Notka od autorki: Ten rozdział będzie pełen odpowiedzi. Mam nadzieję, że uda mi się zostawić jeszcze parę tajemnic na koniec, ale w tym rozdziale będzie też wyjawiona Bardzo Zła Rzecz.
---* * *---
- Sieć feniksa wraca - Harry ostrzegł Petera, siadając przed nim na trawie. - Nie wiem, jak wiele będę w stanie usłyszeć, zanim nie spróbuje spalić mi umysłu.
Peter przymrużył oczy, ale nie tracił czasu na przeklinanie Dumbledore'a. Po prostu kiwnął głową.
- Harry, pamiętasz jak ostatnim razem, kiedy mieliśmy okazję porozmawiać, wspomniałem o Regulusie Blacku?
Harry zamrugał.
- Pamiętam.
Peter pochylił się w jego stronę.
- Regulus Black był młodszym bratem Syriusza - powiedział. - Niewiele młodszym. Był między nimi zaledwie rok. Przed pojawieniem się w Hogwarcie byli bliskimi przyjaciółmi.
Harry zacisnął ręce na trawie przed sobą.
- Powtarzam to, co powiedziałem wtedy - powiedział tak spokojnie jak mógł. - Czemu mieliby trzymać to przed nami w tajemnicy? Syriusz nawiązałby ze mną bliższą więź, gdyby powiedział mi, że sam jest, a przynajmniej był, starszym bratem. A... z tego co rozumiem, nie przepuściliby takiej okazji. Chcieli mieć nade mną absolutną kontrolę, chcieli mnie do siebie przywiązać, to była naprawdę wielka szansa.
- To twoi rodzice i ojciec chrzestny, Harry - powiedział Peter. - Łatwiej jest ci o nich rozmawiać i o tym, co ci zrobili, jak po prostu myślisz o nich w sensie abstrakcyjnym?
Harry ponownie zacisnął ręce i poczuł jak krew napływa mu do blizny.
- Dzięki temu mogę o nich rozmawiać, nie myśląc przy okazji o tym, na ile tysięcy różnych sposobów chciałbym ich pozabijać - powiedział.
Peter spojrzał na niego bystro, po czym kiwnął głową.
- W takim razie będziemy się o nich zwracali po prostu jako "oni", Harry - powiedział. - Już tłumaczę, czemu nie chcieli przyznać, że Regulus kiedyś istniał. Jak już powiedziałem, przed Hogwartem byli z Syriuszem bliskimi przyjaciółmi. Ale potem Syriusz przyjechał do Hogwartu i został przydzielony do Gryffindoru, nagle łamiąc wszystkie możliwe tradycje, jakich trzymała się ich rodzina. Blackowie byli Ślizgonami od samego początku tej rodziny. Wszyscy kuzyni Syriusza trafili do tego domu. Do tego Syriusz był starszym synem wielkiej rodziny. Wiem, że to nie ma znaczenia dla takiej linii jak Potterowie, ale dla rodziny czystej krwi jak Blackowie miało to wielkie znaczenie.
Harry kiwnął głową.
- Ale Syriusz powiedział mi, że jest jedynakiem, właśnie dlatego jego rodzice tak się na niego wściekli - szepnął. - Nie mieli dziedzica, któremu mogliby przekazać swoje ideały.
- Mieli Regulusa - powiedział cicho Peter. Jego oczy patrzyły w przestrzeń, prawdopodobnie widząc przeszłość, o której Harry najwyraźniej nie miał bladego pojęcia. - Ale on był młodszym synem. Choćby nie wiem, co robił, nie był w stanie wynagrodzić im utraty Syriusza, nawet jak został przydzielony do Slytherinu i dzielił ich ideały.
Harry poczuł, jak wzbiera w nim obrzydzenie. Zadrżał. Wyobraź sobie, co by było, gdyby nasi rodzice faworyzowaliby mnie tylko dlatego, że jestem starszy, albo ignorowali Connora i wszystko, co dla nich robi, tylko dlatego, że urodził się piętnaście minut po mnie. Co za idiotyzm!
A potem przypomniał sobie, że w gruncie rzeczy to właśnie zrobili jemu, ignorowali go i wszystko co robił dla rodziny, tylko dlatego, że nie był Chłopcem, Który Przeżył.
CZYTASZ
Oswobodzony z mroku
FanfictionTrzeci tom Sagi Poświęcenia AU WzA, Ślizgoński!Harry. Harry usiłuje pozbierać się po druzgocących wydarzeniach, które miały miejsce pod koniec jego drugiego roku nauki w Hogwarcie. Wreszcie pozna prawdy, które powinien znać od samego początku... ale...