26

1.7K 139 30
                                    

Gdy Jeff z Loup weszli do rezydencji Trendermana, jego brat Slenderman czekał na nich przy drzwiach, ręce założone na piersi oraz tupanie stopą o kafelki w holu, miejsce gdzie powinny znajdowac się brwi było pokryte zmarszkami, czyli musiał być dobrze wkurwiony

-Gdzieście się podziewali?! - Jeff odrazu wytrzeźwiał razem z Loup, która po kilku sekundach wypowiedzi spaliła ogromnego buraka

-Ee... no ten wiesz byliśmy się przejść - lekko chwiejąc się jeszcze, morderca oparł się o ściane
-śmierdzi od was alkoholem, i to okropnie. Loup, z tobą porozmawiam później, do łóżka. A ty Woods... za mną

Jeffrey posłusznie poszedł za "opiekunem" do biblioteki, usiadł wygodnie na fotelu i czekał na monolog i upomnienie, lub karę

-Wiesz, że kara cię nie ominie? - potwór złapał się jedną ręką za skronie, chodząc w tą i z powrotem po pokoju, dodając - Ja już rozumiem, że macie nie pochamowaną chęć zabijania, ale za upicie nieletniej, za upicie siebie?! Jeff masz dopiero 15lat a Lou 10! Gdzie wyście w ogóle byli? Ugh nie ważne! Jutro wracamy.

-Ale..

- Bez dyskusji, umyj sie i do pokoju

Po tych słowach, czarnowłosy wyszedł i jak posłuszny piesek poszedł pod prysznic

Po umyciu się, po cichu pokonał korytarz aż dotarł do pokoju cztero osobowego, odrazu położył się na łóżku koło śpiącej niewidomej. Co miał poradzić, że dostali łóżko dwuosobowe. Po długim rozmyślaniu w końcu zasnął.

Obudzili się z okropnym bólem głowy i suchością w gardle, po takich wrażeniach nie trudno o kaca. Po za tym zostali obudzeni specjalnym budzikiem o 6.

Proxy wparowali z megafonem budząc innych morderców
- Wstawać! Zbiórka na dworze raz dwa raz! - pierwszy raz usłyszeli by któryś z nich się odezwał, był to Masky, najstarszy ze świętej trójcy operatora. Wszyscy oprócz Sally zostali obudzeni, Sally słodko spała wtulona w misia, najwyraźniej taki budzik na nią nie działał

Wszyscy oprócz Jeffa stali już w szeregu, zaczęło się odliczanie osób

-Co to kurwa jesteśmy na kolonii?  - zdenerwowany już Jeff włożył swoje blade ręce w kieszenie spodni, kiwając się w przód i w tył podśpiewując by opanować gniew.
Nikt niestety mu nie odpowiedział, Slenderman tylko oznajmił, że wszyscy biorą udział ponieważ za pare godzin jadą, ignorując Jeffa przeliczył wszystkich jeszcze raz. Za błąd Woodsa i Loup oberwało się wszystkim. Operator jednak był troche staroświecki więc myślał, że odrobina wysiłku nauczy młodzież by się jego słuchała.

Po jakże udanej dwugodzinnej rozgrzewce wszyscy udali się na śniadanie, słuchając najnowszych wiodomości z radia
" dzisiaj w nocy policja miejska zajerestrowała kilka zabójstw o podobnej porze i na tej samej dzielnicy, poszukiwany sprawca mordu widziany na kamerach, gdy ktoś widział znanego w całym kraju Jeffa the killer proszony jest na komisariat policji na przesłuchanie..."  nie zdążył posłuchać do końca, ponieważ mądry Slendy wyłączył urządzenie i spojrzał się w jego kierunku

-To nie ja.. - najgłupsza wypowiedź jaką da się usłyszeć od seryjnego mordercy

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No ten, no cóż. Staram się robić dłuzsze rozdziały yeah

Ślepy Morderca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz