Asta x Noelle

280 5 8
                                    

Noelle pov.

Znowu mnie zaszokowałeś i mam wrażenie, że chyba nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać, choć ten okrutny świat wcale nie obdarzył cię maną, tu gdzie magia jest całym życiem. Ty wciąż trwasz i się nie poddajesz, choć trafiasz na niesamowicie silnych przeciwników. Chyba właśnie wtedy się w tobie zakochałam... wtedy gdy dostrzegłam, że dzięki twojej wytrwałości również odnalazłam cel własnego życia.

Narrator pov.

Żadna z ich misji nie była łatwa, a Asta praktycznie z każdej jak dotąd wracał niesamowicie poobijany i na skraju śmierci. Jednakże nigdy się nie poddawał, taki właśnie był, jego magią była wytrwałość i to właśnie sprawiało, iż był tak niezwykle wyjątkowy. Choć od jego dołączenia, jak i również Noelle do Czarnych Byków minęło już wiele dobrych lat to wcale nic się nie zmieniło. Wciąż byli w środku niczym te same dzieci, choć wiele razy otarli się o krawędź życia to jeszcze nigdy się nie poddali.

Jednakże przez ostatnie lata wiele się zmieniło, wielu innych ludzi straciło życie w walkach, a jeszcze więcej straciło rodziny, domy i chęci do czegokolwiek. Tak i było w tym przypadku...

- Asta, jesteś pewien, że chcesz odwiedzać Hage, w takiej chwili? - Noelle martwiła się o chłopaka, choć był dorosły i powinien już rozumieć więcej rzeczy to wciąż widziała w nim tego dzieciaka.

- Ja... Nie chcę, ale jednocześnie chcę. - Odparł mężczyzna. - Czuje się winny, że nie dotarłem tam na czas ostatnio, gdy toczyliśmy bitwę. - Odparł i trzymał się miotły siwowłosej by nie spaść. Przez te lata rzeczywiście wiele się zmieniło, jak to, że Noellka już potrafiła kontrolować swoją magię, no przynajmniej na tyle by polecieć na miotle i nie zahaczyć o każde wyższe drzewo.

- Nie mogłeś wiedzieć, że twoja wioska zostanie zaatakowana, to nie twoja wina Asta, wiem co czujesz, jednak... nie powinieneś obarczać się winą. - Odparła, a jej wyraz twarzy był smutny, jednakże nie zrozpaczony jak w przypadku siwowłosego.

- Dziękuję Noelle, że tak uważasz, jednak... gdybym tu był, gdybym zdążył tylko na czas, jak myślisz? Uratowałbym ich? - Pierwszy raz wtedy podniósł głowę wyżej, nie patrzył w dół, a na nią, choć nie mógł teraz widzieć jej wyrazu twarzy, jednak potrafił go sobie wyobrazić, po tylu latach wspólnych misji, czasu spędzonego razem.

- Nie wiem Asta, tego nie można stwierdzić. Nie powinieneś rozdrapywać starych ran. Wiesz doskonale, że minął już rok od ataku... - Na horyzoncie widać było już czaszkę demona, z perspektywy lat wydawała się jakby mniejsza, choć zapewne to wcale nie ona zmalała, a oni zaczęli dostrzegać bardziej rzeczy.

- Masz rację. Nie powinienem, jednak nie wybaczę sobie, że siostrzyczka Lily musiała walczyć tamtego dnia, że obroniła dzieci, ale przypłaciła swoim życiem, a ja... tamtego dnia byłem w stolicy, nie dałem rady... - Urwał zdanie i zacisnął zęby powstrzymując łzy.

- Nie dałeś rady przewidzieć przyszłości, nie dałeś rady wiedzieć, że wróg pojawi się akurat w Hage. Jesteś człowiekiem, a ludzie nie mogą wiedzieć wszystkiego. Wiem, że ci przykro. Niedługo będziemy na miejscu. - Mocniej przytrzymała miotłę i zaczęła powolnie lądowanie, jako że byli już w pobliżu wioski.

Jak zwykle zostali przywitani ciepło przez księdza oraz dzieciaki i zaproszeni na obiad, choć mężczyzna nie miał teraz chęci zwlekać i wraz z towarzyszką ruszyli w stronę cmentarza przy wiosce. Szli tym razem sami, nie chciał by teraz ktokolwiek go widział, jak słaby się czuje. Stanęli przy grobie, na marmurowym kamieniu widniał napis "Lily Aquaria", w tym momencie siwowłosy poczuł jak nogi się pod nim uginają, jak robi mu się słabiej, a łzy spływają po jego poliku, upadłby gdyby nie został złapany w ostatniej chwili przez kobietę, która go przytrzymała na ramieniu, choć sprawiło to, że poczuła się nieco zawstydzona.

- Noelle, ty mnie nie zostawisz... prawda? - Nie patrzył na jej twarz, nie w jej oczy, nie widział teraz nic, ale słyszał, chciał by to powiedziała, nie chciał zostać sam, nie chciał, gdyż wszyscy po kolei go opuszczali. Młoda Silva była przekonana, że musi tęsknić za siostrą Lily, gdyż ta opiekowała się nim od młodych lat, nawet przez moment nie przepuszczała, że może być jakikolwiek inny powód niż rodzinna miłość.

- Nie zostawię ciebie głupista. - Odburknęła jak to miała w zwyczaju, jednak drobny uśmiech pojawił się na jej ustach, przez te słowa "ty mnie nie zostawisz... prawda?", poczuła jakby te słowa stały się plastrem na jej rozdarte serce. Chciała być przy nim i obiecała sobie już dawien dawno, że nie zostawi tego chłopaka samego, bo przyzwyczaiła się do jego towarzystwa. 

Anime - One shot'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz