Rozdział dwudziesty szósty: Pani lwica

4.3K 491 701
                                    

Zwykle uważała, że jeśli coś ma być zrobione jak należy, to będzie musiała to zrobić sama.

Albo poprosić o to Albusa Dumbledore'a. Ale patrząc na to, jak bardzo niegodny zaufania ostatnio się stawał, Minerva powoli przyzwyczajała się z powrotem do polegania wyłącznie na sobie.

I jedną ze spraw, którą musiała się zająć, bo wyglądało na to, że nikt inny nie chciał tego zrobić, to powiedzenie Connorowi Potterowi, co dokładnie stało się jego matce. Albus powiedział jej jak tylko otrzymał list od Lily, co było miłe z jego strony. Oczywiście, prawdopodobnie miał nadzieję, że wykorzysta tę wiedzę, by w jakiś sposób zmanipulować Connora przeciw jego bratu. Minerva postanowiła postawić się temu, tłumacząc mu sytuację w tak spokojny i prosty sposób jak to było możliwe.

Zapukała gwałtownie do drzwi gabinetu Syriusza Blacka na drugim piętrze, po czym zapukała jeszcze raz, kiedy nikt nie odpowiedział. Syriusz przywiózł Connora kilka godzin temu na swoim latającym motorze. Minerva poprosiła skrzaty, by te pilnowały dla niej tych drzwi, stąd wiedziała, że dalej tam są.

Wreszcie, powoli, Syriusz otworzył drzwi. Minerwa przełknęła klątwę. Jego oczy były...

Pokręciła głową i minęła go. Wiedziała, czemu jego oczy tak wyglądały, a ponieważ drążenie tematu tylko sprawi, że wypłyną na wierzch bolesne wspomnienia, postanowiła o nic nie pytać.

– Przyszłam porozmawiać z Connorem – powiedziała cicho.

Syriusz kiwnął głową i wskazał za siebie. Minerwa odwróciła się i zobaczyła, że Chłopiec, Który Przeżył siedzi w fotelu ustawionym pod jednym z gryfońskich sztandarów, które Syriusz porozwieszał po całym pokoju, kryjąc twarz w dłoniach.

Minerwa podeszła do niego tak spokojnie jak tylko mogła. Widziała już jak ognisty potrafi być temperament Connora, zwłaszcza kiedy wściekał się o coś, co zrobił jego brat. Potrzebował teraz wokół siebie godnych szacunku dorosłych, którzy powiedzą mu prawdę i upewnią się, że ją rozumie, jednocześnie dając mu do zrozumienia jak bardzo mu współczują całej sytuacji. Gdyby miała pod tym względem jakiś wybór, to nie zostawiłaby go tak długo z Syriuszem, ale ten był znacznie bliższy chłopcu niż ona. Chciała dać im choć odrobinę prywatności.

– Panie Potter – powiedziała, siadając w fotelu naprzeciw niego. Nie spiął się nawet jak stanęła nad nim. Być może to sprawi, że poczuje się przy niej pewniej i otworzy się choć trochę. – Chcę z panem porozmawiać o pańskiej matce.

Connor opuścił dłonie i spojrzał na nią, a Minerwa musiała zdusić w sobie jeszcze więcej przekleństw, czego zwykle nie musiała zrobić nawet raz na dzień, a co dopiero dwukrotnie w czasie kilku minut. Oczy Connora wyglądały jak dziury w jego twarzy, jakby ktoś wydłubał z nich całą duszę i zostawił tylko przytłumiony, orzechowy kolor.

– Wiem już – powiedział ponuro Connor. – Powiedziała mi i Syriusz też mi powiedział. – Odetchnął, dygocząc, po czym warknął niczym Syriusz w psiej formie. – Harry ukradł jej magię! Ukradł jej magię i zrobił z niej mugolkę! Jak on mógł zrobić coś takiego?! To jasne, że jej nienawidzi i ja nienawidzę jego!

Minerwa spojrzała na niego, zaskoczona, po czym odwróciła się w stronę Syriusza. Nawet, jeśli Lily nie rozpoznała czystokrwistego rytuału – a Minerwa uważała, że nie da się go pomylić z niczym innym – to czemu Syriusz, który został wychowany w czystokrwistym domu nie powiedział mu prawdy?

Syriusz tylko się skulił i unikał jej wzroku.

– Nienawidzę go, nienawidzę, nienawidzę! – powtarzał z pasją Connor, kiedy Minerwa znowu na niego spojrzała. Oczy mu pojaśniały, ale tylko po to, żeby wypełnić się emocją, którą w kółko powtarzał. Minerwa uważała, że żadne dziecko nie powinno czuć tego aż tak intensywnie. – Ktoś taki jak on powinien po prostu zdechnąć. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Nie chcę go nawet widzieć. Czy może pani ustawić zajęcia tak, żebyśmy już nie mieli eliksirów czy transmutacji ze Ślizgonami? – Spojrzał na nią, szukając w jej oczach sympatii. – Bo Syriusz od samego początku miał rację, w nim nie ma nic dobrego, to tylko obrzydliwy, obślizgły, przebiegły...

Oswobodzony z mrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz