3

443 33 2
                                    


* Następnego dnia, rano *

Obudziłam się okolo 10. Zayn jeszcze spał. Uśmiechnęłam się. Lubiłam patrzeć jak śpi. Podniosłam się, wzięłam telefon do ręki i zeszłam na dół do kuchni. Włączyłam ekspres do kawy. Na telefonie wybrałam numer do Sonii. Przyłożyłam telefon do ucha i czekałam aż odbierze. Odebrała po dłuższej chwili. 

- Halo? 

- Sonia.. Zayn przyjedzie dziś po małego tylko na razie nie jestem w stanie powiedzieć o której... 

- Nie spokojnie, nie śpieszcie się. 

- Nie chce robić ci kłopotu. 

- Nie przesadzaj. Jak tam z tobą? 

- Dobrze. 

- Na pewno? Zayn dzwonił wczoraj jak byłaś nie przytomna i był wyraźnie zdenerwowany. 

- Wiem o co chodzi, nie chodzi o moje zdrowie. 

- To w takim razie o co chodzi? 

- Nie ma sensu zadręczać cię naszymi problemami. 

- Dobrze usłyszałam? " Naszymi"? Mów o co chodzi. 

- Sonia, nie chce o tym rozmawiać. 

- Mów. Teraz. Natychmiast. 

- Boże.. Jestem w ciąży.- po tym zdaniu po drugiej stronie nastała cisza.- Sonia? 

- Żartujesz? To dobrze.- usłyszałam radość w jej głosie. 

- No może... 

- Ja na twoim miejscu skakałabym z radości, ale jak widać Ciebie to nie cieszy... 

- Możemy skończyć ten temat? Czy będziesz go dalej drążyć? 

- Powinnaś znać odpowiedz. 

- Właśnie obawiam się, że ją znam. 

- No więc..-przerwałam jej. 

 - Sonia nie mam ochoty o tym rozmawiać. 

- Okey. Za godzinę jestem u ciebie i sobie porozmawiamy. 

- Sonia ja...- nie zdążyłam dokończyć, bo się rozłączyła. 

Westchnęłam i odłożyłam telefon na blat kuchenny. Wyciągnęłam z szafki dwa kubki i nalałam do nich kawy, która zdarzyła się już zaparzyć w ekspresie. Zostawiłam kubki w kuchni i ruszyłam na górę. Weszłam do sypialni swojej i Zayna. Brunet nadal spał. Podeszłam do łóżka od jego strony i kucnęłam. 

- Zayn, kochanie. Wstawaj.- powiedziałam delikatnie go szturchając w ramię. 

- Daj mi skarbie jeszcze 5 minut.- odwrócił się na drugi bok. 

- Nie.. Sonia powiedziała, że za godzinę tu przyjedzie... 

- No i?- zakrył się bardziej kołdrą. 

- Wypadało by po prostu wstać. Nie uważasz? 

- Przychodzi do ciebie, a nie do mnie, więc daj mi spać. 

- Proszę cię. Wstań. 

- Nie. 

- Sam tego chciałeś.- westchnęłam i wstałam na równe nogi. Jedną ręką złapałam kołdrę, gdyż druga mogłaby mnie zaboleć, a tego nie chciałam. 

Pociągnęłam materiał, co o dziwo, udało mi się bez problemu i już po sekundzie materiał leżał na podłodze, a Zayn zaczął go szukać ręką. Kiedy zdał sobie sprawę, że kołdry nie ma na łóżku, usiadł i spojrzał na mnie. 

- Nie mogłaś dać mi pospać, co?- przetarł swoją twarz dłońmi i spojrzał na mnie. 

- Nie.- skrzyżowałam ręce na piersiach i czekałam aż wstanie z łóżka. 

- Coś czuję, że nasz syn w przyszłości będzie miał z tobą przejebane.- mruknął pod nosem wstając. 

- Siebie nie uwzględniasz?- uniosłam jedną brew do góry. 

- Mi- wskazał na siebie kciukiem- to możesz naskoczyć. 

- Czyżby?- usiadłam po turecku na łóżku na przeciwko chłopaka.- Jesteś tego pewny? 

- W 100%. 

- Okey.- mruknęłam obojętnie- Dziś śpisz na kanapie, a ja zamykam sypialnie na klucz. 

- Coo?! Nie zrobisz tego. 

- Zrobię. 

- Mi tego kotku nie zrobisz.- uśmiechnął się pewny siebie. 

- Jesteś pewny? 

- Tak. 

- Przekonamy się wieczorem. 

Uśmiech znikł z jego twarzy. 

- Ty nie żartujesz...- powiedział sobie pod nosem. 

- Ani trochę. 

- Rose, skarbie. Nie zrobisz mi tego. 

- Zrobię i zobaczymy kto ma władzę w tym domu. 

- Dobra! Żartowałem z tym, że możesz mi naskoczyć. 

- Kto by pomyślał, że wielki gangster, Zayn Malik, ma do kogoś szacunek, kogoś się boi lub kogo się słucha. 

- Były gangster.- fuknął. 

- Jak wolisz. 

- Poza tym się nikogo nie boje, co do szacunku.. Masz rację mam do ciebie szacunek, ale żebym się ciebie słuchał?- zaśmiał się. - Dobre sobie.

- Zayn, pamiętaj kanapa jest nadal aktualna. 

- Czy to szantaż?- uniósł jeden kącik ust do góry. 

- Nazywaj to jak chcesz. Nie wiem jak ty, ale ja idę napić się kawy.- podniosłam się z łóżka. 

- Skoro mnie obudziłaś to też pójdę.- powiedział i ruszył za mną.

---

Mam nadzieję, że rozdział może być.. Każdy z rozdziałów będzie luźniejszy mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza. Może maraton? Jeżeli się na niego zdecyduje to spodziewajcie się jeszcze dziś dwóch rozdziałów XD 

PS Przepraszam za błędy 

Hooligans: Life is Hard || Z.M. (sequel Hooligans)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz