16. After bigger or smaller word

2.3K 147 12
                                    

" mogę bawić się w grę słów całe życie, ale odwaga i szczęście wymaga prostych prawd"

Lucas

Postanowiłem iść z Chrisem po alkohol. Nie zaśpiewałem tej piosenki specjalnie, zawsze ją śpiewam. Cholera ona chyba opisuje najlepiej nasz wspólny rok. Nie napisałem jej od razu po wyjeździe, musiało minąć trochę czasu aż miałem odwagę przyznać się do całej tej prawdy i do tego kim byłem, a kim jestem. Ta piosenka opisuje mieszankę przeszłości, ale jest też aktualna teraz. To jesteśmy my.

- Ta laska nieźle zaszła ci za skórę, co? - marszczę na niego brwi, a on nawet na mnie nie patrzy. Nic nie podejrzewa. Naprawdę to nie jest widoczne? Ale właściwie, co? Że pragnę jego dziewczyny i może ją kocham?

MOŻE.

Sharon nie wystarczy może, a ja nie chce jej dać połowy. Nie tym razem.

Zaczynam rozumieć różne rzeczy, ale dalej jestem daleko od bycia dobrym dla niej, jednak nie potrafię się trzymać z daleka.

Czasem myślę, że dalej jestem tak popieprzony jak byłem i czuję, że ona mnie tak widzi.

- Właściwie to nie wiem, cały czas nie połapałem się co to - Chris otwiera się przede mną i zaczyna mówić,ale nie o Sharon.

- Kiedyś przeżyłem niezłe gówno z laską. - kiwam głową dając mu znak, że słucham.

- Nie wiem czy poradziłbym sobie bez mojej siostry, kurewsko ją kochałem - czy wszyscy w życiu są pewni swoich uczuć tylko nie ja?

- To co się stało?

- Miłość czasem nie wystarczy - Chris miesza mi kurwa w głowie. Miłość nie wystarczy, a może nie jest potrzebna? A może.

Dałem radę Camowi, żeby nie sugerować się nikim, dlatego teraz też nie zamierzam tego robić. Jesteśmy z Sharon popieprzeni na nasz sposób.

- A jak jest z Sharon? - Chyba nie chce wiedzieć, żeby go przypadkiem nie zabić.

- Sharon to niezłe wyzwanie, sprawia, że muszę stawać na głowie, żeby ją zadowolić, ale to dobrze - powinienem się uśmiechnąć, bo wiem, że to ja jej tego nauczyłem.

- Swoją drogą. Jest jeszcze szansa, że zjeździe się z laska od tych piosenek? - Wyszczerzam do niego zęby w szerokim uśmiechu.

- Powodzenia - nawet nie wie, że sam kopie sobie grób.

Gdy wracamy do moich przyjaciół, Sharon już zaciąga się papierosem. Robi to kiedy jest zdenerwowana. Moja muzyka tak na nią działa? I bardzo dobrze przynajmniej czuję. Zanim Chris zdąży do niej podejść ja to robię i zamiast zgasić go, po prostu jej go wyrywam i robię to, w czym byłem najlepszy przez wiele lat. Zabijam siebie, cholernymi papierosami. I zabijam dziewczynę, którą chce w momencie gdy oddaje jej papierosa. Chris marszczy brwi, a ona się do niego uśmiecha dopijając piwo. Potem sięga do mojego i je też upija.

- Co za dużo to nie zdrowo - widziałem pijaną Sharon i nigdy nie skończyło się to za dobrze.

- Cicho bądź, nie upiłam się jeszcze w Sydney - podchodzi do niego i całuje go krótko, a potem wraz ze swoimi przyjaciółkami idzie tańczyć. Nie mogę oderwać od niej wzorku. Gdzieś tam wiem, że to ja nauczyłem ją jak się ruszać. Sam mam aż ochotę na papierosa.

- Byliście przyjaciółmi tak? - wiedziałem, że w końcu mnie sprawdzi.

- Tak, kurwa. Słyszałeś wjechała we mnie samochodem i tak się zaczęło - kurwa, a co jak skojarzy fakty? Chociaż ja zrobiłem to dopiero teraz. Może nie wsłuchał się w słowa.

PAST GAME {Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz