Obecnie
"Nienawidzić ludzi jest łatwo, szczególnie w porównaniu z tym jak trudno jest kochać"
Lucas
- Jest impreza, idziemy? - Calum pyta mnie gdy na chwile odrywa się od Scarlett. Tak dalej są razem. Ich miłość jest nie do zerwania.
- Jasne - odkładam gitarę na jej miejsce i wstaje. Za dwa tygodnie rozpoczynają się zajęcia, ale od miesiąca studenci już się zjeżdżają. My nie wyjechaliśmy i na pewno nie zamierzamy.
Idziemy parę bloków dalej. Mieszkamy w mieszkaniu przy kampusie, bo są o wiele tańsze od tych w mieście i jest wszędzie blisko, a to było nam potrzebne. Wszędzie biegają ludzie. Z niektórymi się witamy, innych omijamy. Tutaj jest inaczej niż było w Mission Beach. Mamy innych przyjaciół po za sobą. Tutaj jesteśmy zwykłymi studentami z czystą kartą, która po woli zapełniam.
Wchodzimy do mieszkania i od razu ktoś podaje nam kubki z piwem. Uśmiechamy się do nich. Jesteśmy tutaj całkiem znani i to z o wiele lepszych powodów niż moglibyście przypuszczać. Widać, że jest to mieszkanie pierwszoroczniaków, bo jest jeszcze puste, a ściany są czyste. Nie zostanie tak na długo, jeśli będą robić takie wielkie imprezy jak ta. Gdzie ludzie aż nie mieszczą się w mieszkaniu. Pachnie tanią wódką i papierosami, wyczuwam nawet trawkę. Ale zostaje przy piwie.
Podchodzimy z chłopakami do naszego kumpla, który pracuje w barze jako barman. Jase jest pierwszą osobą, którą tutaj poznaliśmy, gdy poszliśmy świętować wolność. On też przyjechał tu z małego miasta, jednak nie dzieliliśmy się swoimi historiami. To po prostu widać w oczach.
- Ostatni rok chłopaki! - stukamy się kubkami i głupkowato uśmiechamy. Skończę studia, pierdolcie się wszyscy w Mission Beach. Skoro mowa o Mission Beach, kątem oka dostrzegam coś czego nie spodziewałem się widzieć, jeszcze przez dwa tygodnie, a może nigdy? Jej włosy są tej samej długości jak gdy widziałem ją pół roku temu. Uśmiecha się i to powoduje mój uśmiech, który jednak szybko bladnie. Podchodzi do niej chłopak i staje między jej nogami. Ona owija jedną nogę w okół jego biodra, gdy on pochyla się, żeby szepnąć jej coś na ucho, a ona zaczyna się głośno śmiać. Nie wierzę. To nie może się dziać.
Jest tutaj w Sydney. Wiedziałem o tym. Miałem plan, a teraz..
Ktoś szturcha mnie w ramię, ale ja nie reaguję. Dalej nie wierzę. Koleś pochyla się, żeby ją pocałować, a ona oplata go nogami w biodrach. To jest kurwa jakiś żart, ja chyba śnię.
- Co jest? - ledwo słyszę głos Caluma. Po chwili jego spojrzenie przenosi się dokładnie na to samo na, co ja patrzę.
- O kurwa - to nie ja to powiedziałem.
- Co to za koleś? - ściskam mocno kubek w ręce tak, że zgniatam plastik.
- Ja pierdole - piwo wylewa mi się na rękę. Spoglądam po raz ostatni na Sharon, żeby odejść i znaleźć łazienkę. To nie tak miało być, ale na co właściwie liczyłem? Minęły pieprzone dwa lata, odjąć od tego cztery nie pełne dni
Nigdy sobie niczego nie obiecywaliśmy. Wiedzieliśmy, że wraz z moim wyjazdem to koniec, ale potem, po jej pierwszym przyjeździe tutaj, zmieniłem się. Miałem siłę walki. Wiedziałem, że Mission Beach mną nie zawładnęło. Cholera za rok będę miał dyplom i będę pieprzonym inżynierem z drugim kierunkiem muzyka. Ale to nie ma żadnego znaczenia. Nie zrobiłem tego dla niej, jednak ona była przyczyną, a może miała być skutkiem? Nigdy się już, kurwa nie dowiem.
Potrzebuje teraz jebanego papierosa. Szukam go w kieszeni moich jeansów, ale jedyne, co znajduje to jej pieprzone zdjęcie. Zgniatam je i z powrotem wsadzam do kieszeni.
Odnajduje łazienkę i myję ręce, które okropnie kleiły się od piwa. Wracam z powrotem na imprezę, żeby upić się do nieprzytomności i zapomnieć, że jest tu z innym chłopakiem i najwidoczniej nigdy nie zamierzała mi o tym powiedzieć, ale nie musiała, prawda? O to właśnie kurwa chodzi my nigdy nic nie musieliśmy ze sobą, my wszystkiego chcieliśmy, próbowaliśmy.
A teraz skończyły się próby, nauki, a zaczęło życie.
Gdy wychodzę z łazienki ktoś na mnie wpada.
- Przepraszam - znam ten głos i aż za dobrze znam to pieprzone słowo. Powinienem się uśmiechnąć, jednak nie mogę.
- Przepraszam - powtarza gdy odrywa się od mojej klatki piersiowej i spogląda w górę.
- Luke - szepcze.
- Luke Hemmings - czuję się jak trzy lata temu gdy prowadziliśmy właśnie tą rozmowę gdy wjechała we mnie swoim samochodem.
- Powtórka z rozrywki, co? - widząc ją włącza się mój szyderczy uśmiech. Jest jedyną osobą, która przypomina mi tak naprawdę Mission Beach. Jack miał rację gdy powiedział, że jest zarazem najgorszą i najlepszą rzeczą.
- Co tutaj robisz? - pyta cicho, jak zawsze gdy jest przerażona.
- To ja chyba powinienem cię o to kurwa zapytać - patrzymy na siebie przez chwilę. Gdy nagle ktoś owija rękę w okół jej tali.
- Co się dzieje, kochanie? - po prostu mam ochotę go uderzyć. Ona nie jest twoja, kutasie i nigdy nie będzie. To jest pierwsza moja myśl. Na co drugą jest czy kiedykolwiek była moja?
- Nic, tylko na niego wpadłam - nie spuszcza ze mnie wzroku. Jej koleś też nie. Jestem od niego dużo wyższy, on może jest wzrostu Sharon, co najwyżej dwa czy trzy centymetry wyższy.
- Jak zawsze - mówię pod nosem, ale oni i tak mnie słyszą. Nie specjalnie jednak wydają przejmować się moimi słowami.
- Idź do łazienki, a potem chodź zapalić - Sharon kiwa głową po czym nawet go nie dotykając znika za drzwiami łazienki. Przyglądamy się przez chwile sobie z jej chłopakiem, czy kim on kurwa dla niej jest. Prycham i odchodzę.
- Daj mi jebanego papierosa - warczę na Mika, który bajeruje jakąś dziewczynę. Chociaż nie, on tylko stoi i gapi się na jej cycki, gdy ona się do niego przymila. Tak wygląda nasze życie tutaj. Jest o wiele lepiej niż moglibyście przypuszczać.
- Nie rób tego - mówi do mnie, spoglądając na mnie ze wściekłością w oczach. Znowu chowam rękę w kieszeni, żeby jeszcze mocniej zgnieść to jedno cholerne zdjęcie.
Nie mam siły się z nim kłócić, więc po prostu stamtąd odchodzę. Znajdę jakąś fankę, która chętnie da mi papierosa i może coś jeszcze. Ta, potrzebuje w szczególności w tej chwili tego czegoś jeszcze.
Dalej to do mnie nie dociera.
Jest tu.
Nie sama.
Ile mnie, kurwa ominęło przez te dwa lata?
CZYTASZ
PAST GAME {Hemmings}
Fiksi PenggemarMinęły dwa lata odkąd Luke wyjechał z Mission Beach. Teraz Sharon skończyła szkołę i przeprowadza się do Sydney gdzie jest Luke. Jednak nie może być tak prosto, prawda? Ani Sharon, ani Luke nie są już tymi osobami, którymi byli dwa lata temu. Co wi...