Siedziałam w sypialni już od dobrych dwóch godzin. Nudziło mi się i jeszcze brzuch upominał się o jedzenie, co starałam się zignorować. Nie mogłam dać Zaynowi satysfakcji, że jednak powinnam coś zjeść. Mimo wszystko miał racje wyglądałam źle, a nawet bardziej niż źle. Rozumiałam go... Martwił się o mnie.
Leżałam z głową zwisającą z łóżka i wąchałam jedną z róż z bukietu, który już stał w wazonie. Pachniała ślicznie. Uwielbiałam te kwiaty. Sama nazywałam się jak te śliczne kwiaty.
Nagle ktoś wszedł do sypialni. Spojrzałam od razu w kierunku drzwi.
- Sonia prosi żebyś w końcu odebrała telefon.- mruknął mój mąż stojąc oparty o futrynę w drzwiach.
- Zaraz do niej oddzwonię.- usiadłam na łóżku.
Włożyłam kwiat do wazonu i wzięłam do ręki telefon. W tym momencie mój brzuch zaczął upominać się o jedzenie.
- I powiedz mi, że się nie głodzisz.- mruknął chłopak.
Nie odezwałam się do niego tylko spojrzałam na telefon gdzie było 10 połączeń od Sonii i jeden sms.
Od Sonia: Co z tą imprezką urodzinową? 😀
Do Sonia: Nic nie organizuje
Odłożyłam telefon na szafkę i wstałam z łóżka i ruszyłam w kierunku drzwi.
- Zaraz będzie obiad.- mruknął brunet, kiedy przechodziłam obok niego.
- Fajnie.- mruknęłam i ruszyłam na dół.
* Godzina później *
- No i widzisz? Tak trudno było w siebie wepchnąć jedzenie?- zapytał Malik, kiedy pakowałam naczynia po obiedzie do zmywarki.
- Nie pouczaj mnie.- powiedziałam zamykając zmywarkę.
- Musze cie traktować jak dziecko, bo tak się zachowujesz. Po prostu gorzej niż nasze dzieci.- warknął.
- Dobrze chociaż, że mają tak zajebistego ojca jak ty, bo ja jako matka zjebałam już dawno swoją role.
- Nie przesadzaj. Jestem tu by się wami zająć. Teraz nie obchodzi mnie jak to zrobisz, ale na razie masz rzucić prace i zająć się sobą. Masz dopiero 26 lat, a teraz wyglądasz... Nie będę mówił jak tragicznie wyglądasz, bo dla mnie i tak zawsze będziesz piękna.
- Skończyłeś już o moim wyglądzie? Wiem, że masz racje, ale proszę, nie powtarzaj mi tego na każdym kroku.- odwróciłam się przodem do Zayna.
- Rose...- złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie.- Chce po prostu, żebyś była jak kiedyś. Nie przejmowałaś się niczym, miałaś wyjebane na wszystko łącznie ze mną, jedyne co cie obchodziło to życie niewinnych ludzi i swoich towarzyszy. A teraz... Chodzisz cały czas smutna przygnębiona, płaczesz często i straszliwie przejmujesz się wszystkim.- westchnął.
- Wiesz co? Ja po prostu dorosłam. Nie mogę sobie pozwolić, żeby wszystko dookoła mnie nie interesowało. I to straszliwie mnie przerasta, ale musisz wiedzieć, że są bardzo małe szanse, żeby stara ja wróciła.- spuściłam głowę.
- Jest duża szansa, ale ty w nią nie wierzysz...- uniósł mój podbródek dwoma plcami.-.. Skarbie. Nie zależnie od wszystkiego kocham cie tak samo, ale chce żeby było z tobą wszystko w porządku z twoim zdrowiem, z twoim samopoczuciem. Chce żebyś była szczęśliwa. Nie chce naciskać...
- Rozumiem cie.- wtuliłam się w niego.
- Musisz na moment zacząć myśleć egoistycznie...- przerwałam mu.
- Czyli tak jak ty?- zachichotałam, a chłopak uniósł jeden kącik ust do góry.
- Nie.- uśmiechnął się.- Po prostu musisz pomyśleć o sobie, a nie o innych.- przytulił mnie bardziej do siebie.
- Udusisz mnie, Zayn.- zaśmiałam się.
- To będziesz uduszona.
- A ty nie będziesz miał kogo pieprzyć, chyba, że zostaniesz nekrofilem.
- Rozważę te opcje.- odsunął się troche ode mnie.
- Idiota.- spojrzałam mu w oczy....- Czemu ty musisz być tak cholernie przystojny?
- To chyba dobrze, prawda?
- Hah.. Raczej tak.- pocałowałam szybko chłopaka.
- Pff... - prychnął.
Uniosłam jedną brew do góry, a po chwili złapałam bruneta za materiał jego koszulki i pocałowałam namiętnie. Po chwili odsunęłam się od chłopaka.
- Boże jaką ja mam na ciebie ochotę.- mruknął.
- Tak?- spojrzałam na niego niewinnie i dłonią dotknęłam jego krocza.
- Nawet o tym nie myśl.- skarcił mnie wzrokiem.
- Czemu?- ścisnęłam jego krocze i zabrałam dłoń.
- Jesteś okropna.- mruknął, a ja spojrzałam w dół i zauważyłam spore wybrzuszenie w spodniach bruneta.
- Teraz musisz mi pomóc.- mruknął.
- Słucham? To twój problem.- zachichotałam i ruszyłam na górę, żeby zobaczyć co robią dzieci.
- Rose kurwa!- wrzasnął błagalnie.
---
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba :D Bo mi tak ^^
Postaram się za niedługo resztę tego bonusu xd Jeszcze jeden rozdział będzie z urodzin, a potem dopiero weźmiemy się za to nawiązanie do poprzedniego bonusu, które mam nadzieję, ze wam się spodoba ^^
Podejrzewanie o co może mi chodzić? :)
PS Przepraszam za błędy :P
EDIT: Mam jeszcze pytanko.. Lubi ktoś robić okładki do książek na Wattpad lub zna ktoś taką osobę? Pytam, bo potrzebuje nowej okładki do mojej nowej książki "Akt Miłości ||L.H. " i była bym wdzięczna gdyby ktoś chciał zrobić do tego okładkę ^^ Jeśli tak to piszcie tu lub na priv ^^
Inne opowiadania:
►Hooligans || Z.M. ~ Ale to raczej znacie XD
►Hooligans: Life is Brutal || Z.M. [ZAKOŃCZONE]
►Random Knowledge || Z.M. [ZAKOŃCZONE]
►Wyzwanie: Psychiatryk
►Akt Miłości ||L.H. ~ NOWE! (start wkrótce!! :))
CZYTASZ
Hooligans: Life is Hard || Z.M. (sequel Hooligans)
FanficJeden dzień... Jedna chwila... Jeden moment... Tyle wystarczy żeby zmienić życie o 180°. Dwoje ludzi z jednego środowiska, po pewnym czasie próbuję żyć normalnie... Czy im się uda? A może przeszłość da o sobie znać? A może fakty z przeszłości im w t...