Levi Ackerman x reader

8.7K 210 446
                                    

T.I - Twoje imię

k.w. - kolor włosów

k.o - kolor oczu

___________________________

Dzisiaj ma odbyć się Twój pierwszy dzień w siedzibie zwiadowców. Pożegnałaś się z rodzicami i młodszą siostrą Elisą, po czym wyszłaś z domu. Tym razem rozpoczynasz długą przygodę w życiu, być może ostatnią, ale strach jest Ci znany, więc się nie boisz. Przed domem czeka bryczka wraz z dwoma osiodłanymi, karymi końmi. Wsiadasz do środka, woźnica wniósł Twoje torby do środka i postawił na podłodze. Zamknął drzwi i udał się na przód dorożki, dał znak zwierzętom, na co te ruszyły. Od zwiadowczej kryjówki, czyli starego zamku dzieliły Ciebie dwie godziny drogi, więc postanowiłaś się zdrzemnąć.

***

Po długiej i męczącej drodze dotarłaś na miejsce, gdzie czekała już trójka najważniejszych z korpusu. Wysiadłaś z powozu, zasalutowałaś (dość nie zgrabnie, ponieważ wcześniej miałaś okazje ćwiczyć jedynie przed lustrem), przywitałaś się podając rękę każdemu z nich.

- Jestem [T.I]! To zaszczyt dołączyć do korpusu! - wykrzyknęłaś pełna dumy

- Jestem Levi - powiedział dosyć niski chłopak o kobaltowych oczach - Okularnica nazywa się Hanji, a krzaczasty to Erwin - powiedział oschle

- Jak zwykłe miły - Erwin posłał szyderczy uśmieszek Levi'emu - W nagrodę to na Ciebie spada obowiązek pokazania nowej rekrutce jej pokoju.

Levi tylko prychnął pod nosem i kazał [T.I] iść za nim.

Chwyciłaś swoje ciężkie torby, licząc na pomoc, chociaż jej nie otrzymałaś i skierowałaś się do zamku za Kapralem.

Levi poszedł korytarzem prosto i wskazał Ci pokój po prawej.

- Tutaj znajdują się pokoje dziewcząt, dzielisz swój z Historią, Ymir, Mikasą oraz Sashą - powiedział równie suchym tonem i odszedł w tylko sobie znanym kierunku.

Postanowiłaś wejść do środka i zapoznać się z współlokatorkami. Tak też zrobiłaś. Już u progu usłyszałaś szydzący śmiech pochodzący od brązowo włosej dziewczyny z piegami.

- To ma być ta nowa co ją przyjęli na miejsce zwiadowcy? - Ymir nie przestawała się śmiać - Dziewczyno wracaj do przedszkola, bo do wojska się nie nadajesz.

- Ymir! Nie bądź nie miła dla ... ym właściwie jak Cię zwą? - niska blondynka popatrzyła w twoją stronę.

- Jestem {T.I] - powiedziałaś nie śmiało.

- Miło Cię poznać [T.I] - oznajmiła Historia.

- Mi również - posłałaś jej uśmiech.

***

Po dobrych paru godzinach spędzonych na rozmowie usłyszałaś pukanie do drzwi.

- Proszę! - krzyknęła Mikasa.

Do pokoju wszedł brązowo włosy chłopak o seledynowych ślepiach.

- [T.I] jest pilnie wzywana do Kaprala! - wykrzyczał.

- Eren! Trochę kultury... - skarciła go Mikasa.

- Wybacz siostrzyczko... ale to naprawdę pilne - oznajmił

- W takim razie leć - powiedziała Historia do Ciebie.

Wyszłaś z zielonookim i skierowaliście się na piętro.

- To tutaj [T.I], mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy - chłopak posłał Ci serdeczny uśmiech

- Poczekaj, mam jedno pytanie - zatrzymałaś go

- Zamieniam się w słuch - spojrzał na Ciebie

- Jesteś bratem Mikasy? - zapytałaś z zaciekawieniem

- Można tak powiedzieć. Jej rodzice zostali zamordowani przez handlarzy ludzi. Mikasa miała zostać sprzedana, ale z ojcem ją uratowaliśmy i przygarnęliśmy pod dach. Znamy się od dziecka, jesteśmy rodziną - Chłopak odruchowo spojrzał w sufit na wspomnienie przyszłości - Więcej Ci na ten moment nie powiem, śpieszę się! Do zobaczenia - pobiegł w głąb korytarza.

Stałaś przed drzwiami Kaprala nie wiedząc co począć dalej. W końcu zdecydowałaś się zapukać.

- Proszę! - usłyszałaś krzyknięcie.

Bez dłuższego namysłu weszłaś do środka i ujrzałaś go siedzącego przy biurku. Zamknęłaś za sobą drzwi i podeszłaś bliżej.

- Do twarzy Ci w mundurze - powiedział Kapral na co się zarumieniłaś.

- Dziękuję - odparłaś.

'Tak oschły człowiek zdobył się na powiedzenie czegoś w rodzaju komplementu?! W dodatku do mnie!?'

- Od początku mi się spodobałaś rekrutko, przypominasz mi moją dawną przyjaciółkę. - wstał z miejsca.

- Dawną? - czułaś się nie w temacie, bo w zasadzie to nic nie wiedziałaś.

- Zginęła podczas ekspedycji, ale mniejsza z tym. - oznajmił.

Poczułaś wzrok kobaltowych oczu, który Cię przeszywał. Mocne pchnięcie rzuciło się na ścianę, niedługo potem ujrzałaś swojego przełożonego, który przykuł Cię do ściany i trzymał Twoje ręce, abyś nie mogła się uwolnić.

- Przepraszam, że pytam, ale co Kapral wyprawia?! - byłaś jednocześnie oburzona jak i wystraszona.

- Mów mi Levi - delikatnie musnął twój policzek.

Poczułaś jak rumieniec zalewa twoją twarz. Uczucie ciepła nie chciało Ciebie opuścić. Levi delikatnie przygryzł płatek twojego ucha, następnie zjechał niżej i zaczął całować Twoją szyję. Nie chciałaś przerywać tego momentu, chociaż nie rozumiałaś do końca co się właściwie dzieje.

Wykorzystując sytuacje, delikatnie musnęłaś go w usta. On to odwzajemnił, złączyliście się w długim pocałunku.

- Co jeżeli ktoś nas przyłapie? - spytała.

- Zastanowimy się jak już to zrobi. - puścił Twoje ręce i uwolnił cie z uścisku.

- Dlaczego tak zareagowałeś na moją obecność? - dopytała.

- Już mówiłem, przypominasz mi ją, moją przeszłość, Isabel. - popatrzył w okno - przeszłość przemija, racja? - spytał

- Nigdy jej nie wymażemy, zawsze zostanie w jakiejś cząstce serca - zerknęła za nim.

Kobaltowe tęczówki wpatrywały się w jej [K.O]. Otworzył okno, Twoje [K.W] włosy zostały rozwiane przez wiatr. On ostatni raz Cię ucałował. Kazał iść.

***

W ten oto sposób, za dnia byłaś zwiadowczynią, a w nocy ukochaną kaprala. Ukrywaliście wasz związek, aby nikt z kadetów się nie dowiedział i nie rozgadał. W przeciągu połowy dnia rozkochałaś w sobie, wiecznie zimnego żołnierza, którego darzyłaś silnymi uczuciami od dłuższego czasu.

_____________________________________

Mój pierwszy rozdział character x reader ;-; Mam nadzieję, że nie jest bardzo zły i da się przeczytać!

Anime - One shot'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz