Rozdział pierwszy: Reintegracja

8.8K 534 429
                                    

To jest tłumaczenie "Comes Out of Darkness Morn", napisanego przez Lightning on the Wave - https://www.fanfiction.net/s/2655016/1/Comes-Out-of-Darkness-Morn

Ostrzeżenie co do tej konkretnej historii: Poza siódmym tomem, który będzie wyłącznie o wojnie, to będzie prawdopodobnie najmroczniejszy z całej serii. Harry uderzył o samo dno i teraz będzie musiał ciężko pracować, żeby wspiąć się z powrotem.

Właśnie dlatego pierwszy rozdział jest taki, a nie inny. Jest opowiedziany z punktu widzenia Harry'ego, którego umysł jest w tej chwili... jednym wielkim bajzlem przez to, co się stało pod koniec ŻUPW. Potem będzie lepiej, ale zaczynamy od samego dna. Naprzód!

Od Gociaka: Ten tom, jak i wszystkie inne, są do ściągnięcia na naszym discordzie :) Link jest na moim profilu. Tomy są dostępne w docx, pdf, a niektóre też i w formatach ebookowych. Można poczytać bez reklam, czy internetu. Zapraszam.

---* * *---

Dwukrotnie w ciągu jednego tygodnia wszystkie okna w rezydencji Malfoyów się roztrzaskały. Za pierwszym razem pęknięcia miały kształt błyskawic. Za drugim razem przypominały wzory na łuskach locust. Harry bawił się nimi, jego magia leczyła każde skaleczenie jak tylko się ono pojawiało.

Narcyza podchodziła do niego i za każdym razem naprawiała okna, po czym delikatnie odprowadzała Harry'ego z dala od potłuczonego szkła. Harry nie zawsze pamiętał, co potem mówiła, ale wydawało mu się, że potem był sok z dyni i głos Narcyzy opowiadającej historie o tym, co się działo, kiedy jeszcze była dzieckiem w rodzinie Blacków i mieszkała ze swoimi siostrami, Bellatrix i Andromedą. To zawsze były łagodne, wesołe historie. Harry słuchał ich, pijąc powoli napój, który mu dała, czymkolwiek był, i czuł obecność stojącego obok jego fotela Dracona, niczym milczącego ochroniarza. W pewnej chwili usypiał.

* * *

Gwiazda miała pięć ramion i zrobiona była z przejrzystego szkła w środku, gradientowo przechodzącego w nieprzezroczystą biel na krańcach. Harry przejechał palcem od jej centrum do końca jednego z ramion. Były wystarczająco ostre by go skaleczyć. Oczywiście, że były. Inaczej podarek o takim kształcie nie miałby sensu.

Harry spojrzał w górę, na Lucjusza. Ojciec Dracona stał sztywno po drugiej stronie pokoju. Gwiazdę podał Harry'emu lewitując ją do niego, wyraźnie nie mając odwagi do niego podejść kiedy Draco i Narcyza stali po obu stronach łóżka Harry'ego i przyglądali mu się nieufnie. Ale przyniósł. Jak powinien. Gwiazda była darem na letnie przesilenie, darem środka roku, piątym darem w tym dziwnym tańcu, do którego zaprosił Harry'ego, pozornie proponując mu rozejm. Wysłał pierścień z oczkiem zrobionym z lodu, zaczarowanego by nigdy nie topnieć i zielony kamień, który miał symbolizować rozwój nowych więzi. Harry odpowiedział kawałkiem hebanu, oznaczającego jego brak zaufania do motywów Lucjusza i czerwonym kamieniem, który miał mu przypomnieć o krwi przelanej między ich rodzinami.

Ale teraz...

Harry spojrzał znowu na gwiazdę. Jej przezroczystość mówiła mu o tym jak bardzo Lucjusz mu ufał, a umiejscowienie przezroczystego miejsca sugerowało, że zaufanie może się rozrosnąć w każdym kierunku. Oczywiście, Harry wciąż nie wiedział, w co pogrywa sobie Lucjusz, udając że chce rozejmu, podczas gdy już zdążył skrzywdzić Harry'ego dając mu pamiętnik Toma Riddle'a, więc ta przezroczystość mogła w sumie oznaczać cokolwiek. Lucjusz Malfoy zazwyczaj bawił się póki nie stało się coś, co mogło mu przynieść korzyści, jak powrót Mrocznego Pana.

Harry musiał odpowiedzieć na gwiazdę, albo przynajmniej kiwnąć głową, żeby pokazać, że przyjął dar i musi chwilę pomyśleć nad stosowną odpowiedzią. Zamiast tego przykrył gwiazdę dłonią i zamknął oczy. Magia natychmiast mu odpowiedziała. Wciąż się czaiła zaraz pod powierzchnią, kotłując się i atakując jego myśli ilekroć jej nie używał. Z listów, które dostawał od profesora Snape'a dwa razy w tygodniu, dowiedział się, że po tak długim uwięzieniu zdołała sobie wytworzyć swoją własną siłę, niemal osobowość. Harry musiał jej używać. Jeśli ją zignoruje, to wymknie mu się spod kontroli i będzie szaleć po okolicy. Harry miał mgliste wrażenie, że już tak zrobiła, rozbijając wszystkie okna w rezydencji.

Oswobodzony z mrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz