- Co z nią? Raczej nimi?
- Proszę się nie denerwować.- mężczyzna się uśmiechnął.- Gratuluję.- podał mi rękę, którą niepewnie uścisnąłem- Ma pan córkę.
- Słucham?- powiedziałem oszołomiony.
- Z pana dziewczyną wszystko w porządku. Z córką zresztą też, pomimo, że to wcześniak.
- Wiadomo czemu został wywołany poród?
- Za duża ilość stresu, panie Malik. Musi pan zadbać o panią Smith.
- Tak zrobię. Mogę się z nią zobaczyć?
- Tak, ale tylko na krótką chwilę, bo musi dużo odpoczywać.
- Dobrze.- przytaknąłem i podszedłem do drzwi, gdzie wcześniej zabroniono mi wejść.
Rose leżała i patrzyła na maleństwo w inkubatorze. Płakała. Były to łzy szczęścia.
- Rose...- podszedłem do niej..
- Zayn..- uśmiechnęła się delikatnie.- To nasza córka.- spojrzała na mnie.
- Wiem.- uśmiechnąłem się widząc maleństwo.- Obiecuje, że zabije chuja.
- Uspokój się na chwile. Wiem.. To w pewnym sensie przez niego, ale zapomnijmy na chwilę o nim.
- Masz racje.- usiadłem na kreślę obok dziewczyny i złapałem delikatnie jej dłoń.- Myślałaś nad imieniem?
- Tak.- przytaknęła delikatnie głową.
- Jakie wybrałaś?
- Mary. Może być?
- Tak.
- Lekarz mówi, że ja będę mogła wyjść za dwa dni, ale mała dopiero za dwa tygodnie jak nie dłużej.
- Czemu tak?
- Bo jest wcześniakiem. Mógłbyś pojechać do urzędu i no wiesz...
- Zarejestrować ją, czy coś takiego?
- Tak.
- Zaraz to zrobię.- dotknąłem jej policzka.
- Dziękuję.- powiedziała cicho.
- Za co?
- Za to że jesteś.
- Przestań.- odgarnąłem jej włosy z twarzy.
- Przepraszam... Ale musi pan już iść. Pacjentka musi dużo odpoczywać.- powiedziała pielęgniarka, która akurat weszła do pomieszczenia.
- Już idę.- burknąłem.- Przyjadę jutro z samego rana. Masz mój telefon. Będziesz czegoś potrzebowała to pisz na swój numer.- położyłem swój telefon na szafce obok łóżka.
- Czemu nie zostawisz mi po prostu mojego?
- Nie chce żeby ten dupek do ciebie pisał.
- Jak wolisz.- westchnęła.
- Narka.- pocałowałem ją.- Kocham cię i tego malucha też.- zaśmiałem się wskazując na nasza córkę skinieniem głowy.
- Ja ciebie też. Ucałuj ode mnie Jake'a.
- Dobra. Do widzenia.- mruknąłem do pielęgniarki i wyszedłem z sali.
* Dwie godziny później *
Wyszedłem do swojego domu i szybko napisałem do Rose, że jestem w domu i że załatwiłem akt urodzenia małej.
Schowałem telefon i szybko się rozebrałem. Ruszyłem do salonu. Od razu podeszła do mnie Sonia.
- Co z nią?
- A co ma być? Urodziła zdrowe dziecko.
- Ale entuzjazm z twojej strony. Chłopiec czy dziewczynka?
- Mam córkę.- pokazałem jej dokument.
- "Mary Malik".- przeczytała- Ładne imię.
- Rose wybierała.- wzruszyłem ramionami biorąc od niej dokument.
- I pomyśleć, że Zayn ma szybciej ode mnie dzieci.- zaśmiał się Harry.
- Zazdrościsz?
- Czy ja wiem?- podrapał się po głowie- Wole swoje życie na razie bez dzieci, bo przynajmniej mam więcej wolnego czasu.
- Właśnie tobie przydało by się dziecko, bo byś miał co robić.- warknęła blondynka.- Macie pokoju dla małej?- spojrzała na mnie.
- Nieee...- podrapałem się po karku.
- Jutro się za to zabierzemy.- powiedziała.
- Nie. Zrobię to z Rose jak wyjdzie ze szpitala. Mary i tak będzie musiała zostać w szpitalu, więc będziemy mieć czas.- mruknąłem.
- Będziesz męczył Rose? No wiesz co?
- Nie kwestionuj moich decyzji.
- A rób jak chcesz.
Nagle moja kieszeń zawibrowała. Sięgnąłem po telefon Rose i odblokowałem go.
Od Nieznany: Nasze spotkanie jest blisko więc się szykuj Rose
Od Nieznany: Z resztą nie masz po co
Od Nieznany: Teraz chcesz trzymać się ode mnie z daleka
Od Nieznany: A ja sprawie, że sama będziesz mnie szukać
Od Nieznany: I zrobisz wszystko, to co ci rozkaże
Od Nieznany: Zrobisz to wszystko, bo wiem na kim ci zależy
Od Nieznany: Zrobisz to tylko po to, żeby uratować ich lub jego
Od Nieznany: Zrobisz wszystko
Od Nieznany: Zrobisz wszystko Rose
Od Nieznany: A jeśli nie zapamiętaj " Róża poplami się krwią"
Od Nieznany: Wiesz co to oznacza?
Od Nieznany: Nie? To dowiesz się jak się spotkamy
Od Nieznany: Wszystko będzie zależało od ciebie pamiętaj
---
Spodziewaliście się dziecka? XD Ta.. Zapewne tak XD Jak coś specjalnie wiadomości są pisane tak, a nie inaczej, że np. powtarzają się itd.
Inne opowiadania:
►Hooligans || Z.M. ~ Ale to raczej znacie XD
►Hooligans: Life is Brutal || Z.M.
►Random Knowledge || Z.M. [ZAWIESZONE]
Ps Przepraszam za błędy XD
CZYTASZ
Hooligans: Life is Hard || Z.M. (sequel Hooligans)
FanfictionJeden dzień... Jedna chwila... Jeden moment... Tyle wystarczy żeby zmienić życie o 180°. Dwoje ludzi z jednego środowiska, po pewnym czasie próbuję żyć normalnie... Czy im się uda? A może przeszłość da o sobie znać? A może fakty z przeszłości im w t...