Wszyscy w żałobie weszli do rezydencji, Slenderman kazał rozejść się do pokojów, nikt oprócz Masky'ego nie wiedział jaki był ku temu powód, najwyraźniej Operator chciał przemyśleć śmierć Briana i coś z tym zrobić, w ciszy i spokoju.. Jednak nawet Jeff nie miał ochoty na wygłupy, po wejściu do domu odrazu zamknął się w pokoju na klucz. Wszystkim odechciało się żyć, jak by ich dusze gdzieś znikneły...
Minął tydzień od tego tragicznego wydarzenia, nie było pogrzebu ponieważ mężczyzna w garniturze zaręczał i obiecywał, że zrobi wszystko co w jego mocy by sprowadzić dusze zmarłego z odchłani do ciała młodego chłopaka.
Hoodie na swój sposób był nieśmiały i uprzejmy na mieszkańców, zawsze trzymał się u boku Tim'a bądź Toby'ego, jego zachowanie wynikało z kontroli umysłu Slenderman'a.
Operator od czasu do czasu dawał im wolną wolę, ale tylko w skrajnych przypadkach.
Wszyscy szanowali i kochali Briana, byli rodziną, jedyną słuszną i prawdziwą rodziną, bez sztuczności.Po długim wyczekiwaniu jakichkolwiek wiadomości, że Slenderman jest już w połowie sukcesu usłyszeli od Masky'ego
-Niestety... - Cecilia która kurczowo trzymała się bluzy Jeffa zaczęła histeryczne płakać
-Gdybym mogła cofnąć czas... I zwrócić wiekszą uwagę na to co się dzieje do okoła mnie... - łzy ciekły jej strumieniami, co chwilę wycierała oczy poniszczonym materiałem ulubionego odzienia The Killera. Z nikąd wyłoniła się postać Ubijcy, w ręku trzymała nóż. Jej przerażający uśmiech było widać przez światło księżyca wpadające przez okno na korytarz, w oczach niebieskowłosen można było dostrzec łzy płynące bo zaróżowionych z bezsilności policzkach, zachwiała się i poprawiła palce na rękojeści
-To prawda.. Gdybyś się tu nie pojawiła... Taka sytuacja nigdy nie miała by miejsca! - po wypowiedzianych słowach rzuciła się na wyższą od siebie przeciwniczkę, dwie zapłakane dziewczyny szarpały się, Cecilia próbowała wyrwać ostrzę z rąk morderczyni ale jej szanse były znikome. Jednak na pomoc przyszedł jej Jeff i Loup.
Mag ziemi kilkoma zwinnymi ruchami utwierdziła stopy niebieskowłosej w posadce by nie mogła się ruszyć, Jeff wyrwał jej nóż przez co upadła łokciami podniosła się do pozycji "psa" (aut. Naprawde nie mam pojęcia jak to inaczej nazwać) podnosząc głowę ujrzała małe stopy niewidomej która tak samo jak ze stopami Ubijcy wbiła je w kamień.
-Jeszcze mi za to zapłacicie! Wszyscy! Zabraliście mi Briana! Nie wybaczę wam tego! - niekontrolowany płacz oraz śmiech wypełnił całą rezydencje. Slenderman zdenerwowany odgłosami wyszedł ze swojego gabinetu i od razy rozkazał Loup i Toby'emu zanieść niebieskowłosą do izolatki.__________________
Bardzo baaardzo krótki rozdzialik, mam nadzieje, że wam się spodoba. Piszcie komentarze bo to baaaardzo motywuje mnie do kolejnych rozdziałów.
Ps. Co do specjalu, bonusu jak zwał tak zwał to bardzo się na was zawiodłam, tyle wyświetlen i gwiazdek i żadnego komentarza czy chcecie, żadnych propozycji. Nie wiem czy zrobie specjal, być może jak bedą komentarze, piszczie co byście chcieli. Q&A z creepypastami lub może cos innego co przyjdzie wam do głowy.Ps2. Ten mem jest zrobiony przeze mnie i tak wlasnie sie czułam jak skończyłam Marble Hornets xD wybaczcie ale musialam go tu wstawic i wiem ze taki sobie... Ale nie mialam jak inaczej xD
Zdaje mi sie ze ta wypowiedz jest dłuższa od samego rozdziału..
Do zobaczenia żłówiki <3

CZYTASZ
Ślepy Morderca
Random-Jest piękna...- powiedziała młoda kobieta trzymajac w rękach noworodka. -Oby widziała- mała dziewczynka nie rozumiejąc słów rodzicielki, uśmiechnęła się uroczo. -A jak nie będzie widzieć?- jej mąż, zadał pytanie wywołujące u niej dreszcze. -Nie będ...