7. - I want to hurt you! - Really you too?

2.6K 156 23
                                    




"Nawet na odległość pomogłaś mi i nie masz o tym pojęcia"

Lucas

Gramy dwa, trzy razy w tygodniu. Najczęściej są to weekendy w okolicznych pubach. Jednak ostatnio bar w, którym pracuje nasz przyjaciel Jase załatwił nam stałe występy. Co znaczy, że co tydzień wpada regularna kasa, a z dwóch dni w tygodniu zrobiły się trzy.

Jesteśmy dobrzy, mamy fanów i przede wszystkim miłość do muzyki.

Ile z moich pieprzonych piosenek nie opisują mnie i Sharon? Nie powiem wam. Będziecie się musieli tego domyślić.

Laski widzą w mojej twórczości kochanego chłopaka, a powinny widzieć skończonego dupka. Bo moje piosenki są o niesamowitej dziewczynie, która zniszczyłem i o frajerze, którym jestem albo byłem. Przy niej czuje jakby to było to samo.

- Będzie dzisiaj - To głos Mika, poszedł spotkać się z tą dziewczyną, której imienia gdyby nie on nie znałbym go wcale.

- Wiesz, ze Caytlyn to jego siostra bliźniaczka? - O Cholera.

- W ogóle nie są podobni - Mike wybucha śmiechem.

- Opowiadała trochę o nich w Mission Beach, mówiła jak to zaprzyjaźnili się z Sharon, potem z Allison, gdy pytałem o przeszłość nie chętnie odpowiadała - testował ją.

- Znowu bawisz się w zdobywanie nieodpowiednich dziewczyn? - uśmiecha się.

- Zostawiam to tobie - klepie mnie po ramieniu, a ja mam ochotę go uderzyć.

- Powiem to tylko raz, Luke - o nie.

- Nie byłem zakochany w Sharon, ale zdecydowanie coś do niej czułem, ona załatwiła to naprawdę dobrze i nie bawiła się mną, żeby mnie zranić. Ty raniłeś ją, żeby zranić siebie, prawda? - nie odpowiadam, on i tak wie.

- Jeśli Chris jest taki, jak jak opisuje go Caytlyn, a Sharon się tak zmieniła jak widziałem to jesteś w czarnej dupie, bo ona jest w ich układzie tobą, a on nią - robię wielkie oczy jakby nie rozumiejąc o co mu chodzi.

- Ona go rani, a on czuwa? - kiwa przecząco głową.

-  Właściwie wiesz, co? Nie obchodzi mnie to, kurwa! Mam dosyć przejmowania się czymś na co nie mam wpływu, tak wyglądało całe moje życie. A gdy jej już ogarnąłem, ona wróciła i mimo, że mnie nie chce, ja cholernie jej chce! A nie mogę mieć, zawsze tak było, prawda?

- Przypomnieć ci, że gdy ją miałeś to jej nie chciałeś - uśmiecha się, kretyn.

- Wy, kurwa nic nie rozumiecie! - ja już chyba też dłużej tego nie rozumiem.

- Miło by było gdybyś ty zrozumiał - klepie mnie po ramieniu i odchodzi.

Zachowuje się jak pierdolona cipa, nigdy nią nie byłem. Przez ostatnie półtora roku byłem porządnym gnojkiem, a jedyne, co widzę gdy patrzę na Sharon to skończonego dupka. To nie tak, że nakręca mnie nasza przeszłość, a może? Tak nakręca mnie to jak się przy niej czułem, to jak ona mnie traktowała. Jak kogoś lepszego kim nie byłem, a właśnie się stałem.

Ale ona tego nie widzi, widzi tylko kolesia, który ją zostawił i nie pozwolił być przy sobie. Nie docenia tego, co mieliśmy, co moglibyśmy mieć. Jest zbyt przyćmiona tym, że ją zostawiłem i tak cholernie przypomina mi siebie, że to aż boli.

Czy za nim spróbuję ją odzyskać, powinienem wiedzieć czy ją kocham? Czy ja w ogóle wiem jak kochać?

Moim problemem jest to, że jedyne, co wiem, to to, że chce ją mieć, kosztem wszystkiego, ale chyba nie rozumiecie konsekwencji tego.

PAST GAME {Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz