*2lata później*
Minął tydzień odkąd Loup skonczyła 10lat, do rezydencji znów przybyli nowi członkowie rodziny. Ticci Toby, Masky i Hoodie, proxy slendermana.Rezydencja już była nie do odratowania, wszyscy szykowali się do przeprowadzki.
-Dzięki Jack, że mi pomagasz- mówiąc to Loup pakowała do walizki swoje cichy. W tle leciała muzyka, a czarnowłosa nuciła
-Nie ma sprawy, naprawdę, ja już jestem spakowany. Nie miałem dużo rzeczy, skalpele i kilka ciuchów.
-I tak dziękuje... Jak myślisz, jaki dom znalazł slender? - zapytała dziewczynka odwracając się do towarzysza
-Myślę, że tylko proxy wiedzą
Loup nie lubiła proxych, chodzili jak zombie, zachowywali się jak zombie, a gdy ich mózgów nie kontrolował Slender, przesiadywali cicho w swoim pokoju. Gdy była pora posiłku nie odzywali się, nie patrzyli na nikogo, jedli w ciszy, a potem wychodzili
-Jak to z nimi jest... czyżby boją się Slendermana?
-Przecież to jasne, jest ich operatorem. Są jak marionetki- powiedział morderca wkładając książkę z alfabetem braille'a*
Loup wzięła ostatnią rzecz która była na szawce nocnej, podała ją Jackowi-To zdjęcie przedstawia mnie i moich rodziców, nie pamiętam jak wyglądała moja mama i jedyne wspomnienie to, że mnie biła. Dlatego tutaj jestem od 4roku życia -Uśmiechnęła się uroczo, a kanibal schował zdjęcie do pudła, poczym zamknął wszystkie
Gdy wszyscy byli gotowi, ojciec Loup, Dimitrij, spakował pare pudeł do auta, a Slenderman złapał w swoje macki i pochwili się teleportował, proxy także pomagali.
Pomyśleć, że cała rodzina liczy teraz 11 osób.
*Jakiś czas później*
Gdy wszyscy już byli w nowej "rezydencji", Slenderman przygotowywał kolację. Loup siedziała na świeżym powietrzu z E.J-Opowiedz mi jak wygląda nasz nowy dom
-No cóż... wiesz jest to jeden wielki budynek, z zaniedbanym ogrodem, wszystko jest zarośnięte, od domu jest dróżka z kamieni prowadząca do fontanny... która jest już zniszczona.. Loui, nie powiem ci szczegółów
-No.. no wiem. Jack? -dziewczynka zgarnęła opadajacy kosmyk za ucho
-Tak?
- Nie wiem.
_________________________________________* Alfabet dla niewidomych.
CZYTASZ
Ślepy Morderca
عشوائي-Jest piękna...- powiedziała młoda kobieta trzymajac w rękach noworodka. -Oby widziała- mała dziewczynka nie rozumiejąc słów rodzicielki, uśmiechnęła się uroczo. -A jak nie będzie widzieć?- jej mąż, zadał pytanie wywołujące u niej dreszcze. -Nie będ...