35

1.4K 123 25
                                        

Rano niewidoma zeszła po schodkach by przynajmniej spróbować zrobic sobie jakąś kanapke, to nie tak, że nie chciała być samodzielna, nikt jej nie nauczył samodzielności. Podeszła do blatu, stukając paznokciami o marmur, naprawde nie wiedziała co zrobić lub gdzie są wszystkie produkty, bycie niewidomym jest uciążliwe, ale nikt niestety nie rodzi się idealny. Postanowiła, że jej dzisiejszym posiłkiem będzie woda, oczywiscie do pory w której któś zrobi coś do jedzenia, to chyba jedno narozsądniejsze wyjście, nie chciałaby spalić, zalać, wybuchnąć kuchni lub zranić się. Wyciągnęła szklankę i nalała sobie wody z kranu, usiadła przy wyspie i czekała aż ktoś się wreszcie obudzi.
Tą osobą był Jeff. Loup czuła, że był podekscytowany, a zarazem wściekły
-Co się stało? - zapytała słysząc ciężkie kroki koło niej
-No kurwa, ta szmata którą przyprowadziłem... Ona, ja pierdole! Rucham sobie, a ta ryczy żebym przestał, to ją uderzyłem... I ona zaczęła bardziej płakać - odpowiedział trzaskając drzwiczkami od szawki
-Chyba... Chyba nie chciałam usłyszeć części o seksie, po za tym... Dziwisz się jej? Też nie chciałabym być porwana i zmuszona o stosunku, tymbardziej na dziale sadystycznym - czarnowłosa zaczęła się śmiać sama z siebie, po czym zeskoczyła ze stołka barowego i uszczypnęła Jeffa w biodro
-Zrobisz mi kanapkę? - mówiąc to  zrobiła minę jak pięcioletnie dziecko na co Jeff zachichotał
-Jasne młoda, tylko nie zdziw się jeśli potem zwymiotujesz albo umrzesz

-Nie kłam, twoje kanapki są dobre.. Po za tym kiedy przyjedzie Slender, tęsknie za jego obiadami

-Myślę, że powinien być za... Nie mam pojęcia - westchnął smarując kromkę masłem

-braciszku?  Co zrobiłeś z tą laską?

-Zabiłem, a co.. Pewnie rudy chciałby wziąć jej nerki? Nie ma sprawy..

-Jack jest rudy?

-No.. No tak, taki brązowy rudy.. No kurwa nie znam sie na tym! - podał szatynce kanapkę z jakąś parówką i poszedł do siebie, dziewczynka znowu została sama więc postanowiła, że jak zje to pójdzie moles.. Obudzić Eyeless'a

Po zjedzonym posiłku pobiegła na górę i po cichu wkradła się do pokoju bezokiego, zamknęła powoli drzwi i rzuciła się na lóżko i na ciało śpiącego chłopaka, oszacowując najpierw gdzie się ono znajduje. Morderca nadal słodko spał więc czarnowłosa wskoczyła pod kołdrę i zaczęła dźgać go w brzuch swoim małym palcem
- Jack wiem, że udajesz! - po tych słowach  usłyszała chrapanie, a potem lekki śmiech, chłopak przyciągnął ramieniem dziewczynkę do siebie i potem mocno obiął
-Czemu nie spałaś ze mną? - powiedzial zaspanym ale i pełnym rozczarowania głosem
-jesteś zboczony, nie będe z tobą spać, jestem za mała staruchu - powiedziała z rozbawieniem na co morderca pocałował ją w czoło, po chwili jednak postanowił wstać i zaczął się ubierać, przed lustrem, ubrany w czarną podkoszulkę i dresy patrzył na swoją szarawo żółtą skórę, mokrą chusteczką przetarł krew  z policzków

-Co robisz? - zapytała dziewczynka stajac za nim i oplatając ręce w okół bioder chłopaka
-Poprawiam wygląd
-moim zdaniem wyglądasz idealnie!
- Wiem mała, wiem - musiał kucnąć lub podnieść maga ziemi by dać jej całusa lub poprostu pocałować, wybrał tę drugą opcję i złączył jej usta ze swoimi, po chwili jednak czarnowłosa oderwała się od niego
-Czy... Czy nasz związek nie podchodzi juz pod pedofilię?

-Być może - uśmiechnął się i ją przytulił

Ślepy Morderca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz