31. Dwuznaczne jęki

417 44 18
                                    

*Louis's POV*
 
  Szczerze to ten film wydaje się jeszcze głupszy niż jest, ale to jest właśnie to co mnie śmieszy. Trochę byłem zdziwiony kiedy Continel tak szybko zasnęła. Chciałem zanieść ją do sypialni, ale Harry mnie uprzedził. Ostatnio jest jakiś dziwny. Cały czas się pyta jak ona się czuję i jak tam. Dlaczego mnie? Otóż Niall nie chce z nim rozmawiać już na temat Nel i dlatego mówi wszystko mi. Nie żebym był jakimś telefonem, ale rozumiem, że on się martwi o nią i niektóre rzeczy jednak mu powiem.To mój przyjaciel.

  Westchnąłem czując wibracje mojego telefonu. Wyciągnąłem go z kieszeni i trochę zaskoczony odebrałem połączenie od Nialla.

- Hej stary. Jak tam za... - zacząłem ale szybko mi przerwano.

- Słuchaj...nie gniewaj się na mnie Louis, ale to jest bardzo ważna sprawa. Potem ci wszystko wyjaśnię, a teraz błagam powiedz mi jak się czuje Conti. - Nie ukrywam, ale byłem zaskoczony jego zdenerwowanym głosem.

- Jest z Harrym w sypialni. Poszedł ją położyć, bo zasnęła na oglądaniu filmu - wyjaśniłem na co westchnął.

- My będziemy za jakieś pół godziny. Sprawdź czy wszystko z nią w porządku. Okay? - zapytał.

- Jasne. Nie ma sprawy - odparłem, a blondyn zaraz po tym się rozłączył.

  Boże, jak mi się nie chce wstawać. Ale no dobra Louis...rusz tą dupę. Może w końcu schudniesz - zaśmiałem się w myślach. Tak. Ludzie mają rację. Jestem śmieszkiem. Ahhh... ta skromność. Tomlinson najlepszy.

  Zatrzymałem film i w końcu wstałem kierując się do sypialni dziewczyny. Idąc dobiegł mnie jęk... przyjemności? W każdym razie był on dwuznaczny. Stanąłem przy uchylonych drzwiach i aż zaniemówiłem.

*Niall's POV*

  Liam pomógł mi usiąść na wózku po czym podał mi moje torby z zakupami na kolana. Świetnie się dziś bawiłem przymierzając ubrania czy pakować w siebie jedzenie z Subway. Nie pamiętam kiedy się ostatnio tak fajnie spędziłem czas w towarzystwie przyjaciela.

- Kiedy powtórka? - zapytałem, a Liam zarechotał.

- Nawet jutro - odparł z szerokim uśmiechem.

- Okay. Stoi - zaśmiałem się.

  Wprowadził mnie do domu. Odłożyłem wszystko na podłogę w przedpokoju i zmęczony ruszyłem do kuchni, żeby czegokolwiek się napić. Nawet tej durnej mrożonej herbaty, którą tak bardzo lubi moja dziewczyna. Jednak stanąłem w progu widząc Louisa opartego o blat kuchenny i Harry'ego siedzącego ze spuszczoną głową przy stole jadalnianym.

- Co wy macie takie miny? Co z Continel? Stało się coś? - zacząłem rzucać w nich pytaniami.

- Ktoś umarł? - Roześmiany Payno wszedł do pomieszczenia,a to nie był odpowiedni moment na to. Świadczyły o tym poważne miny naszych 'braci'.

- Może byś się tak odezwał? - syknął Tommo do Harry'ego, a ten nawet nie uniósł wzroku na moją osobę. Czy to jest aż tak trudne? - No pochwal się co zrobiłeś - rzucił agresywnie Tomlinson. Ja go teraz nie poznaje. Nigdy taki nie był.

- Co się stało? - odezwałem się skonsternowany.

- No mów! -krzyknął starszy.

- Nie - mruknął.

- Cóż... w takim razie ja powiem. Nasz kochany Harry dobrał się do twojej dziewczyny Niall, która jak się okazało była nieprzytomna, bo dosypał jej czegoś do soku - powiedział, a mnie zamurowało.

- C..co? - zająknąłem się. Szok objął moje ciało. Jak mój najlepszy przyjaciel mógł się dobrać do mojej Nelli? - Coś jej zrobił, gnoju?!

- Spokojnie Niall - ostrzegł mnie Liam, ale było już za późno. Moja pięść wylądowała na policzku Stylesa.

  Zabije go.

------------------------------

Hejo, mówię od razu... jestem wykończona szkołą i dojazdami już :/ postaram się dodwać rozdziały tak co dwa, trzy dni... nie wiem... zobaczy się.

Co sądzicie o rozdziale??

rose xx

Don't You Give Up //N.H//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz