* Następnego dnia, rano *
/Rose/
Siedziałam w kuchni przy wysepce kuchennej, popijając kawę i przeglądając różne strony z mebelkami do dzieci. Postanowiłam jechać o 10 do szpitala do swojej córeczki, bo wcześniej by mnie nie wpuścili.
Była dopiero 7 więc miałam jeszcze dużo czasu. Od wczoraj nie rozmawiałam z Zaynem. Nie chodziło o to, że byłam na niego obrażona, po prostu nie miałam takiej potrzeby. On jak widać też.
Westchnęłam nie widząc nic co by mi się spodobało. Napiłam się kawy i usłyszałam czyjeś kroki od strony schodów. Nie spojrzałam w tamtym kierunku gdyż wiedziałam, że to Zayn.
- Co robisz?- zapytał podchodząc do mnie i biorąc łyka mojej kawy.
- Tak trudno jest sobie nalać?- zgromiłam go wzrokiem.
- Uspokój się.- spojrzał za moje ramie.- To jest ładne.- wskazał na jeden z gotowych pokoi, które były tylko przykładami.
- Mi się to nie podoba.
- Bo jest fioletowy?- zmarszczył brwi.
- Nie, po prostu chce białe mebelki, a nie szare.
- Ty to masz wymagania.- wywrócił oczami.- Daj go na chwile.- powiedział, a ja odsunęłam się by miał lepszy dostęp do swojego laptopa.
Wszedł na inna stronę i zaczął czegoś szukać.
- A te?- powiedział odpalając coś i przekręcił laptopa w moją stronę, żebym mogła spojrzeć.- Podoba się?- spojrzał na mnie wyczekująco.
- Jest śliczny.- uśmiechnęłam się.
- To zamawiaj co tam chcesz.- powiedział i podszedł do lodówki, a ja zamówiłam komplet białych mebelków z różowymi wstawkami.
- Trzeba jeszcze kupić farbę.- podrapałam się po głowie.
- Zajmę się tym.- zaproponował patrząc na mnie kątem oka.
- A... Gdzie w ogóle będzie jej pokój?- zapytałam.
- Mały jest dom? Coś się znajdzie.- wzruszył ramionami.- Myślałem nad przerobieniem jednego z pokoi gościnnych. Są tej samej wielkości co pokój Jake'a więc...
- Jak dla mnie spoko.
- Byłaś u Jake'a?- powiedział opierając się tyłem o szafkę i jedząc kanapkę, która przed chwilą sobie zrobił.
- Byłam. A co?
- Nic. Tak pytam.
- Dziś jadę do Mary.. Jedziesz ze mną?- zamknęłam laptopa.
- Po co ja tam?
- Jesteś jej ojcem, więc wiesz...
- Za niedługo weźmiesz ją do nas do domu. Wtedy się nią nacieszę.
- Jak wolisz.- westchnęłam.- Czyli ty zostajesz z naszym synem?
- Na to wychodzi.
- Mimo wszystko wolałabym, żebyś pojechał ze mną.- dopiłam kawę.
- A ja wolałbym nie.
- Dlaczego?- wstałam z krzesełka i podeszłam do bruneta.
- Po prostu nie chce mi się jechać.- skończył jeść.
- Na pewno?- podeszłam do niego jak najbliżej się dało i zarzuciłam mu ręce na szyje.
- Na pewno.- położył mi swoje dłonie na moich biodrach.
- No dobrze.- westchnęłam delikatnie odsuwając się od niego, co się mu nie spodobało, bo ponownie mnie do siebie przyciągnął.- Co chcesz?- spojrzałam w brązowe tęczówki, które intensywnie się we mnie wpatrywały.
- Nic.- założył mi kosmyk włosów za ucho.- Masz ślad.- powiedział delikatnie dotykając mój policzek.
- Ty i tak wyglądasz gorzej.- złapałam jego twarz w swoje dłonie.
- Do wesela się zagoi.- zaśmiał się.
- Ciekawe czyjego.- położyłam mu głowę na torsie i się przytuliłam.
- Jak to czyjego? Oczywiście, że naszego.
- Pamiętaj, że na razie nie wróciliśmy do starego etapu. Jesteśmy tylko na relacjach partnerskich, chłopak/dziewczyna, a nie narzeczeństwo.
- Ty potrafisz być upierdliwa.- mruknął i oparł swoją brodę na mojej głowie.
- Słucham?- zmarszczyłam brwi i odsunęłam się od niego.
- Nic.
- A ty jesteś dupkiem.- dźgnęłam go palcem w brzuch.
- Wiem.- wywrócił oczami, a my usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, a za chwile szczekanie Rasty'iego.
- Spodziewamy się kogoś?- zmarszczyłam brwi.
- Ja nic o tym nie wiem.
- Pójdę otworzyć.- odsunęłam się od chłopaka i ruszyłam w kierunku drzwi.
---
Jak myślicie kto przyszedł? XD
Jutro wrzucę kolejny rozdział :)
PS Przepraszam za błędy jeśli jakiekolwiek się pojawiły ( możecie mi je wypominać w komentarzach.. Kiedyś może poprawie poprzednie rozdziały w których dopatrzyłam się kilku błędów xD)
Inne opowiadania:
►Hooligans || Z.M. ~ Ale to raczej znacie XD
►Hooligans: Life is Brutal || Z.M.
►Random Knowledge || Z.M. [ZAWIESZONE]
►Wyzwanie: Psychiatryk
CZYTASZ
Hooligans: Life is Hard || Z.M. (sequel Hooligans)
FanfictionJeden dzień... Jedna chwila... Jeden moment... Tyle wystarczy żeby zmienić życie o 180°. Dwoje ludzi z jednego środowiska, po pewnym czasie próbuję żyć normalnie... Czy im się uda? A może przeszłość da o sobie znać? A może fakty z przeszłości im w t...