Natsu Dragneel x Gray Fullbuster

295 5 0
                                    

Dzieciństwo to czas, który powinniśmy cenić ponad wszystko. Jak wiadomo Natsu już od najmłodszych lat przebywał w gildii, ponieważ stracił swoją rodzinę to właśnie tutaj, w Fairy Tail znalazł kolejną szansę, szansę na szczęśliwe życie, takie w którym będzie mógł znowu kogoś chronić ponad wszystko. To nadało mu cel, poznał tutaj fantastycznych ludzi, a zwłaszcza cenił sobie swojego przyjaciela Graya Fullbustera, chociaż zazwyczaj ich głównym zajęciem były walki i kłótnie to w głębi duszy uwielbiali siebie wzajemnie i zapewniam was, że byliby w stanie postawić życie na szali w obronie wzajemnej. 

Właściwie jakby tak sięgnąć pamięcią wstecz to właściwie miało już to miejsce. Podczas jednej z misji, a była to jedna z pierwszych, ponieważ to były ich początki tutaj. Gray, Natsu, Happy, ale również Erza zostali wysłani na jedną z misji, nie była ona trudna, bo polegała jedynie na zlokalizowaniu złodziei w pewnym większym mieście i przekazaniu ich w ręce innej, stróżującej tam gildii. Misja ta była klasy C lub D, chociaż nikt nie mógł wtedy przewidzieć prawdy...

Nasi bohaterowie spokojnie przemierzali drogi miasteczka, do którego koniec końców udało im się dostać, nie było ono wcale tak daleko od siedziby gildii tak więc drogę przemierzyli w większości pieszo, ponieważ Erza doskonale wiedziała o chorobie lokomocyjnej Natsu i nie chciała, aby przed tak istotnym zadaniem stał się krótko mówiąc bezużyteczny.

- Wygląda jak zwykłe nudne miasteczko. - Natsu założył ręce za głowę i szedł tak przed siebie, była to swego rodzaju pozycja, którą lubił.

- Zachowaj czujność lepiej, pamiętaj, że mamy misję. - Erza warknęła dość groźnie, a Natsu od razu się wyprostował, gdy tylko napotkał jej wzrok.

- Natsu... patrz, czy to nie wygląda dziwnie? - Happy był w powietrzu tak więc widział więcej od nich. 

- Co takiego Happy? - Różowowłosy był nieco zdziwiony.

- Jakiś człowiek, ma na sobie kapelusz z jakimś znakiem, nie wiem co to za znak, ale on... robi jakieś przedstawienie? - Kotek próbował się domyślić o co chodzi, jednak Erza już ruszyła na przód, schowała się dopiero w pobliżu tak, aby mieć widok na całe zajście. 

Człowiek ten rzeczywiście prowadził jakieś przedstawienie, w które ludzie byli zaślepieni, miał on zegarek, którym wymachiwał przed ich oczyma, musiała to być hipnoza lub tego typu zaklęcie.

- Czy on? - Gray również przypatrywał się temu zajściu.

- Cicho. - Erza próbowała się skupić. Mężczyzna powiedział natomiast coś i ludzie zaczęli niczym marionetki wyjmować zawartości kieszeni, zdejmować wszelką biżuterię, zegarki i odkładać to na tacę, którą trzymała zielonawa papuga, która powolnie podlatywała do każdego, aby zebrać łup.

- To nie wygląda normalnie. - Stwierdził Gray. - Jak myślicie? Czy ten człowiek nie należy do tej grupy przestępczej? W końcu zgadzałoby się. Ludzie są okradani. - Zastanawiał się na głos.

- Bardziej mnie martwi ten znak na kapeluszu. - Erza westchnęła i potarła podbródek. - Czy taki sam nie jest znak gildii, która tu panuje? - Spytała na głos.

- Nie, nie jest. - Natsu przyjrzał się dokładnie. - Jest podobny, nawet bardzo, ale ma drobne różnice, ktoś chciał się wycwanić i zrzucić całą winę na gildię podszywając się pod członka.

- To kłopotliwe. - Westchnęła Erza.

- Teraz nic nie zrobimy, bo panuje nad tymi ludźmi, jeden zły krok i może im zrobić krzywdę, jednak.. Możemy pójść za nim, wtedy jest szansa, aby znaleźć ich kryjówkę, ale również, aby nie narażać obywateli. - Wyjaśnił Gray.

- W porządku. - Erza skrzyżowała ręce na piersi i spoglądała tylko wciąż ukrywając się w kierunku pseudo maga. Obserwowali go dopóki ten niby pokaz się nie skończył, ten spakował się i odszedł kawałek, po czym uwolnił ludzi spod uroku. To był moment kiedy drużyna wyszła z ukrycia i zaczęła podążać jego śladem. Nie poruszał się zbyt chaotycznie, wręcz przeciwnie, szedł z wyraźną pewnością siebie, z głową do góry przed siebie. Papuga siedziała na jego głowie, na bujnym kapeluszu. Widać było, że przemieszcza się według jakiegoś schematu, tak więc przy pomocy Happyego nasi bohaterowie weszli na dach budynków, aby mieć widok z góry. Po jakiś pięciu minutach drogi dopiero się zatrzymał i rozejrzał wokoło, a następnie zapukał pięć razy w duże drewniane drzwi, a robił to w odstępach czasowych równo sekundy. Po tym sygnale wrota się otworzyły i wszedł do środka.

- To jest zapewne ich kryjówka. - Stwierdził Natsu, chociaż to nie było zbyt ciężkie.

- Powinniśmy tam wejść od razu? Czy zapukać, czy może się przebrać? Potrzebny nam jakiś plan.  - Gray zaczął zastanawiać się na głos.

- Chrzanić plany! - Wykrzyczał różowowłosy i zszedł od razu na ziemię. - Ale się napaliłem. - Jego oczy zyskały drobne iskierki, a jego ruchy były zdecydowanie odważniejsze, od razu wykopał drzwi i stanął u progu.

Erza widziała doskonale przerażenie w oczach Graya, a jednocześnie po wątpienie jak bardzo ich przyjaciel był nieodpowiedzialny.

- Idziemy Gray. - Oznajmiła i zaraz zeszli na ziemię i wkroczyli do budynku za Natsu, który już zdążył zrobić tam nie małą rozróbę, chociaż większość z wrogów wydawała się zwyczajnymi ludźmi, to jak to już zdążyli zauważyć wcześniej posiadali oni również magów.

Gray zaczął się nerwowo rozglądać dookoła aż zobaczył jednego z nich, który właśnie wcelowywał swój atak w stronę jego przyjaciela. Czarnowłosy natychmiast rzucił fragment lodowy w stronę maga, aby go powstrzymać, a sam pobiegł w stronę Natsu odpychając go z pola rażenia, niestety przy tym Gray nieco ucierpiał i lada moment z jego nogi zaczęła sączyć się szkarłatna ciecz.

- Dlaczego? - Natsu miał przerażenie w oczach. - Dałbym sobie radę... - Spojrzał na nogę przyjaciela i widział ból który musiał odczuwać.

- Nie dałbyś, nie tym razem. Nie możesz ciągle brać wszystkich na siebie idioto. - Syknął pod nosem i próbował wstać do siadu.

- Dlaczego ciągle starasz się mnie chronić... Przecież za każdym razem jest to samo, za każdym razem obrywasz. - Natsu zacisnął pięści, a ostatnie płomienie przepełnione gniewem poleciały w stronę nieprzyjaciół.

- Bo ciebie kocham idioto. Jesteś moim bratem i zawsze będę ciebie chronić żebyś nie zrobił sobie krzywdy. - Fuknął Gray, a na jego polikach pojawiły się delikatne, aczkolwiek widoczne rumieńce.

- Gray... - Natsu przez moment się na niego zapatrzył, a jego twarz również stała się nieco czerwona. - Dziękuję. - Odparł i uśmiechnął się do niego, a później od razu wstał i pokonał wraz z Erzą pozostałych wrogów. Później pomógł Grayowi wstać i odebrali łupy, które wcześniej zostały skradzione mieszkańcom, resztę czasu poświęcili na oddanie biżuterii i cennych pamiątek właścicielom, w tym czasie czarnowłosy już nieco doszedł do siebie. Razem wrócili do ich domu, do gildii Fairy Tail, chociaż tego dnia już Gray z Natsu się więcej nie kłócili.

Anime - One shot'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz