*W tym samym czasie*
/Rose/
Położyłam telefon na stole. "Dupek"- pomyślałam sięgając po swoją kawę.
- Coś się stało?- powiedział nagle Nate.
- Nie... Po prostu.. Ojciec Jake'a chce go zobaczyć.
- To źle?
- W pewnym sensie tak, bo nie chce go widzieć.
- Jeśli chcesz to mogę dziś nocować u Nicka. Szczerze, chętnie poznam tego gościa.
- Jak chcesz, ale gadaj z Nickiem, bo to jego mieszkanie.
- Zgodzi się.
- Nie bądź taki pewny.- upiłam trochę kawy.
- Spokojnie. - Ja zaraz muszę się zbierać.
- A to czemu?
- Muszę zająć się Jake'iem, żeby Nick nie siedział z nim cały dzień. Wiem, że go lubi, ale nie chce go obciążać. A poza tym muszę iść do fryzjera.
- Spoko. Podwieźć cie?
- Nie, dzięki.- dopiłam kawę.- Ja się już będę zbierała.
- Ja też. Wieczorem będę u Nicka.
- Spoko.- zaczęłam ubierać swoją kurtkę i włożyłam telefon do kieszeni spodni.
- No to widzimy się potem.- uśmiechnął się.
- Na razie.- założyłam torebkę i wyszłam z kawiarni, a Nate za mną. Pożegnałam się z nim i każde z nas poszło w innym kierunku.
* Dwie godziny później *
Wróciłam do mieszkania Nicka. Zdjęłam buty i kurtkę. Weszłam do salonu gdzie mój przyjaciel leżał na kanapie. Podeszłam bliżej.
- Gdzie Jake?- spytałam, a ten poderwał się od razu.
- On śpi. Ścięłaś włosy?- uniósł jedną brew do góry.
- Potrzebowałam zmiany.- wzruszyłam ramionami.- Podoba się?- powiedziałam mierzwiąc włosy, które teraz sięgały mi do ramion.
- Pasuje ci.- uśmiechnął.
- Dziękuję.- odwzajemniłam uśmiech i usiadłam obok niego.- Jutro Zayn chce przyjść zobaczyć małego...
- Nagle mu się o nim przypomniało?- zmarszczył brwi.
- Najwidoczniej.. Mimo wszystko muszę mu pozwolić się z nim zobaczyć.
- Twój wybór..- westchnął.- Tylko zapytaj się o której ma zamiar przyjechać.
- Ok. Zadzwonię do niego.- sięgnęłam po telefon do kieszeni.
Stresowałam się trochę... Wybrałam jego numer i przystawiłam do ucha. Odebrał za piątą próbą dodzwonienia się do niego.
- Halo?- usłyszałam jego znudzony głos.
Mimo wszystko poczułam ciepło w swoim serduszku i stres mnie opuścił.
- Zayn?
- Po co pytasz skoro wiesz?- warknął - Mów po co dzwonisz.
- Chciałeś zobaczyć się z Jake'iem...
- Noo... Co to ma do rzeczy?
- Miałeś do mnie napisać, a ja zadzwoniłam, bo nie chciałam czekać na odpowiedzi i tak dalej.
- Wydzwaniasz do mnie.. To nie jest normalne.- fuknął.
- Bo nie odbierasz.
- Bo może nie mam ochoty z tobą rozmawiać?- poczułam ukucie w sercu.
- Em.. O które chcesz do niego przyjechać? Mówiłeś, że chcesz jutro ..
- Jutro, tak? Będę około 9. Nie mogę później.
- A może wolisz inny dzień?- podrapałam się po karku.
- Nie. W innym dniu nie mogę..
- Noo... Okey.. Będę czekać na ciebie rano.
W tym momencie bezczelnie się rozłączył.
Nagle przyszedł mi sms.
Od Zayn: Wyślij mi adres.
Do Zayn: #Adres*
Odłożyłam telefon na stół i oparłam czoło na dłoniach. Westchnęłam kilka razy i wyprostowałam się.
- O której będzie?
- O dziewiątej.
- Wieczorem?
- Nie.. Rano.
- Aha.- fuknął.- Nate przyjeżdża na noc. Idziemy na mecz, a potem nie ma potrzeby, żeby jechał do siebie. Mam nadzieje, że ci to nie przeszkadza.
- Niee... Skądże.
- To dobrze, mała.
*jakiś tam adres.. Nie chciało mi się wymyślać :P jak zwykle xd
---
Inne opowiadania:
►Hooligans || Z.M. ~ Ale to raczej znacie XD
►Hooligans: Life is Brutal || Z.M.
►Random Knowledge || Z.M.
CZYTASZ
Hooligans: Life is Hard || Z.M. (sequel Hooligans)
FanficJeden dzień... Jedna chwila... Jeden moment... Tyle wystarczy żeby zmienić życie o 180°. Dwoje ludzi z jednego środowiska, po pewnym czasie próbuję żyć normalnie... Czy im się uda? A może przeszłość da o sobie znać? A może fakty z przeszłości im w t...