spojrzałam na Britt, której mina uświadomiła mi, jak bardzo pali się z zazdrości.
- Ty szujo! - krzyknęła, rzucając się na mnie. Złapała mnie za włosy, jednocześnie ciągnąc ku ziemi. Jednym ruchem przechwyciłam jej ręce, podcinając jej nogi, co spowodowało, że poleciała na ziemię.
- Coś jeszcze? - krzyknęłam, poprawiając moje rozczochrane włosy. Po nie dostaniu odpowiedzi, wyszłam z łazienki, wracając do przyjaciół, kompletnie zapominając o tym, że chciałam skorzystać z toalety.
- Co ci? - spytał Dylan, kiedy usiadłam w fotelu.
- Miałam małą konfrontację z twoją ex - spojrzałam na niego, wzruszając ramionami.
- To suczysko tu jest? - uniosła się Julie, na co Dylan posłał jej znaczącą minę.
- No co? Nigdy jej nie lubiłam - burknęła, na co reszta wybuchnęła śmiechem.
~*~
Wieczorem, umierając z nudów, postanowiłam napisać do Tyler'a, żeby dowiedzieć się o co chodzi mu z Julie, a z racji tego, że O'Brien brał prysznic, miałam trochę czasu.
alexx: ej ty
tysey: ej ja ^^
alexx: mogę prosto z mostu?
tysey: mogę się już bać?
alexx: spokojnie, to nic takiego
tysey: to możesz prosto z mostu
alexx: ty i Julie, mówi ci to coś?
tysey: ehh..
alexx: nie ehuj mi tutaj, tylko chce wiedzieć
alexx: przecież wiesz, że mi można zaufać
tysey: nie powiesz Dylanowi?
alexx: obiecuje
tysey: to zaczęło się kilka lat temu
tysey: i trwa do dzisiaj
alexx: co?
tysey: coś czuję do tej dziewczyny Alex
tysey: ale ona nie patrzy na mnie tak, jakbym chciał
tysey: rozumiesz?
alexx: aż za bardzo
tysey: no właśnie
tysey: co mam zrobić?
alexx: umów się z nią
alexx: albo nie
tysey: czemu?
alexx: dopiero zerwała z tym całym Tate'm
alexx: potrzebuje czasu
alexx: a ty możesz to wykorzystać
tysey: jak?
alexx: wspieraj ją, pogadaj, pociesz
alexx: laska jest twoja :D
tysey: myślisz?
alexx: ja to wiem ^^
tysey: dzięki Al
tysey: na ciebie można liczyć :*
alexx: aww :*
alexx: mój mężczyzna nadchodzi pa ;)
tysey: pamiętaj dzieci po ślubie pa ;*
alexx is offline
tysey is offline
Dajcie o sobie znać #HDOBFF na Twitterze!
Kocham was moje glonki <3

CZYTASZ
✉ hi, dylan o'brien ✔
Fiksi Penggemardyl91: hejh jestem askrorem alexx: a ja jestem księżniczką kucyków, miło poznać. dyl91: wlasnie opijam zakonsczenei sezionu alexx: tak a ja jestem kochana w Equestrii alexx: przez wszystkie kucyki 1.05.16 #1 w Fanfiction ~ oficj...