- No kurwa, bez jaj.- warknąłem kiedy przeczytałem wszystkie wiadomości, które przychodziły co sekundę.
- Co jest?- usłyszałem głos Stylesa.
- Nic.- fuknąłem.- Gdzie Jake?
- U siebie w pokoju.- odpowiedziała Sonia.
- Dzięki. Możecie już sobie iść.- powiedziałem i wszedłem na górę po schodach.
* Dwa dni później *
- Czujesz się już lepiej?- zapytałem, kiedy wieczorem opuszczaliśmy szpital.
- Tak. Jest ok. Tylko szkoda, że nie możemy wziąć małej do domu.- westchnęła szatynka wsiadając do samochodu.
- Muszą ją poobserwować.- wsadziłem torbę dziewczyny do bagażnika i zamknąłem go z hukiem, budząc naszego syna.
Nadal moje myśli zaprzątał ten sms'owy frajer. Nie pisał przez dwa dni, a ja miałem przeczucie, że coś kombinuje, a moje przeczucie rzadko zawodziło. Tym razem, jednak miałem wielką nadzieje, że się myli.
- Zayn! Delikatniej.- westchnęła niebieskooka i zaczęła uspokajać Jake'a.
- Przepraszam.- mruknąłem i wsiadłem za kółko, przy okazji wcześniej zamykając tylne drzwi od strony Rose.
- Stało się coś?
- Sama dobrze wiesz, co się dzieję.- odpaliłem auto.
- Masz na myśli tego od smsów? Co tym razem napisał?
- Nie powinnaś zaprzątać sobie tym głowy.- machnąłem ręką.
- Zayn...
- Rose..
- Malik!
- Smith!
- Zayn, kurwa!
- Rose, kurwa!
- Długo masz zamiar mnie przedrzeźniać?- powiedziała zirytowana.
- Ile będzie potrzeba.
- I tak sama sprawdzę co napisał.
- Wątpię. Telefonu nie dostaniesz.
- Ale czy ktoś tu mówi o telefonie?
- Laptop jest w naprawie.- pokazałem jej język.
- Jak to?!- wrzasnęła.
- Nie krzycz, bo Jake'a obudzisz. Jest w naprawie, bo nie przypilnowałem małego i tak jakby spadł z łóżka i się popsuł.
- Zabije cię.
- Ile razy mi już to mówiłaś?
- Dużo.
- Musisz urządzić pokój dla swojej córki.
- Dla naszej.- poprawiła mnie.
- Taa... Musisz go urządzić.
- A ty co będziesz robił?
- Na pewno coś pożytecznego.
- Czyli opierdalanie się?
- Na przykład.
- Pomożesz mi albo śpisz na kanapie.
- Co za różnica? I tak zapewne do mnie przyjdziesz w nocy.
- Jakie marzenia.- wywróciła oczami.
- To nie marzenia. To prawda.
- Chciałbyś.
- Wiele rzeczy bym chciał, kochanie.- powiedziałem podkreślając ostatnie słowo.
- Na przykład, misiu?- podkreśliła ostanie słowo z wrednym uśmiechem na ustach.
- Mam powiedzieć z tobą czy ogólnie?
- Jesteś bezczelny.- prychnęła- Tylko jedno ci w głowie.
- Ja miałem na myśli przytulić się do ciebie, a ty od razu o czym innym. Za często masz skojarzenia.- powiedziałem patrząc na dziewczynę w lusterku.
- Znam cię.
- W to nie wątpię.
- Nie chce mi się z tobą gadać.- fuknęła.
- To po co to robisz?
- A czemu nie?
- Sama sobie właśnie zaprzeczyłaś, a to oznacza, że jesteś głupia, skarbie.- poczułem satysfakcje, kiedy dziewczyna wpadła w zakłopotanie i już nic się nie odezwała ani nawet na mnie nie spojrzała. Co dawało mi cholerną satysfakcje. Wygrałem. Wygrałem z Rose..
---
Jak rozdział? ^^ Mam nadzieję, że się podoba :)
PS Przepraszam za błędy XD
Inne opowiadania:
►Hooligans || Z.M. ~ Ale to raczej znacie XD
►Hooligans: Life is Brutal || Z.M.
►Random Knowledge || Z.M. [ZAWIESZONE]
![](https://img.wattpad.com/cover/85645439-288-k419759.jpg)
CZYTASZ
Hooligans: Life is Hard || Z.M. (sequel Hooligans)
Hayran KurguJeden dzień... Jedna chwila... Jeden moment... Tyle wystarczy żeby zmienić życie o 180°. Dwoje ludzi z jednego środowiska, po pewnym czasie próbuję żyć normalnie... Czy im się uda? A może przeszłość da o sobie znać? A może fakty z przeszłości im w t...