-Co u ciebie Jack?- zapytała dziewczynka bezokiego
-Żyję, mam się dobrze, nie jem już tylko nerek... Czasami zjem jakies normalne mieso i odczasu do czasu warzywa.. Ale źle się po nich czuje wiesz? A u ciebie?
-W porządku.. nic się nie zmieniło.. oprócz tego, że Slender przyprowadził skrzata- wskazała palcem na idącego za nimi Bena
-Idziesz z nami do rezydencji? Bedziesz z nami mieszkał? Dlaczego jesz nerki?- drowned'owi nie zamykała się buzia, czarnowłosa pacnęła się w czoło, na co morderca westchnął i wytłumaczył wszystko chłopcowi. Przez całą drogę do rezydencji rozmawiali
-Gdybys mnie nie porwał, nie pokłóciłabym się z ojcem. Po za tym nie poznałabym ciebie- odwrociła się w strone porywacza i go przytuliła, chłopak odwzajemnił uscisk na co dziewczynka się zarumieniła*time skip 30min*
-Jack.. mogłabym zobaczyć twoją twarz?
-Jak to... zobaczyć? Przecież jesteś niewidoma..
-Wiesz.. no palcami - Loup ponownie zpaliła ogromnego buraka na twarzy, nie wiedziała dlaczego tak sie dzieje. Przy nim czuła się inna. Moze dlatego, że Eyelles był częściowo ślepy?
Chłopak delikatnie ciągnął maskę i złapał dłoń niewidomej by naprowadzić jej ręke na swoją twarz, dziewczynka bardzo ostroznie nią posuszała po twarzy chłopca, sprawdzała kazdy kąt po czym szybko cofnęła się gdy trafiła na pusty oczodół i lepką ciecz. Uśmiechnęła się, wytarła palce z brudnej krwi w spodenki, zastanowiła się chwilę i powiedziała
- wyobraziłam sobie ciebie - chłopak założył maskę na swoją twarz
- to.. to fajnie - powiedział zakłopotany
- coś nie tak?
-nie.. nie, wszystko w porzadku.. - wstał i pośpiesznie wyszedł z pokoju dziewczynki
CZYTASZ
Ślepy Morderca
Random-Jest piękna...- powiedziała młoda kobieta trzymajac w rękach noworodka. -Oby widziała- mała dziewczynka nie rozumiejąc słów rodzicielki, uśmiechnęła się uroczo. -A jak nie będzie widzieć?- jej mąż, zadał pytanie wywołujące u niej dreszcze. -Nie będ...