15.Dupek

485 49 20
                                    

*Niall's POV*

  Podjechałem wózkiem pod drzwi i chwyciłem klamkę ciągnąc ją w dół, by otworzyć chłopakom. Louis to o mało nie wywrócił nas obojga, a Liam pokręcił głową z politowaniem. Zmarszczyłem brwi nie widząc jednej osoby.

- A gdzie Hazz? - zapytałem kierując się do salonu, w którym już wszystko było uszykowane na nasz wieczór filmowy. 

- Rozmawia przez telefon. Za chwilę powinien przyjść - powiedział Liam przy okazji rzucając się na narożnik.

- Pomóc ci? - Przytaknąłem na słowa bruneta, który wziął mnie pod pachami i pomógł usiąść w rogu zaraz obok Payne'a. 

- To co oglądamy?

- Spider - mena! Dawajcie. Zaraz wyjdzie nowy, a fajnie będzie sobie przypomnieć tego pierwszego - zaproponował.

- No okay, Lou - zgodziłem się. - Liam, weź tam wpisz tytuł na moim laptopie. Już go podłączyłem. - Pokiwał głową biorąc urządzenie do rąk.

- A gdzie twoja miłość? - zaśmiał się drugi.

- A weź się zamknij BooBear - prychnąłem zakładając ręce na klatce piersiowej.

- Mówiłeś, że ci się podoba. - Dał mi kuksańca w bok.

- Bo się podoba. Jest taka stanowcza, bardzo mi pomaga, przynajmniej próbuje, lubię jak się uśmiecha, a jak jej zagrałem na gitarze to musiałem uważać, żeby się nie pomylić, bo tak pięknie wyglądała mrucząc melodię pod nosem, a jej kuchnia jest po prostu boska... - Chłopaki wybuchli śmiechem.

- Przez żołądek Horana to do serca Horana - odezwał się Li chichocząc pod nosem.

- O, nasz Niall już odpływa. - Kolejna salwa śmiechu rozniosła się po pomieszczeniu.

- Nie żyj tylko miłością! - Podskoczyłem w miejscu kiedy krzyk, jak się okazało Harry'ego, rozległ się po całym pomieszczeniu, a jego źródło stało obok mnie.

- Zabije cię - warknąłem.

- Nawet mnie nie dogonisz - zakpił, a mnie to cholernie uderzyło. Dopiero po chwili się zorientował jakie słowa opuściły jego usta. - Stary, ja...

- Nie ważne. Liam, pomożesz mi? Chcę już iść do mojego pokoju - wymamrotałem trochę nie wyraźnie.

- Ale nawet film się nie zaczął. Obejrzyj z nami przynajmniej kawałek - zareagował Louis.

- Nie, ja już na dzisiaj mam dość - wyjaśniłem.

- No dobrze, niech ci będzie - westchnął ciężko brunet.

  Payno podszedł i chwycił mnie pod pachami po czym powoli posadził na wózku inwalidzkim. Bez słowa udałem się do mojego pokoju.

*Continel's POV*

  Włożyłam klucz do zamka po czym przekręciłam go i mogłam wejść do środka. Odłożyłam moje siatki z zakupami na przedpokoju i zdjęłam buty. Nie kłopocząc się ze ściągnięciem płaszczyka i szala weszłam do salonu, w którym siedzieli chłopaki oglądając jeden z filmów Marvela.

- Hej wam. - Przywitałam się z każdym całusem w policzek. - A gdzie Niall? - zapytałam.

- U siebie. Nie miał za bardzo ochoty siedzieć z nami - wytłumaczył Liam na co przytaknęłam.

- Okay, to ja idę zobaczyć co z nim. - Skierowałam się do jego pokoju. Przeszłam przez korytarz po czym stanęłam przed drzwiami i już miałam w zamiarze zapukać, ale one się uchyliły. - Niall? - zapytałam kiedy powoli wchodziłam. Wytrzeszczyłam oczy kiedy zobaczyłam kompletny bałagan. Gitary straciły struny, były porysowane i połamane, pościel walała się na podłodze, ubrania mogłam spotkać w każdym kącie, a sam Niall siedział do mnie plecami. Jego ciało całe drżało od szlochu, który nim wstrząsał. Co tu się stało?

------------------------------------------------------------------------

Przepraszam, miał być wczoraj, ale byłam juz w cholerę zmęczona. No cóż... człowiek to nie maszyna.

Jak wam się podoba rozdział? Starałam się go napisać jak najlepiej umiałam. Harry to dupek ;-;

Don't You Give Up //N.H//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz