* Trzy tygodnie później*
- Kochanie! Już jestem! - krzyknąłem - Mogłabyś zdjąć mi buty?! - Liam zarechotał, a ja ledwo powstrzymałem się od wybuchu śmiechu.
- No ty sobie już że mnie służącej nie rób - rzekła. Powoli się zbliżała. - Masz ręce to sam możesz... - Weszła na przedpokój. Stanęła zakrywając dłońmi usta. - O mój Boże...- wyszeptała. - Niall...ty chodzisz! - pisnęła szczęśliwa. Podbiegła rzucając się mi na szyję. Gdyby nie przyjaciel za moimi to już dawno byśmy leżeli.
- Prawie chodzę. Jeszcze kulę będą mi towarzyszyć przez pewien czas, ale nareszcie mogę stać na własnych nogach - powiedziałem ucieszony, a dziewczyna zwyczajnie się rozpłakała. No cóż... takie kobiety.
- Jestem z ciebie tak bardzo dumna. Zapraszaj swoich kolegów. Trzeba to uczcić.
- Spokojnie - zaśmiałem się - Liam się tym zajmie, a my przygotujemy dom, może być?
- Jasne. To ja lecę dzwonić - odparł brunet. - Dasz siebie radę? - Przytaknąłem. - To do wieczora. Bądźcie gotowi na dwudziestą. - Z wielkim wyszczerzem na twarzy opuścił budynek.
- Spodobała się niespodzianka? - zapytałem, a Continel ponownie przywarła do mojego ciała.
- Bardzo. - Złączyła nasze wargi.
- Cieszę się, że cię mam. Jesteś moim darem od Boga. - Oparłem moje czoło o jej.
- Wzajemnie Ni - zachichotała zagryzając dolną wargę.
***
Podczas kiedy Nelli zabrała się za robienie jedzenia na wieczór zasiadłem na kanapie w salonie z moją ukochaną gitarą. Dziewczyna wyszła dwa tygodnie temu ze szpitala, przepisali jej leki na uspokojenie i trzy razy w tygodniu ma wizyty u psychologa, ale co z tego jeżeli nadal nie wie o tej przeklętej ciąży. Czuję się sam sobie winny. Nie mam pojęcia jak jej to powiedzieć. Podobno mam wyszukać odpowiednią na to chwilę, ale kiedy ona nadejdzie? Wyrzuty sumienia nie pozwalają mi spać, a jeszcze dziś ma się odbyć ta impreza. Nie mam na nią zupełnie ochoty, ale wszyscy się tak ucieszyli, że po prostu nie mogłem im odmówić. Szykuje się dużo toastów, a także poranny kac.Zacząłem brzdękać na instrumencie, by się jakoś zrelaksować. Nie mam kompletnie pojęcia co będzie i jak ja to wszystko zrobię. Z tego co wiem to już jest planowana trasa na nasz wcześniejszy krążek Made In The AM. Co zrobię z Continel? Przecież ona w ciąży nie poleci z nami do innych, bardziej egzotycznych krajów. Jeszcze coś jej się stanie. W sumie to ja się boję, że jeszcze sobie coś zrobi jak się dowie, że te dziecko jest z gwałtu.
- Uhh... jak ja mam przerypane. Dlaczego nie może mi być łatwiej? Dlaczego się tak nade mną znęcasz Boże? Czy ja co ci zrobiłem? - zapłakałem.
- Niall... czy coś się stało? - Usiadła zdezorientowana obok mnie i objęła w pasie.
- Tak, ale nie wiem jak mam ci to powiedzieć kochanie. Zależy mi na tobie i nie chcę, żeby stała się tobie jakakolwiek krzywda. Kocham cię.
- Ja ciebie też i we wszystkim siedzimy teraz razem. Po prostu powiedz mi. - Westchnąłem ciężko. I co ja mam teraz zrobić?
-------------------------------------------
Hello, co jest ze mną, że codziennie wstawiam wam rozdział ?? Hahahaha... ale lubię to xD
Db teraz wasze komy: ma jej powiedzieć? Tak czy nie??
rose xx
CZYTASZ
Don't You Give Up //N.H//
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 3 LATA TEMU. MOJE ZDOLNOŚCI PISARSKIE JAK I POGLĄDY ULEGŁY ZMIANIE PRZEZ TEN OKRES. JEDNAK ZAPRASZAM NA TO OPOWIADANIE JAK I NA KOLEJNE! On już dawno się poddał. Ona nadal walczy o jego życie. #560 05.10.2017r. #472 02.10.2017r. Cz...