- Co tu się stało? - zapytałam sama siebie widząc kompletny bałagan i już nawet nie pokój, ale pobojowisko. - Niall? - Pochyliłam się nad nim, dotknęłam jego ramienia.
- Z...zostaw m...mnie - wyjąkał trzęsąc się cały z powodu płaczu.
- Co się stało? - Usiadłam po turecku naprzeciwko niego. - Powiedz mi - nalegałam. Ujęłam jego dłonie, by odkryć zapłakaną twarz, nie protestował. Trzymałam je w swoich, żeby dodać mu otuchy i mieć pewność, że ponownie się za nimi nie skryje. Spojrzał na mnie swoimi zaczerwienionymi oczami, które kontrastowały z jego blada cerą.
- Jestem do niczego - mruknął podciągając nosem - Nic nie potrafię...ja...
- Nie Niall - przerwałam mu - Mam tego dość. Nawet nie masz pojęcia jak bardzo wartościowym człowiekiem jesteś. Mówisz, że nie potrafisz, a umiesz być opiekuńczy, umiesz kochać, gotować, flirtować, czarować kobiety swoim irlandzkim urokiem, grać na gitarze, śpiewać, pisać nowe hity... każdy cię kocha. Uwielbiam to jak się uśmiechasz, a nie płaczesz, nienawidzę tego widoku. Jesteś dla nas wszystkich ważny. Zrobiłeś tak wiele... czy bez ciebie powstałoby One Direction? - zadałam mu pytanie, spuścił głowę.
- No nie - wyszeptał.
- Jesteś najlepszą osobą i najbardziej uczciwą oraz hojną jaką poznałam. I tu nie chodzi mi o pieniądze, ja cię naprawdę lubię i nie wiem co by było, gdyby coś ci się stało. - Ścisnęłam jego dłonie, a następnie je ucałowałam. - Weź się za siebie, podpisz te papiery na rehabilitacje. Im szybciej, tym lepiej. Wcześniej wejdziesz na scenę, nagracie płytę i pojedziecie w trasę. Nawet nie... ten wózek nie przeszkadza, w nagraniach. Pokaż każdemu człowiekowi jak bardzo silny jesteś, ja to już odkryłam. Proszę cię Niall, podpisz te papiery i...
- Napisałem kolejną zwrotkę - mruknął - mogę ci zagrać? - zapytał.
- J...jasne, znaczy tak. Chętnie. - Nie zwróciłam mu już uwagi za to, że mi przerwał, ponieważ to, że pisze cokolwiek to znaczy, że rusza powoli dalej.
Wziął gitarę w swoje ręce po czym zręcznymi palcami prawej dłoni przejechał po strunach, a lewą ułożył na jej szyi. Przymknęłam oczy i wsłuchałam się w znajomą mi już melodię.
I know what she's like /Wiem,jaka ona jest
She's out of her mind / Ona postradała zmysły
And wraps herself around the truth / I owija się wokół prawdy
She'll jump on that flight and meet you that night / W skoczy w pierwszy samolot i spotka się z tobą tej nocyMake you tear up the room / Sprawi, że rozwalisz pokój
- Wow... to jest naprawdę dobre. Porozmawiaj z chłopakami i weźcie to na płytę. Pamiętaj, że nic nie pociągnie cię w dół.
- Dziękuję ci. Muszę pomyśleć. Ale dziękuję. - Ja się tu rozpowiadam, a on mi mówi jedynie pieprzone 'dziękuję'?! - Słuchaj, bo mam taką sprawę... - Wypuścił powietrze z pomiędzy warg pokazując, że się denerwuje. - Poświęciłabyś mi jeden wieczór?
-------------------------------------------------------------------------------------
Hejo miśki.... macie tu kolejny... czy Conti się zgodzi? Co na to Harry?
rose xx

CZYTASZ
Don't You Give Up //N.H//
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 3 LATA TEMU. MOJE ZDOLNOŚCI PISARSKIE JAK I POGLĄDY ULEGŁY ZMIANIE PRZEZ TEN OKRES. JEDNAK ZAPRASZAM NA TO OPOWIADANIE JAK I NA KOLEJNE! On już dawno się poddał. Ona nadal walczy o jego życie. #560 05.10.2017r. #472 02.10.2017r. Cz...