- Cześć, chłopaki - przywitałam ich miłym uśmiechem.
- Hej, Continel.
- Hej.
- Witaj. - Harry uśmiechnął się do mnie wchodząc jako ostatni. Przytulił mnie, a Liam i Louis wytrzeszczyli oczy jakby ducha zobaczyli. - Jak się czujesz? Lepiej? - Przytaknęłam nieśmiało zakładając luźny kosmyk włosów za ucho.
- Wchodźcie do salonu. Lepiej pójdę po Nialla, bo siedzi w swoim pokoju.
Zgodzili się ze mną po czym udali się do wskazanego przeze mnie pomieszczenia. Nie powiadomiłam blondyna o tym, że przychodzą jego przyjaciele, ponieważ myślę, że to może być dobra niespodzianka, a także dobra okazja na zapomnienie ponurego początku tego nieszczęsnego dnia.
- Nialler, twoi kumple przyszli na wieczór filmowy - powiedziałam trochę głośniej, żeby mnie usłyszał - Niall - zapukałam.
Odetchnęłam z ulgą słysząc przekręcanie klucza w zamku.
- Daj mi spokój - burknął wychylając głowę.
- Ale... - zaczęłam, ale przerwał mi zanim powiedziałam coś istotnego.
- Powiedziałem coś! - Wściekły zamknął mi drzwi przed nosem. Poczułam jak moje oczy momentalnie się szkolą, a oddech staje się płytki.
- Co się stało? - Uniosłam wzrok i zmarszczyłam brwi widząc Liama, wyglądał na przejętego.
- To nic takiego tylko... - Mój szloch narastał, a sama nie dawałam sobie rady z wyduszeniem jakiegokolwiek słowa przez gulę rosnącą w gardle. - Przepraszam. - Odwróciłam się na pięcie i szybkim krokiem skierowałam się do łazienki.
Weszłam do pomieszczenia zamykając jedyną powłokę oddzielającą mnie od nich na kluczyk. Czułam jak moje nogi się trzęsą przez co musiałam się podeprzeć o umywalkę. Starałam się kontrolować mój oddech. Odkręciłam kran z zimną wodą i zanurzyłam dłoń pod strumieniem, aby następnie chlusnąć nią sobie w twarz. Zakręciłam kurek i wzięłam ręcznik, otarłam buzię.
- Dobra, weź się w garść człowieku - warknęłam pod nosem do siebie. Wypuściłam drżący oddech, ale chwyciłam za klamkę i po odblokowaniu zamka wyszłam z pomieszczenia.
- O.. przepraszam - mruknęłam zawstydzona widząc, że przez przypadek prawie wpadłam na Harry'ego.
- Nic się nie stało. Właśnie miałem po ciebie iść. Wszystko okay? - Przytaknęłam.
- Lepiej pójdę do siebie. - Wskazałam na drzwi do mojej sypialni, a on pokręcił głową.
- Czekamy na ciebie, bo mamy oglądać film - wyjaśnił.
- Wiesz, ja nie chcę wam przeszkadzać i no... - Zaczęłam się bawić palcami, co od kilku lat stało się moim tikiem nerwowym.
- Spokojnie. Chodź. Wybierzesz jakiś film. - Prawą dłoń ułożył w dole moich pleców, by mnie poprowadzić do salonu. Liam i Louis zajęli fotele, a Niall siedział na kanapie z pilotem w ręce. Jak oni go namówili? Twarz miał kamienną bez ani jednego cienia uśmiechu, ale na jego policzkach pojawiły się rumieńce. Zajęłam miejsce obok niego, a Hazza klapnął przy mnie.
- To co oglądamy? - zapytał Lou.
- Może 'Sąsiadów 2' ? - zaproponowałam, a oni spojrzeli na mnie niepewnie, ale przystanęli na moją propozycję.
Jak się okazało film był strzałem w dziesiątkę... no prawie. Wszyscy oprócz blondyna się śmiali. Ten siedział tak jak wcześniej od czasu do czasu podjadając chipsy z miski.
- To było bez sensu - podsumował, a mi się zrobiło smutno. Dlaczego on nie potrafi doceniać takich chwil? Specjalnie jego przyjaciele się spieszyli, żeby tylko z nim spędzić czas? Wiedziałam, że moja praca będzie wymagać odporności psychicznej, ale ja powoli się wykruszam. Dzisiejszy dzień to dowód. Chyba ktoś będzie mnie musiał zastąpić. Ja nie dam rady.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka... jak tam wakacje u was lecą? Ja w końcu za 1,5 tyg lecę na Coste del Sol *-* a wy gdzieś wyjeżdżacie?
Jak wam się podoba rozdział?? Czy Conti porzuci pracę u Nialla? Dlaczego on tak reaguje??
Naj kom ma dedyk ;*
rose xx

CZYTASZ
Don't You Give Up //N.H//
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 3 LATA TEMU. MOJE ZDOLNOŚCI PISARSKIE JAK I POGLĄDY ULEGŁY ZMIANIE PRZEZ TEN OKRES. JEDNAK ZAPRASZAM NA TO OPOWIADANIE JAK I NA KOLEJNE! On już dawno się poddał. Ona nadal walczy o jego życie. #560 05.10.2017r. #472 02.10.2017r. Cz...