11. Niall, ty musisz żyć

546 47 11
                                    

Dedykowany kaaamcziix

Weszłam do sali ze łzami w oczach. Spłynęły one po policzkach kiedy chwyciłam blondyna za dłoń i ciężko opadłam na krzesło.

- Niall... ty musisz żyć. Proszę, nie zostawiaj mni... nas. - Westchnęłam.

- Continel... chodź już.

*Harry's POV*

- Continel... chodź już - powiedziałem wiedząc, że nie powinna tak długo siedzieć w sali mojego przyjaciela. Dziewczyna odwróciła się do mnie z zapłakaną buzią. - Mała... - Podszedłem bliżej i położyłem moja dłoń na jej ramieniu w celu dodania otuchy. - Jutro się obudzi...

- A jak nie?  - Przerwała mi.

- Obudzi się, a ty żeby mieć siłę na siedzenie w tej klitce, sama musisz odpoczać - poradziłem jej.

- Nie potrzebuje tego.

- Każdy tego potrzebuje - zaprzeczyłem - Chodź, zawiozę Cię do domu i jutro tutaj z rana przyjdziemy.

- No okay - zgodziła się. Odłożyła bladą dłoń blondyna i ze spuszczoną głową udała się do wyjścia.

- Hej, czemu płaczesz? Co się stało? - zapytałem chwytając ją dłońmi za ramiona.

- Boję się, że coś mu się jeszcze stanie - wyszeptała drżącym głosem.

- Będzie dobrze. - Objąłem ją ramionami, żeby się uspokoiła. - Nic się nie stanie. Nic gorszego nie może się już stać.

***

Weszliśmy oboje do domu i od razu na wejściu przywitał nas wesoły pisk czteroletniego chłopca.

- Wujek Harry! - Wpadł na mnie, a ja nie mając wyjścia podniosłem go i posadziłem na swoim biodrze.

- Co tam szkrabie? - Zaśmiałem się ukazując swoje białe żeby i dołeczki za, którymi tak wszyscy szaleją.

- Czekam na wujka Nialla. - Zwróciłem uwagę na Nel, która stała ze łzami oczach i była dziwnie blada.

- O witaj. - Denise przytuliła mnie na powitanie. - Theo, zostaw wujka - zwróciła uwagę małemu blondynkowi. Ten jęknął, ale pozwolił bym postawił go na podłodze. - Napijecie się czegoś? -zapytała.

- Ja lepiej pójdę do siebie - odezwała się. Przytaknąłem na wypowiedź Conti.

- Ja zrobię dwie herbaty, a ty weź lepiej Theo - powiedziałem.

- No dobrze. A jak z Niallem?

- Jak narazie jest nieprzytomny, a Continel to przeżywa. Zrobię jej coś do picia i jedzenia. Musi mieć w końcu jakąś siłę.

- To prawda. Jesteś kochany. - Zaśmiała się.

- Zdarza się - odparłem.

- Okay. Ja idę położyć małego spać. Jak coś to potem możemy porozmawiać. Gregg powinien za chwilę wrócić.

- Okay. To ja idę lepiej już do kuchni. - Przytaknęła biorąc chłopca za rękę, by go poprowadzić do sypialni. Nie obyło się oczywiście bez opierania się dziecka.

Wszedłem do kuchni i po umyciu rąk zabrałem się do robienia hamburgerów. Coś dobrego, dodającego siły i z pewnością zapełni jej żołądek, który od dłuższego czasu jest zapewne pusty.

Bułki włożyłem do opiekacza, mięso wołowe, które znalazłem w lodówce przyprawiłem i uformowałem w mniejsze kotlety, pokroiłem warzywa i wyjąłem ketchup i majonez.

Kiedy wszystko doszło do siebie włożyłem składniki do chrupiących bułek. Talerz położyłem na tacy, a do picia wziąłem sok pomarańczowy.

Mam nadzieję, że jestem w stanie poprawić choć trochę humor dziewczynie. Nie lubię patrzeć na nią jak jest smutna, bo zaraz mam sam ochotę płakać. Widać, że zależy jej w cholerę na Niallu. Nie wiem czy co kocha, ale wiem, że ufa mu i zauroczyła się jego osobą.

Wziąłem przygotowane jedzenie i ruszyłem do jej sypialni. Zastałem ją tam leżącą na łóżku, owinietą różowym kocykiem.

- Hej, jak się czujesz? - Wszedłem do środka uprzednio zamykając drzwi lekkim kopnięciem.

- Tak sobie. - Podciągnęła nosem siadając.

- Pomyślałem, że może jesteś głodna i przygotowałem nam kolację.

- Nie trzeba. Ja nie chcę - odmówiła.

- No weź. Specjalnie dla Ciebie się namęczyłem. No daj się namówić. Musisz jeść. - Westchnęła.

- No dobrze. - Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Podszedłem bliżej i położyłem na łóżku tacę. Sam zająłem miejsce naprzeciwko brunetki.

Posiłek minął nam dobrze przy rozmowie. Starałem się co jakiś czas rozśmieszyć ją, żeby poprawić trochę jej humor.

- Okay. Ja idę na dół. Dobranoc. - Podniosłem się na co ona zmarszczyła brwi.

- A możesz zostać ze mną na noc? Wiesz... nie chcę teraz sama siedzieć.

- Jasne. Nie ma sprawy. - Odłożyłem brudne naczynia i ściągnąłem trampki nie chcąc bredzić białej pościeli. Położyłem się obok Nel nakrywając nas kołdrą. Trochę się zdziwiłem kiedy się do mnie przytuliła.

- Przedzkadza ci to?

- Nie. Śpij już. - Również ją objąłem, a po chwili poczułem jak Morfeusz obejmuje mnie swoimi ramionami.

--------------------------------
Hej wam, przepraszam za tak długą nieobecność, ale jestem za granicą, a konkretnie w Andaluzji i mam trudności z dodaniem nowych rozdziałów. Obiecuje, że niedługo pojawi się nowy, a tymczasem chcę wiedzieć co sądzicie o zachowaniu Nel i Harry'ego oraz stanie zdrowia Nialla.

rose xx


Don't You Give Up //N.H//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz