26. Tell him or I do it!

2.1K 153 20
                                    

"Każdy ma granice, ja właśnie skracam moje"

Lucas

Czasem gdy widzę ich razem mam ochotę podejść do nich i wyrwać mu ją z objęć. Zrobić cokolwiek, żeby była tylko moja. Właściwie nie rozumiem dlaczego tak nie jest. Calum powiedział mi raz takie zdanie, że skoro go zdradziła to i tak ich związek nie ma przyszłości, ale czy to też dotyczyło by nas?

Nie zdradziłem jej w taki sposób, a już na pewno nie z kimś kogo kochałem, a to jest właśnie między nami, może nie do końca zrozumiałem czy wypowiedziane.

Nienawidzę ich razem i cholera mam tego dosyć. Ukrywamy się po kątach, zapominamy o zajęciach. Kurwa cały czas ją wyzywam i dotykam przy Chrisie, wiem jak cholernie pojebane to jest i, co robię, co ona robi. Jaka krzywdę robimy mu besztajac jego dobre imię. Ale nie potrafię się powstrzymać to nasz mały sekret, a dotykając ja przy nim sprawiam, że jest trochę bardziej moja niż jego.

Zarozumiały dupek.

W takie dni jak dziś muszę się powstrzymać, żeby nie obić mu ryja. Stoję z moimi przyjaciółmi po drugiej stronie dziedzińca. Oni rozmawiają na temat jakieś imprezy z karaoke w barze gdzie pracuje Jase, a ja wgapiam się w zajęta dziewczynę, która powinna stać tu z nami u mojego boku.

Zamiast tego stoi z tym dupkiem Chrisem i jego siostra bliźniaczką. Kurwa tak cholernie się ostatnio zatraciłem w Sharon, że nawet nie rozmawiałem z przyjaciółmi.

Nie wiem co z Jasem i Allison albo raczej co z trójkątem Jasa, Allison i Ashtona, czy też z Mikiem i Caytlyn.

Jestem okropnym przyjacielem i na dodatek kolesiem, który sprawił, że najcudowniejsza dziewczyna jaka kiedykolwiek poznał stała się jego odbiciemm.

Obwiniam siebie jednocześnie pławiąc się w tym, że jest ze mną.

- Przestań, Luke - beszta mnie Calum, który zauważył brak mojego zainteresowania.

- Wszyscy kurwa wiecie, więc dlaczego on się nie zorientował? - Sharon uśmiecha się do niego, a on ciaśniej ją obejmuje. Potem to ja przez chwilę będę miał ją w swoich ramionach, a potem wróci do niego i z nim zaśnie.

O tym też nigdy nie rozmawiamy, udajemy, że problemy nie istnieją tak jak w Mission Beach.

Idiota pochyla się, żeby ją pocałować, a ona oddaje pocałunek. Nienawidzę na to patrzeć, cholera jasna mam tego dosyć.

- Skończ to - Wiem, że on mówi o romansie, ale prędzej skończę ich związek z niż zrezygnuje z Sharon.

Czasem myślę, że muszę o nią walczyć za karę, za wszystko co jej zrobiłem. Taka karma.

Kilka godzin później, przed jednymi z ostatnich zajęć Sharon z uśmiechem wpada do sali muzycznej. Nienawidzę tego, że udaje, że nic między nami nie stoi. Dobra też to robiłem, ale nie mogę w nieskończoność.

Podchodzi do mnie i całuje mnie czule po raz pierwszy tego dnia, ale ja nie mam ochoty na rozmowę o niczym, a potem na szybki numerek, dlatego wybucham.

- Nie będę dłużej tego znosić! - krzyczę na nią i nie mam kompletnie wyrzutów sumienia, powinienem zrobić to dawno temu.

- Musisz wybrać, kurwa! - chociaż czuję jakbyś wybierała każdego cholernego dnia gdy do niego wracasz.

- Nie będę tym drugim, nie będę śmieciem, który wypieprzył czyjąś dziewczynę!- nie wiem dlaczego akurat dzisiaj to tak mocno do mnie trafiło, ale ile czasu mogę patrzeć na nią, jak przy wszystkich trzyma ją za rękę, a ja nie mogę?

- Sam tego chciałeś! - ale czego ty chcesz?

- Być śmieciem? - widzę ból w jej oczach, ale to ona jest winna mojego bólu.

- Nie, Sharon - powoli się uspokajam, a może nie.

- Chciałem, kurwa ciebie i tylko ciebie - i może właściwie to nawet więcej niż tylko potrzeba, może po prostu cię kocham, ale nie jestem pewien.

- Pamiętasz jak ja tego chciałam?

- Kurwa, znowu to gówno. - myślę, że to nie jest dobra metoda, żeby ją odzyskać, ale to mnie nie powstrzymuje.

- To było dwa lata temu! - a znowu jesteśmy w tym samym miejscu.

- Może wcale cie nie kocham, może zabawiłam się tobą tak jak ty mną? - ona nie jest, kurwa poważna w tej chwili prawda? Nagle przypominam sobie gdy to ja mówiłem jej takie rzeczy, to naprawdę była by niezła kara, cholera to byłby kara warta rozwalenia nosa Chrisa albo złamania mu czegoś.

- Wiesz, Sharon powiem ci coś i spierdalam stąd.

- Skoro potrafiłaś go zdradzić, to wierze, ze mi tez byś to zrobiła.

- Tak jak ty zrobiłeś? - dobra to mogła nie być najlepsza metoda.

- O to chodzi? - krzyczę, oboje krzyczymy. Mnie to przerasta, a ona? Nie wiem czy ją znam, czy ona zna mnie. Nic kurwa nie wiem. Jestem wściekły, że wiem, że jest moja, ale ona zdaje się tego nie zauważać albo jej to nie obchodzi.

- To taka kara za moje grzechy?

- Nie wiem, kurwa! - chociaż jest szczera.

- Pieprze to! - Jestem obok niej w ułamku sekundy. Trzymam jej twarz w dłoniach i od razu całuje. Gorliwie, bez czułości, z namiętnością i wszystkim co dla niej mam. Nie właściwie mam o wiele więcej, ale ona tego nie chce, bo się boi tak samo jak ja, boję się że odjedzie, że nigdy nie będzie moja.

- Powiedz, że tego nie czujesz - warczę w jej usta, a ona gryzie mnie w wargę. Wkładam dłonie w jej spodnie i łapie za goły tyłek.

- Powiedz, że nie chcesz mnie bardziej niż jego - ściskam, a ona jęczy.

- Powiedz, kurwa, że mnie nie kochasz, że nie jesteś moja, tak samo jak ja jestem twój - znowu ją całuje nie pytam o zgodę, daje jej siebie mówiąc, że jesteśmy całością i nic tego nie zmieni.

Może się wzbraniać, może walić we mnie pięściami, ale to nie ma żadnego pieprzonego znaczenia, bo ja i tak zawsze przebije się przez jej mury i zawsze będę walczył. Może kiedyś tego nie rozumiałem, a nawet nie chciałem, ale zmieniłem się i sięgam po to czego pragnę i to dostaje.

Bo nie jestem już chłopakiem z Mission Beach, którego nienawidzą rodzice, jestem facetem z Sydney, który stara się kochać i dać dziewczynie wszystko czego pragnie i potrzebuje, ale ona musi we mnie zobaczyć tego kolesia, a nie tylko wspomnienia z Mission Beach.

Zostawiam ją tam. W tej samej sali w, której po raz pierwszy zdradziła Chrisa, może to kara, a może to karma, nie wiem, która z tych rzeczy teraz dostaje. Pozwalam jej zdecydować, co będzie z nami, ale nie na długo.

Nie jestem cierpliwy.

Ale przede wszystkim nie jestem też dobrym chłopcem.

Teraz jestem facetem z charakterem, który załatwia wszystko inaczej niż odchodząc, a walcząc, tylko nie zawsze czysto.

PAST GAME {Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz