BONUS cz. 7

298 19 3
                                    

Na wstępie szybko chce was zaprosić na moje Fanfiction o Luke'u Hemmings'ie pt. "Akt Miłości", które znajdziecie na moim profilu :) Nie przedłużam już :P
---

Zayn wrócił wieczorem z naszymi dziećmi. Do mnie się nie odzywał tylko patrzył, a ja widziałam w jego oczach zawód, przygnębienie i... Smutek?

Kiedy zbyt długo sie na niego patrzyłam, nasze spojrzenia się krzyżowały, chłopak spuścił wzrok, powiedział coś do dzieci i ruszył z nimi na górę.

Zamknęłam na chwile oczy i postanowiłam wyjść na taras.

Od razu poczułam zimne powietrze. Usiadłam na schodkach i zaczęłam myśleć... Przeanalizowałam naszą rozmowę.
Prychnęłam pod nosem rozumiejąc, że mam rację... Nie rozumieliśmy się...

Nagle poczułam coś na swoich ramionach. Bluza. Odwróciłam wzrok do tyłu. Zayn. Chłopak odchodził właśnie od drzwi tarasowych.

Odwróciłam od niego wzrok.

Nagle poczułam w kieszeni bluzy paczkę papierosów. Zdziwiłam się i wzięłam ją do ręki. " Pewnie zapomniał jej wyjąć "- pomyślałam wyjmując jednego papierosa z paczki.

Wyjęłam zapalniczkę, a papierosy schowałam na miejsce.
Włożyłam papierosa między wargi i odpaliłam. Zaciągnęłam się i poczułam jakiegoś rodzaju ulgę.

Kiedy miałam się zaciągnąć, poczułam jak ktoś wyciąga mi papierosa z ust i zobaczyłam jak ten ktoś go depcze.

- Chociaż ty dawaj dzieciom dobry przykład. - usłyszałam ponury głos swojego męża.

Zdumiona spojrzałam na niego. Ponownie wchodził do domu.

Wstałam i ruszyłam za nim. Szedł na górę, do swojego gabinetu.
Weszłam tam za nim. Chłopak usiadł na swoim fotelu i dopiero teraz mnie zauważył.

Nic się nie odezwał.

- Zayn... Myślę, że musimy dokończyć naszą rozmowę....

- Masz rację... Nie rozumiemy się. - pokręcił głową.

- Nie chcesz tego zmienić?

- Nie wiem czy umiem.- westchnął. - To ja dzisiaj zawiniłem, a nie ty. Przepraszam.- mówiąc to nie patrzył mi w oczy.

- Nie rób tak więcej.

- Dobra.. Ty jesteś najważniejsza. - uśmiechnął się i podniósł na mnie swój wzrok.- Chciałem tylko wzbudzić w tobie zazdrość. W Amande mam już dawno wyjebane.  Ale muszę przyznać, że byłem zdziwiony o wieści o dziecku i w ogóle tym, że ją zobaczyłem.

- Mimo wszystko nie chce jej tu widzieć. - mruknęłam.

- Jak sobie życzysz. - zaśmiał się - Ale.... Ona przywozi jutro tu mojego syna...

- Po co?

- Chce go poznać...

- To będzie ostatni raz jak jej noga tu stanie?

- Tak.

- Mam nadzieję.

- Obiecuję.- złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie.

- Ja nie chce twoich obietnic, bo wiem, że ich nie dotrzymujesz.-położyłam mu palec na ustach.- Więc się przymknij. - usiadłam na jego kolanach przodem do niego.

Chłopak od razu położył ręce na moich plecach.

- Czy ty na coś liczysz?- uniosłam jedną brew do góry.

- No a nie?- cwaniacki uśmieszek wkradł się na jego usta.

Zarzuciłam mu ręce na szyję i przesunęłam się bliżej jego klatki piersiowej. Malik od razu złączył nasze usta ze sobą.

- Nienawidzę cie.- mruknął mi w usta.

-Czemu? - odsunęłam się nieznacznie od niego.

- Nienawidzę cie, bo cię kocham.

- Zaprzeczyłeś sam sobie.- uśmiechnęłam się.

- Pff... Przecież wiem. Ale to jest tak popierdolone, że... No kurwa. Po prostu tak bardzo Cię kocham, że aż nienawidzę.

- Idiota.- uśmiechnęłam się i ponownie go pocałowałam.

Chłopak zjechał swoimi dłońmi na moje pośladki i je ścisnął przez co jeknęłam mu w usta, a ten tylko się zaśmiał. Włożyłam ręce pod jego koszulkę którą od razu ściągnęłam.

- Jaka napalona.- prychnął mój mąż.

- Nie jestem napalona.- dotknęłam jego klatki piersiowej- Lubie po porostu patrzeć na twoje tatuaże.- powiedziałam przyglądając się wzorom wytatuowanym na jego ciele.

- Tylko na tatuaże?- uniósł mój podbródek do góry żebym spojrzała w jego oczy.

- Nie.- zaśmiałam się i przytuliłam się do bruneta.- Wiesz co, Zayn?

- Co?

- Jakbyś mi powiedział na początku naszej znajomości, że kiedyś się pobierzemy to bym cie wyśmiała, a teraz nie wyobrażam sobie bez ciebie życia. Pojebane, prawda?

- Nawet nie wiesz jak bardzo. Po mimo, że spławiłem cie jak powiedziałaś, że Ci na mnie zależy... Ty zostałaś... Po mimo wszystko co ci zrobiłem... Ty zawsze mnie kochałaś i wybaczałaś mi wszystko. Czego bym kurwa nie zrobił.... Wiesz co ci powiem? Od pierwszej chwili kiedy cię zobaczyłem, na tym pieprzonym zdjęciu, spodobałaś mi się.. A potem się w tobie głupi zakochałem... Było to jeszcze przed twoim pierwszym postrzeleniem.. Jestem tego nie mal, że pewny... Do dziś pamiętam ten strach o to czy przeżyjesz. W tamtym momencie poczułem, że muszę się o ciebie troszczyć.... Starałem się od kochać, ale zamiast tego brnąłem w to bagno dalej.. Potem było lepiej jak zauważyłem, że Ty też coś do mnie czujesz. Po tobie było to widać na pierwszy rzut oka. Za każdym razem miałaś iskierki w oczach. Takie jak teraz, pamiętam dokładnie. - zaśmiał się, a jego oczach widziałam iskierki.

- Ty też je masz.- uśmiechnęłam się i mocno przytuliłam chłopaka.- Nawet nie wiedziałam,  że się wtedy we mnie zakochałeś. To co powiedziałeś było bardzo słodkie.

- Taaa...

- Mam nadzieję, że mnie już nie zdradzisz.

- Zdarzyło się raz i już nie powtórzy się.- odsunął mnie trochę od siebie i ogarnął moje włosy na jedno ramię.- Kocham Cię. Tak cholernie cie kocham.- powiedział i zaczął całować moją szyję.

- Ja ciebie też.

---
Kolejny rozdział prawdopodobnie jutro xd
Przepraszam za błędy xd

Inne opowiadania:

►Hooligans || Z.M. ~ Ale to raczej znacie XD

►Hooligans: Life is Brutal || Z.M. [ZAKOŃCZONE]

►Random Knowledge || Z.M. [ZAKOŃCZONE ]

►Wyzwanie: Psychiatryk [ZAKOŃCZONE]

►Akt Miłości ||L.H. ~ NOWE!

Hooligans: Life is Hard || Z.M. (sequel Hooligans)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz