38. First time

2.2K 137 12
                                    

"Niektóre słowa sprawiają, że coś jest o wiele bardziej realne, niż było chwile temu. Słowa nie są bezpieczeństwem, ale mają moc, która może je dać"

Sharon

Kilka dni później mój chłopak zabiera mnie na randkę. Nie wiem czy to nie rzeczywistości pierwsza taka chwila. Był dziwny gdy ostatnio pojechaliśmy na taras widokowy, ale już rozpoznaję drogę i to właśnie tam się kierujemy.

Nie zdążam sama otworzyć drzwi gdy on robi to za mnie.

- Panie przodem - mówi i staje przy  barierce na górę.

- Chcesz się gapić na mój tyłek - dostaje lekkiego klapsa i szybko całuje go w brodę.

Gdy jesteśmy do góry okazuje się, że jest tu coś więcej.

- Co to piknik? - kiwa głową i  wyjmuje jedzenie albo nie. Nie jest aż tak wspaniałomyślny, ma szampana i kilka ciastek, to jest idealne.

- Nie wódka, nie piwo, nie shoty? - kręci głową.

- Kurwa, nie mam kubków - wybucham śmiechem i całuje go.

- Właśnie to jest w tobie najlepsze, prostota - marszczy brwi, ale potem otwiera butelkę szampana i pozwala mi wypić pierwszy łyk.

- Co to za okazja? - wyjmuje z kieszeni papierosa. Denerwuje się, mam nadzieję, że nic się nie stało.

- Chłopak zabiera dziewczynę na randkę - zabieram mu papierosa, ale on o dziwo go gasi.

Więc staje opierając się o barierkę podziwiając morze i zachód słońca, najlepsza rzecz na świecie. Sięgam po aparat i robię parę zdjęć, gdy po chwili czuję jego oddech na swojej szyi. Obejmuje mnie od tyłu i przygryza moje ucho.

- Kocham cię - dobra tego się nie spodziewałam i mam nadzieję, że się nie przesłyszałam. Stoję jak wryta zbyt przerażona. On znowu gryzie moje ucho.

- Tak cholernie cię kocham - obracam się w jego ramionach.

- Powtórz - uśmiecha się, to znaczy, że tego się spodziewał.

- Kocham ciebie i tylko ciebie, tak cholernie mocno, Sharon - patrzę na niego z szeroko otwartą buzią.

- Nie boję się już. Nie chce nic stracić, to co się dzieje u Caluma i Scarlett, wiem, że to mogło przydarzyć się nam, wiem, że byś spanikowała, wiem, że ja bym wyklinał i robił głupie rzeczy, a ty byłabyś jeszcze bardziej przerażona, że mnie stracisz - ma racje.

- Dlatego chce, żebyś wiedziała nigdzie się nie wybieram, kocham cię, pomimo wszystko i dla wszystkiego - rzucam mu się na szyje, a on szybko oddaje uścisk.

- Powiedz coś - szepcze.

- Kocham cię, Luke, kochałam cię przez ten cały czas - unosi głowę i bez żadnych kolejnych słów całuje mnie.

- Przepraszam za to jak zostawiłem te słowa w Mission Beach, ale teraz nigdzie ich nie zostawię, bo kocham cię tak samo, cholera kocham cię bardziej - rzucam się na niego, a on unosi mnie póki nie oplatam go nogami w pasie. Całujemy się, pożeramy, nie walczymy, po prostu kochamy się naszymi językami, nie pozwalając sobie na nic więcej.

Jego ręka jest na moim tyłku, ale po prostu ją tam trzyma.

- Kocham cię - mówimy jednocześnie i w ten sposób wszystko jest idealne.


Planowanie nie planowanego tak najczęściej wyglądało moje życie.

Przyjeżdżając do Sydney wiedziałam, że na niego wpadnę.

PAST GAME {Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz