10

394 31 2
                                    

* Następnego dnia, około 14 *

Siedziałam w kawiarni w centrum handlowym i czekałam na Sonie. Po raz któryś już z kolei sprawdziłam godzinę na telefonie. 14.13. Umówiłyśmy się o 14. 

Upiłam łyk swojej kawy i zaczęłam przeglądać portale społecznościowe. 

- Rose?- usłyszałam znajomy głos i od razu uniosłam wzrok znad telefonu. 

Otworzyłam usta ze zdziwienia. Przede mną stał Nick. Gdyby nie oczy i barwa głosu to nie poznała bym go. Nie widzieliśmy się aż 8 miesięcy, a on strasznie się zmienił. Nie miał swojego kolczyka i charakterystycznego koloru włosów. Teraz miał swój naturalny kolor włosów czyli czerń. 

Uśmiechnął się do mnie. 

- Długo się nie widzieliśmy. Mogę się dosiąść? 

- Jasne. Tylko czekam na kogoś. 

- Spoko.- usiadł na przeciwko mnie. 

- Zmieniłeś się.- powiedziałam blokując telefon. 

- Tylko trochę.- wyszczerzył się- Ty za to w ogóle. Jak zawsze śliczna. 

- Um.. Dzięki. Co tam u ciebie? 

- Dobrze. Znalazłem sobie kogoś. 

- To dobrze. Ładna chociaż? 

- I to nawet bardzo.- wyciągnął telefon i pokazał mi zdjęcie.

- Weź to schowaj, bo zacznę mieć kompleksy.- zaśmiałam się. 

- Pff... A co z tobą? U ciebie wszystko w porządku? Z Jake'iem w porządku? 

- U mnie dobrze. 

 - A jakieś konkrety? 

- A co chcesz konkretnie wiedzieć? 

- Masz kogoś? 

- Eee...- zaczęłam bawić się palcami- Tak mam.- uniosłam w końcu wzrok na przyjaciela. 

- Dobry ojciec dla małego? 

- Najlepszy. 

- Przystojny? Znam go? 

- Przystojny... Owszem znasz go. 

- Peter?- zmarszczył brwi i spojrzał na mnie. 

- Co? W życiu.- zaprzeczyłam od razu. 

- To kto... Tylko nie mów, że Malik... 

- Tak, jestem z Zaynem.- spuściłam głowę. 

- Nie chce ci prawić morałów ani mówić jak masz żyć, bo to twoje życie, ale on nie jest dla ciebie.. Z nim nie jesteś bezpieczna... 

- Nick... Z nikim nie będę tak bezpieczna jak z nim.. 

- On jest gangsterem.- powiedział bardzo cicho by nikt nie usłyszał. 

- Już nim nie jest. Skończył z tym. 

- Wierzysz w to?- zmarszczył brwi. 

- Zabił Lucasa w mojej obronie, po tym jak mnie postrzelił.- powiedziałam cicho. 

- Czyli to on... 

- Tak, on. Więc uważam, że jest warty mnie oraz naszych dzieci.. 

- Czekaj.. Czekaj.. Co?!- wydarł się a wszyscy w kawiarni na nas spojrzeli- Jak to "dzieci"?- powiedział ciszej. 

- Jestem w ciąży. 

- Ja... Nie mam słów.. Mam nadzieję, że jesteś świadoma tego co robisz.. 

- W 100%. Przed wczoraj mi się oświadczył.- pokazałam mu pierścionek na palcu.

- Chwilę nie miałem z tobą kontaktu, a tu takie zmiany.- powiedział łapiąc moją dłoń i przyglądając się pierścionkowi zaręczynowemu.- Trzeba przyznać, że chłopak nie oszczędzał na tym. 

- Jak na wszystkim.- uśmiechnęłam się.- Kupił nam dom.. 

- Będę musiał cię odwiedzić.- uśmiechnął się. 

- No raczej.- uniosłam jeden kącik ust. 

W tym momencie mój telefon wydał z siebie dzwonek wiadomości. Sprawdziłam od kogo. Zayn. Wzięłam telefon do ręki i odczytałam wiadomość. 

Od Zayn♡: Dziś wieczorem przychodzą do mnie chłopacy i najprawdopodobniej, będą u nas spać... Zapomniałem ci o tym wcześniej wspomnieć. 

Od Zayn♡: Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza.. 

Do Zayn♡: Nie, nie przeszkadza mi :) 

Od Zayn♡: To dobrze.. Nie przeszkadzam ci już. Widzimy się w domu 😗 

Do Zayn♡: Kocham Cię ♡.♡❤ 

Od Zayn♡: Ja ciebie też 😍❤ 

Zablokowałam telefon i odłożyłam go na bok. 

- Wybacz.. Musiałam odpisać.- powiedziałam wracając wzrokiem na bruneta. 

- Spoko, rozumiem. Zayn? 

- Co " Zayn"? 

- On napisał? 

- Mhmm...- podparłam głowę na ręku. 

- Kochasz go, co? 

- Nawet nie wiesz jak bardzo.- westchnęłam. 

- Ale zaproszenie na wasz ślub dostane?- zaśmiał się. 

- Oczywiście, że dostaniesz. 

- Hah... Ten zaszczyt. Ja muszę lecieć, bo na zewnątrz czeka moja dziewczyna. Tu masz mój numer.- podał mi kartkę. 

- Dzięki. Czyli mam rozumieć, że mnie poznałeś i podszedłeś, zostawiając twoją dziewczynę samą?- uśmiechnęłam się. 

- Dokładnie tak.- zaśmiał się i wstał.- Do zobaczenia. Napisz mi sms'a wieczorem, bo chce mieć twój numer. 

- Napisze spokojnie.- uśmiechnęłam się, a on odszedł. 

- Kto to był?- zapytała Sonia siadając na miejscu gdzie przed chwilą siedział jeszcze Nick. 

- Stary znajomy.- machnęłam ręką. 

- Kochanek?- blondynka poruszyła znacząco brwiami. 

- Przyjaciel. 

- Zayn o nim wie? No wiesz, bo on był całkiem przystojny. 

- Wie. Znają się. 

- Aha. Możemy iść już na podbój sklepów? 

- Ty nic nie zamawiasz? 

- Jakoś mi się nie chce. 

- W takim razie chodźmy..

---

Jak rozdział? 

Postanowiłam dodawać na razie dwa rozdziały tygodniowo. Czasem może zdarzy się trzy.. Mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza :)

Jeżeli macie do mnie jakieś pytania dotyczące opowiadania czy czegokolwiek (lub jakieś uwagi do fabuły czy całego opowiadania)piszcie w komentarzach lub w wiadomościach :)

Bez zbędnego przedłużania... Pozdrawiam i do następnego :)

PS Przepraszam za błędy XD

Inne opowiadania:

►Hooligans || Z.M. ~ Ale to raczej znacie XD

►Hooligans: Life is Brutal || Z.M.

►Random Knowledge || Z.M.  

Hooligans: Life is Hard || Z.M. (sequel Hooligans)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz